Fakty i Mity 49-2014.pdf

(13208 KB) Pobierz
Żenią się, emigrują, zmieniają wyznanie, biedują...
KSIĘŻA ZRZUCAJĄ SUTANNY
Str. 3
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 49 (770) 11 GRUDNIA 2014 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Tylko
u
ILE KO nas:
SZTUJ
Ą
PODR
MINIS ÓŻE
TRÓW
!
Str. 1
3
Hiszpańska prokuratura rozbiła gang księży pedofilów.
Oskarżono i aresztowano aż 13 duchownych katolickich.
Hiszpanie i inne nacje prowadzą politykę „zero tolerancji”
wobec krzywdzicieli dzieci. Tylko w Polsce i w Watykanie
księża zamieszani w przestępstwa pedofilskie wciąż
cieszą się wolnością…
Str. 17
Str. 15
Str. 12
ISSN 1509-460X
Str. 16
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 49 (770)
5–11 XII 2014 r.
FA K T Y
Po zakończeniu II tury wyborów do dymisji podała się Państwowa
Komisja Wyborcza. Jej przewodniczący na odchodne zarzucił
mediom, że naruszyły „godność osobistą” jej członków poprzez
nadmierną i zbyt brutalną krytykę. Być może cała Komisja nie
jest winna, a jedynie ten, który wymyślił „książkę z listą kan-
dydatów” i zaaprobował fatalne oprogramowanie. Ale – jak to
w Polsce – rower ukradli, winnego nie ma.
Dziwnie zainaugurował swoje rządy w Radzie Europejskiej
Donald Tusk. Zamiast tradycyjnej konferencji prasowej z udzia-
łem nowego szefa zaserwowano dziennikarzom gotowy wywiad
zrobiony przez służby prasowe Rady. Normalne kontakty prze-
wodniczącego z prasą mają być dopiero w drugiej połowie
grudnia. Gdy Tusk podciągnie się z angielskiego?
13 grudnia PiS po raz drugi organizuje w Warszawie Marsz
Niepodległości i Solidarności. Jarosław Polskęzbaw zapowie-
dział, że ma on być początkiem „wielkiego ruchu kontroli
wyborów”. Prezes zaprosił na marsz 32 tysiące kandydatów
z list PiS w ostatnich wyborach. Ponoć manifestanci (choć
niewielu w to wierzy) zamiast sztachet i kamieni mają nieść
róże… A nie lepiej goździkami machać do NIEGO, stojącego
na trybunie honorowej?
Wystarczyło kilka podmuchów zimy, aby kilkanaście osób za-
marzło, a drugie tyle spłonęło lub udusiło się z powodu mar-
nego systemu grzewczego w mieszkaniach. Co na to rząd,
samorządy, Kościół? – Sorry, taki mamy klimat?
Cud rozmnożenia w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, czyli
u pani minister Teresy Piotrowskiej. Ustawa przewiduje, że
może ona mieć jednego pierwszego zastępcę, czyli sekretarza
stanu. A ma ich dwóch. Takie cuda to tylko u byłej katechetki!
Podobno skleroza nie boli, ale szkodzi. Sławomirem Nowakiem,
który zapomniał wpisać zegarek wart kilkanaście tysięcy złotych
do swego oświadczenia majątkowego, zainteresowały się ko-
lejno: media, prokuratura, a wreszcie sąd, który skazał go na
20 tys. grzywny. Nowak z wrażenia zrzekł się mandatu posel-
skiego. A nam go szkoda. Dziś już nikt nie pamięta, że jednak
zdążył dokończyć A2 na Euro 2012.
Konsekwencje wojny na Ukrainie to nie tylko kłopoty rolników
i sadowników. Oto w Łodzi kona firma dziewiarska Rewon,
która 90 proc. produkcji kierowała na Wschód. Kontrahenci
z Rosji i Ukrainy prawie nie zamawiają i nie płacą. Wstrzymano
właśnie pracę zakładu, a 100 pracowników od miesięcy nie
dostaje normalnych wynagrodzeń. Czy nasze jastrzębie wojny
obchodzi los ofiar ich własnej polityki?
Zaledwie kilka miesięcy temu minister obrony narodowej
Tomasz Siemoniak wyrażał radość z bardzo korzystnego za-
kupu niemieckich czołgów Leopard. Pojazdy te miały nas
chronić przed atakiem Rosjan. Dziś okazuje się, że ta radość
mogła być przedwczesna. A to dlatego, że amunicja dokupio-
na do Leopardów kosztem 240 mln zł… nie jest w stanie
przebić pancerzy rosyjskich czołgów.
W Warszawie spłonął radiowóz Straży Miejskiej. Do podpa-
lenia przyznała się nieznana dotąd radykalna grupa Queer
Meinhof. Ugrupowanie to w manifeście opublikowanym na
łamach „Codziennika Feministycznego” wyjaśniło, że podpa-
lenie było aktem zemsty za brutalność strażników miejskich.
Zapowiedziało też kolejne ataki na Policję, Straż Graniczną
i Służby Więzienne. Jeśli nie jest to jakaś prowokacja prawicy
lub służb specjalnych, to do dotychczasowych polskich kłopo-
tów może dojść kolejny. Anarchistyczny terroryzm.
Coraz dziwniej robi się wokół konfliktu ukraińskiego. W nowym
rządzie kijowskim znalazło się troje cudzoziemców, w tym
Amerykanka i Litwin na kluczowych stanowiskach w minister-
stwach finansów i gospodarki. Gdy Kijów fetował nowy rząd,
premier Słowacji, powołując się na źródła niemieckie, ostrzegł,
że wskaźnik zagrożenia wojną w Europie wynosi 70 proc. (sic!),
bo konflikt może się rozlać poza Rosję i Ukrainę. Gdy pytano
premiera Ficę, „dlaczego straszy ludzi wojną”, odpowiedział:
„A co, mam naród okłamywać?!”. Dodajmy, że premier Słowacji
uchodzi za osobę raczej trzeźwą i nieskłonną do żartów…
Islamscy terroryści z Boko Haram usiłują przekształcić Nigerię
w państwo wyznaniowe. Stosują politykę spalonej ziemi, do-
konują porwań i zamachów. Ale ostatnio zgłupieli do reszty.
Odpalili bombę w meczecie w mieście Kano; w zamachu zgi-
nęło ponad 120 osób, a 270 zostało rannych. To tak, jakby
Rodzina Radia Maryja wysadziła się na Jasnej Górze...
Polacy mający kredyty we frankach szwajcarskich mogą ode-
tchnąć z ulgą, bo na razie nic nie zapowiada nagłego wzrostu
kursu tej waluty. A to dlatego, że Szwajcarzy odrzucili w re-
ferendum tzw. złotą inicjatywę populistycznej partii SVP, tj.
nie zgodzili się na wprowadzenie 20-procentowego progu za-
bezpieczenia franka w złocie. W tym samym referendum od-
rzucili obostrzenia imigracyjne. Jak widać, „ciemny lud” nie
wszystko kupi – przynajmniej ten szwajcarski.
KOMENTARZ NACZELNEGO
Duch Chazana
P
raca posła opozycji w Sejmie to ciężki kawałek chleba. (organizacje świeckie nie zostały zaproszone), rządu i Biura Analiz
Naturalnie tylko wtedy, kiedy chce się cokolwiek zrobić Sejmowych. Pierwsza po mnie głos zabrała posłanka Sobecka,
– napisać lub powiedzieć. Na 99,9 proc. to, co napisane, bę- reprezentująca Ojca Inwestora. Zaczęła tak: Przedstawione przez
dzie wyrzucone do kosza, czyli odrzucone większością głosów. posła Kotlińskiego rozwiązanie wpisuje się w coraz liczniejsze,
A to, co powiedziane – kompletnie zignorowane, a często też wściekłe ataki na Kościół rzymskokatolicki. Cywilizacja śmierci
wyśmiane. W przypadku postulatów antyklerykalnych takich dąży do zniszczenia narodu polskiego i tych, którzy walczą z za-
przypadków jest 100 na 100. A mimo to jestem przekonany, bijaniem nienarodzonych. Kolejne 20 minut wychwalała pod
że trzeba działać, aby poruszać sumienia innych posłów, za- niebiosa doktora Chazana, w domyśle przeciwstawiając go
znaczać odrębność poglądów, być znakiem sprzeciwu.
mojej skromnej osobie. W trakcie została upomniana przez sze-
Jeszcze dla Ruchu Palikota napisałem 12 projektów ustaw fa komisji, że mówi całkiem nie na temat. Zignorowała to i da-
(większość w „FiM” nr 47/2012). Z góry skazane były na lej mówiła od rzeczy. Następnie głos zabrali dwaj posłowie PiS,
odrzucenie, choć nie mam żadnych wątpli-
którzy przyklasnęli Sobeckiej, a na koniec jeszcze wysłanniczka
wości, że kiedyś Sejm jakiejś
Kościoła prawosławnego. Ta poparła w całej rozciągłości opinię
kadencji je uchwali. Po
Biura Analiz Sejmowych, a chyba nie muszę dodawać,
2–3-letnim okresie hibernacji
że była ona negatywna. Wytknięto w niej, iż wy-
w marszałkowskiej zamrażar-
rażenie „organizacje światopoglądowe”, za
ce właśnie pierwsze z nich
prawami których się ująłem, nie ma jednej,
zaczynają być procedowane.
spójnej definicji. A poza tym to kościo-
W poprzedni czwartek
ły są najważniejsze na świecie. Czyli
Komisja Administracji
po zawodach – projekt trafia do
i Cyfryzacji zajęła się moim
grobu. W głosowaniu wszyscy –
projektem ustawy o zmianie ustawy
łącznie z posłem SLD! – byli za
o gwarancjach wolności sumienia i wy-
odrzuceniem projektu w pierw-
znania (druk 2482 na www.sejm.gov.pl).
szym czytaniu. W ostatnim sło-
Podczas jego referowania mówiłem
wie oznajmiłem, że nie będę
o jego istocie, a jest nią zrównanie
komentował propagandy radio-
w prawach wyznań religijnych z inny-
maryjnej, którą w Sejmie RP
mi organizacjami światopoglądowymi,
uskutecznia posłanka Sobecka,
zwłaszcza laickimi. Te pierwsze korzy-
i nie zgodziłem się z tymi, którzy
stają z licznych przywilejów, te drugie
się ze mną nie zgadzają. Sobecka
praktycznie z żadnych – poza tym, że są zarejestrowane. Są to obiecała, że złoży na mnie doniesienie do Komisji Etyki Poselskiej.
m.in. Towarzystwo Kultury Świeckiej im. Tadeusza Kotarbińskiego,
Na tym samym posiedzeniu miał być również procedowa-
Stowarzyszenie na rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo ny mój inny projekt, ale Armand Ryfiński, który był wyznaczo-
„Neutrum”, Towarzystwo Humanistyczne, Stowarzyszenie na ny na posła sprawozdawcę, w ogóle się na posiedzeniu Komisji
rzecz Praw i Wolności „Bez Dogmatu”, Polskie Stowarzyszenie nie pojawił. Wyszedł z założenia, że nie będzie sobie po próż-
Wolnomyślicieli im. Kazimierza Łyszczyńskiego, zrzeszenia nicy strzępił języka. Nie dziwię mu się. Projekt dotyczy nowe-
Słowian i dziesiątki innych. Ustawa z 1989 roku mówi jedynie lizacji tej samej ustawy z 1989 roku, a celem jest usankcjo-
o
„współdziałaniu państwa z kościołami i innymi związkami
nowanie, że wszystkie państwowe uroczystości cywilne i woj-
wyznaniowymi w zachowaniu pokoju, kształtowaniu warunków
skowe mają charakter świecki. Zakazuje się także umieszcza-
rozwoju kraju oraz zwalczaniu patologii społecznych”
(art. 16). nia symboli religijnych w budynkach publicznych. Marzenia…
Ponadto w celu realizacji ww. zadań przewiduje tworzenie sta- Ale ciekawa jest opinia BAS na jego temat, którą omówię
łych form współdziałania oraz zawierania umów między orga- w najbliższym czasie.
JONASZ
nami administracji i władzami kościołów. Krótko mówiąc, wszel-
kie drzwi urzędów centralnych i samorządowych są otwarte
Drodzy Czytelnicy! Jakiś czas temu przekazałem swoje
dla kleru, zwłaszcza watykańskiego. Aby dodatkowo dogadzać książki na rzecz Fundacji „W człowieku widzieć brata”. Fundacja
temu ostatniemu, powstała Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu, nie nadąża z pomaganiem biedakom, a także zbiera fundusze
która robi za koncert życzeń. Duchowni są uprzywilejowani na budowę ośrodka hipoterapii. Jeśli ktoś jeszcze nie kupił
w organizowaniu zbiórek, marszów/procesji, akcji charytatyw- prezentu na święta, to ma okazję do zrobienia go jednocześnie
nych finansowanych przez państwo, otrzymywaniu dotacji, bliskim i potrzebującym.
J.
zwolnień podatkowych, celnych itp. Ci przedstawi-
ciele obcego państwa mogą też w ramach „dialogu”
do woli pyszczyć na organy władzy i krytykować
polskie prawo – od ustaw sejmowych po dekret
wójta Kozich Bobków. Ateiści, agnostycy, Słowianie
Wybrane komentarze naczelnego
i inni odszczepieńcy są w swoim własnym kraju
„Faktów i Mitów” z lat 2000 - 2010
wykluczeni, traktowani jak margines. Jeśli chcą zor-
w dwóch tomach.
ganizować akcje charytatywne, muszą przebijać się
Misja Charytatywno-Opiekuńcza
przez gruby mur biurokracji, a w sprawach samorzą-
„W człowieku widzieć brata”
ul. Zielona 15
dowych – na przykład postawienia komuś pomnika,
90-601 Łódź
ING Bank Śląski, nr konta:
wycinki drzew czy klerykalizacji szkoły – mają tyle
87 1050 1461 1000 0090 7581 5291
KRS 0000274691
do powiedzenia, co Żydzi podczas okupacji.
www.bratbratu.pl
* 9,50 zł płatne z góry na konto, 17,55 zł płatne przy odbiorze.
e-mail: fundacja@blaja.pl
No więc wyłuszczyłem te oczywiste oczywisto-
ści kilkunastu posłom, przedstawicielom kościołów
WAŻNE!!! W zamówieniu prosimy podać numer telefonu i adres, na który możemy wysłać książki.
Księga Jonasza
Nr 49 (770)
5–11 XII 2014 r.
GORĄCY TEMAT
3
K
siądz
Witold Bock,
je-
den z najbardziej roz-
poznawalnych kapłanów
archidiecezji gdańskiej,
wystąpił z Kościoła katolickiego.
Zupełnie. Uczynił to 23 listopada
2014 roku – w dniu swoich 51 uro-
dzin. W obecności dwóch świadków
podpisał „Deklarację konwersji”,
którą – jak sam przyznaje – przy-
gotowywał od kilku lat. 30 uwierzy-
telnionych kopii dokumentu rozesłał
dygnitarzom kościelnym, rodzinie,
przyjaciołom, znajomym. Jeden
egzemplarz trafił – krętymi ścież-
kami – do nas... Pierwszą pozycję
„rozdzielnika” zajmuje abp
Sławoj
Leszek Głódź.
Za nim: kard.
Ka-
zimierz Nycz,
abp
Tadeusz Goc-
łowski
i trzech innych hierarchów
związanych obecnie lub w prze-
szłości z Trójmiastem. Dalej kilku
księży (różnych wyznań), rzecznicy:
Wielka ewakuacja
Niektórzy biskupi tną równo z trawą
podwładnych, którzy bez zezwolenia wyrastają
ponad przeciętność. Wielu duchownych wybiera
więc wolność. Inni zrzucają jarzmo celibatu
i zakładają rodziny. A Episkopat płacze,
że „grzech odejścia jest ukazywany
przez media jako przykład odwagi”.
Konferencji Episkopatu ks.
Józef
Kloch
i archidiecezji krakowskiej ks.
Robert Nęcek,
szef Opus Dei w Pol-
sce ks.
Stefan Moszoro-Dąbrowski,
prezydent Gdańska
Paweł Adamo-
wicz,
profesorowie, biznesmeni z naj-
wyższej półki. Na końcu rodzeństwo.
Autor tłumaczy im, że musiał wpro-
wadzić do swojego życia „nowy ład
religijny”, którego szczegóły pozosta-
wia na razie „w sekrecie sumienia”.
Ksiądz Bock był w latach 1998–
2008 sekretarzem prasowym ów-
czesnego metropolity gdańskiego
abp. Gocłowskiego. Przestał pełnić
tę funkcję, gdy patron złożył rezyg-
nację z urzędu. Kontynuował pracę
jako duszpasterz dziennikarzy. Że
już nim nie jest, dowiedział się przy-
padkowo z kurialnego komunikatu
powołującego następcę. Arcybiskup
Głódź nie uznał za stosowne, żeby
choćby telefonicznie powiedzieć
mu o zakończeniu misji. Nowy me-
tropolita tak serdecznie nie znosił
wszystkiego, co „gocłowskie”, że
wykarczował nawet Gdański Are-
opag, którego ks. Bock był współ-
twórcą, animatorem i sekretarzem.
Smakosz „actimelków” zlikwidował
forum dialogu wybitnych intelektu-
alistów jednym pociągnięciem pióra.
intencje mszalne, zdał mieszkanie
służbowe na plebanii Bazyliki Ma-
riackiej w Gdańsku i lokal gościn-
ny udostępniony mu przez parafię
św. Michała Archanioła w Warsza-
wie (w związku z podjęciem studiów
podyplomowych).
Czym będzie się teraz zajmował?
– Treści zawarte w deklaracji
Bocka wyraźnie wskazują, że
jego
konwersja dotyczy przejścia na
protestantyzm.
Bardziej „dyskretne” wymówie-
nie złożył Głódziowi w sierpniu bie-
żącego roku 36-letni ks.
Piotr Sze-
ląg,
który po obronionym w Rzymie
doktoracie z prawa kanoniczne-
go dostał etat wikariusza św. Jana
Chrzciciela w Gdyni. Pan Piotr jest
obecnie współudziałowcem oraz
członkiem zarządu spółki prowadzą-
cej nowo powstałą szkołę podstawo-
wą. I bardzo sobie to zajęcie chwali.
Ksiądz prałat dr
Filip Krauze
(40 l.) był przez ponad pięć lat dy-
rektorem Centrum Informacyjnego
Archidiecezji Gdańskiej. Równole-
gle sprawował też funkcje: notariu-
sza kurii biskupiej i wykładowcy teo-
logii w seminarium duchownym. Gdy
w styczniu 2014 r. Głódź zdegrado-
wał go do rangi pomocy duszpaster-
skiej parafii w Gdyni, wydawało się,
że nic już ks. Krauzego nie powstrzy-
ma przed zmianą zawodu. Został, bo
udało mu się załatwić transfer do
kanadyjskiej archidiecezji Toronto.
Gdańsk był też ostatnim etapem
25-letniej kościelnej kariery domini-
kanina ojca
Jacka Krzysztofowi-
cza.
W styczniu 2013 roku zrezyg-
nował z funkcji przeora miejscowej
ekspozytury zakonu i proboszcza
parafii św. Mikołaja. Rzucił habit
dla kobiety. „Odważyłem się żyć
i kochać” – tłumaczył wiernym. Pan
Jacek prowadzi gabinet psychotera-
peutyczny w dużym mieście Polski
centralnej. Wygląda na szczęśliwego.

Według naszych obserwacji w Pol-
sce odchodzi co roku do „cywila”
około 40 duchownych (licząc tylko
księży i wyświęconych zakonników).
Za to, że gdy na Areopagu zaczął
po swojemu „nauczać”, ludzie zgro-
madzeni w Filharmonii Bałtyckiej
bezceremonialnie go „wychrząkali”.
„Organizatorzy poprosili abp. Głód-
zia o wygłoszenie słowa wstępnego na
temat »sławy«. Gdy przemawiał, mó-
wiąc m.in. o papieżu
Janie Pawle II,
na widowni wszczęto nieeleganckie,
chamskie chrząkania. Nasiliły się do
tego stopnia, że zagłuszały wypowiedź
gościa. Abp Głódź kulturalnie zakoń-
czył swoje wystąpienie”
– sprawozda-
wał w marcu 2011 roku „uduchowio-
ny” kronikarz imprezy w Filharmonii
Bałtyckiej.
Szanując wolę pana Witolda,
pozostawiamy w dyskrecji pisemne
uzasadnienie podjętej przezeń de-
cyzji. Należy jedynie podkreślić, że
starannie rozliczył się ze wszelkich
kościelnych zobowiązań. Uregulo-
wał podatki, odprawił zapłacone
Ksiądz Witold Bock odpłynął
Ksiądz
Andrzej J.
sprawował
funkcję rzecznika wrocławskiej kurii
metropolitalnej i dyrektora oddzia-
łu „Gościa Niedzielnego”. Wykła-
dał też w seminarium duchownym,
działał jako korespondent Katolickiej
Agencji Informacyjnej. Po doktoracie
w Rzymie (w dziedzinie komunikacji
społecznej) wieszczono mu wielką ka-
rierę. Zrzucił sutannę tak dyskretnie,
że przeoczyły to nawet lokalne me-
dia, w których było go dotychczas peł-
no. Już po fakcie kurialny kadrowiec
wpiął mu do teczki personalnej no-
tatkę, że „okazywał nieposłuszeństwo
i trwał w nim mimo wielokrotnych
upomnień”. Pan Andrzej piastu-
je obecnie kierownicze stanowisko
w państwowej instytucji kultury.
Ksiądz dr
Robert S.
był wy-
kładowcą seminarium w Paradyżu
(diecezja zielonogórsko-gorzowska).
Także ekspertem w dziedzinie kate-
chezy (m.in. członkiem specjalnego
zespołu Konferencji Episkopatu Pol-
ski do opracowania nowych progra-
mów katechizacji i podręczników).
Pan Robert wybrał jednak wolność
i osiedlił się we Włoszech.
To zaboli Głódzia
i innych hierarchów o wiele bar-
dziej niż „zwykłe” zrzucenie sutanny
– ocenia nasz znajomy teolog.
– Nieważne, dlaczego i dokąd
odszedł. Najbardziej przykry jest
spektakl. Ewidentnie wyreżyserowa-
ny. Nie powinien tego zrobić nawet
w odwecie za upokorzenia. Bo prze-
cież mógł mieć dyskretnie jakąś ko-
bietę lub przyjaciela i nic złego by mu
się nie stało. Bock dodaje ideologię
do urażonych ambicji. Dał teraz kurii
pretekst, żeby nie bawiąc się w po-
zory, definitywnie zgnoić wszystkich
nominatów Gocłowskiego – ubole-
wa sympatyzujący z „FiM” proboszcz
spod Gdańska.
Zdecydowana większość bez rozgłosu,
ale niektórzy w atmosferze skandalu.
Ksiądz
Przemysław Węgrzyn
(42 l.) był redaktorem naczelnym
tygodnika „Przewodnik Katolicki”,
a ostatnio proboszczem prestiżowej
parafii św. Wojciecha w Poznaniu.
W lipcu bieżącego roku przekazał
kurii klucze od kościoła wraz z li-
stem do metropolity abp.
Stanisła-
wa Gądeckiego,
że już u niego nie
pracuje (por. „Ci odlatują, ci zo-
stają” – „FiM” 42/2014).
„Mogłem
wybrać posiadanie kochanki i pozo-
stanie w kapłaństwie, ale nie chcia-
łem. Normalnie żyję. Znalazłem pra-
cę. Codziennie się budzę, by żyć dla
tych ludzi, dla których chcę żyć”
zapewnia pan Przemek. I podkre-
śla, że nie zamierza stawiać się na
wezwanie arcybiskupa do złożenia
wyjaśnień.
Ksiądz
Witold Ś.
był probosz-
czem parafii nieopodal Gniezna
i archidiecezjalnym duszpasterzem
policji. Miał potomstwo. Kuria zażą-
dała wyboru:
definitywne rozstanie
z rodziną lub sutanną.
Do normalnego życia
wrócili
między innymi:
Artur G., Grze-
gorz Sz.
oraz
Rafał D.
– wszyscy
z diecezji gliwickiej. Cywilami są już
Arkadiusz K.
(duszpasterz harce-
rzy) i
Sebastian P.
– obaj z Wrocła-
wia.
Wiesław M.
z diecezji opolskiej
zostawił tylko list rozwiązujący umo-
wę o pracę na zawsze i ze skutkiem
natychmiastowym. To samo zrobił dr
hab.
Piotr B.,
profesor Uniwersytetu
Szczecińskiego. W diecezji płockiej
jakby się zmówili, bo niemal jedno-
cześnie porzucili robotę:
Radosław
D., Krzysztof L.
i
Krzysztof M.
Naukowiec dr
Jacek L.
z diecezji
łowickiej przedłożył uroczą niewia-
stę nad niespecjalnie apetycznego
ordynariusza, zaś
Mariusz K., Bo-
gusław W.
i
Jacek J.
nawet nie po-
dziękowali biskupowi tarnowskiemu
za dotychczasową współpracę.
„Odchodzą z Kościoła znani
duszpasterze zarówno diecezjalni, jak
i zakonni, kapłani młodzi tuż po świę-
ceniach i księża z dużym doświadcze-
niem duszpasterskim. Grzech odej-
ścia jest ukazywany przez media jako
przykład odwagi, a jego »bohaterowie«
znajdują się w centrum uwagi mediów
(...). Zanika poczucie winy i odpowie-
dzialności za kapłaństwo i powierzony
Lud Boży”
– załkali kardynałowie,
arcybiskupi i biskupi podczas 361
Konferencji Episkopatu.
Mają powód do niepokoju, bo
jeszcze tylko kilka tysięcy „konwer-
sji” i problem klerykalizacji naszego
kraju umrze śmiercią naturalną.
ANNA TARCZYŃSKA
tarczynska@faktyimity.pl
Wybrał to drugie.
Źle pojęta troska o rodzinę zgu-
biła ks.
Norberta J.
z diecezji kosza-
lińsko-kołobrzeskiej, który napadł na
agencję banku PKO w Szamotułach
i zrabował prawie 6 tys. zł. Zainka-
sował trzy lata więzienia. Okolicz-
nością łagodzącą był fakt, że wraz
z konkubiną i dzieckiem „pozostawał
w trudnej sytuacji materialnej”. Pan
Norbert odbył już „pokutę”, pracuje
uczciwie w Poznaniu.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 49 (770)
5–11 XII 2014 r.
zakończyło. „I nim, i mną zaopieko-
wała się Maryja” – kończy się histo-
ria, a czytelniczki wycierają łzy brze-
giem fartucha. Święcie wierząc, że to
wszystko prawda…
Dla odmiany
Łukasz
chciał wy-
budować knajpę w miejscu, w któ-
rym kiedyś był kościół. W ruinach
po domu bożym ostała się figura
anioła, który spoglądał na wszyst-
kich wymownie i złowrogo. Łukasz
był niewierzący, więc się nie przejmo-
wał. Zatrudnił ekipę, która dziar-
sko wzięła się do roboty i... zaczęły
się kłopoty. Panowie robotnicy co
rusz coś sobie łamali, skądś spa-
dali itp. Nieświado-
memu tragedii przy-
szłemu barmanowi
ktoś uświadomił, że to
„anioł nie chce pubu na
świętej ziemi”. W nocy
Łukasz miał sen – zo-
baczył jakiś kościół
i dobrodzieja odmawia-
jącego modlitwę. Zrezygnował więc
z planów o knajpie i wyremontował
pokościelną ruinę. W środku stanął
kamienny anioł, który wcześniej ła-
mał ludziom nogi, i… uśmiechnął
się do Łukasza, gdy go pierwszy raz
zobaczył.
Legendy w sam raz na nocną au-
dycję w Radiu Maryja.
JUSTYNA CIEŚLAK
justyna@faktyimity.pl
POLKA­ POTRAFI
Anioł story
W latach 90. gospodynie domowe
czytały harlequiny – kioskowe
książeczki pełne uniesień, o jakich
zwykła zjadaczka chleba może
tylko pomarzyć.
Dzisiaj mało której gospodyni
chce się czytać książki (nawet tak
wybitnie nieskomplikowane), więc
harlequiny zastąpiły pisma z rozczu-
lającymi – i przede wszystkim krót-
kimi – opowiadankami dla kobiet:
„Z życia wzięte”, „Sukcesy i porażki”
itp. Oczywiście wszystko na faktach!
Ostatnio wyklarowała się nowa
grupa „opowiadankowych” czytelni-
czek – spragnionych takich głupot, ale
bogobojnych przy okazji. Tematy po-
zostały te same: miłość, zdrady, skro-
banki, nienawiść międzybabska, ale
wszystko okraszone boziami, anioła-
mi i innymi cudami. Mam przed sobą
najnowszy numer „Uśmiechu Anio-
ła”, takiej nowości wydawniczej właś-
nie. Jakich historii pragnie pobożna
niewiasta w długie zimowe wieczory?
Przykłady:
Magdalena
opowiada, że zaszła
w niechcianą ciążę z chłopakiem,
którego poznała przez Internet. Był
jeden seks i do widzenia. Postanowiła
ciążę usunąć. W tym celu wyjecha-
ła do Czech. Tam zameldowała się
w pięknym hoteliku i poszła spać,
gdy... przyśniło jej się pełno małych
bachorków – różowych i zdro-
wych – a z nimi „świetlista
kobieta w błękitnych sza-
tach”. Magdalena obu-
dziła się przelęknio-
na. Na dodatek
właścicielka
hotelu po-
wiedziała
jej, że ten
przyby-
tek był kie-
dyś burdelem,
a w pokoju, w którym spała nasza
bohaterka, gremialnie odbywały się
skrobanki... Magdalena natychmiast
wróciła na ojczyzny łono, a jej włas-
ne łono otworzyło się 8 miesięcy
później. Córce dała imię Maria na
cześć świetlistej panienki, która tak
się rozkręciła z cudami, że – też we
śnie – odwiedziła sprawcę ciąży. Para
zeszła się i oczywiście pobrała. Czy-
li – bezbożnie się zaczęło, pobożnie
Pro­ in­ jał­ i
w c k
ZŁA WRÓŻBA
Na andrzejkowe wróżenie przyjechał 35-latek do swojej siostry w Iławie.
A że wróżby były zakrapiane, gość w nocy pomylił drzwi od toalety
z balkonowymi. Upadek z trzeciego piętra zamortyzowała trawa.
Poskładali go chirurdzy w lokalnym szpitalu. Na szczęście nie rozpoczął
„procedury toaletowej”, więc nie trzeba było składać go bardziej
drobiazgowo…
ŁAPAJ SPORTOWCA!
27-latek z Mikołowa wybrał się do sklepu sportowego. Na nogi włożył
łyżworolki, na ramię zarzucił łyżwy i usiłował ze sklepu wyjechać. Bez
większego trudu zatrzymała go ochrona.
Z MIŁOŚCI DO WIĘZIENIA
„Żeby w spokoju spędzić święta z kolegami” – tak motywował swoją
prośbę o zamknięcie w więzieniu 40-latek z Jastrzębia-Zdroju, który
wezwał do siebie policjantów. Żeby na pewno przyjechali, nakłamał, że
jest poszukiwany listem gończym. Był tylko pijany, niecierpliwy i agre-
sywny. Do aresztu trafił. Ale kolegów tam raczej nie znajdzie.
MOLE KSIĄŻKOWE
12 ton książek o wartości 100 tysięcy złotych ukradli czterej mieszkańcy
gminy Krokowa. Łup spieniężyli w skupie makulatury. Zarobili 1000 zł.
Teraz czekają w areszcie na proces. I mają czas na czytanie…
PRZEZ POŁOWICĘ
Pięć lat grozi 38-latkowi z Gościszewa. Zezłościł się na swą połowicę
i żeby babie dokuczyć – podpalił wspólne auto. Żona swoją część wyceniła
na 5,5 tysiąca złotych. Mąż będzie miał teraz do wyboru – oddać, odpra-
cować albo odsiedzieć. Auta też nie da się naprawić tylko w połowie.
Opracowała WZ
Wyborcze sukcesy – Roberta Biedronia w Słupsku
i mniej znanego Mateusza Klinowskiego w Wadowicach
– przywróciły uśmiech na wielu twarzach. Wróciła
nadzieja!
W powyborczy poniedziałek rano rozdzwoniły się tele-
fony w naszej redakcji. Ludzie dzwonili, aby podzielić się
swoją radością ze zwycięstwa Roberta Biedronia w Słup-
sku. Wielu odbierało to
jako jakieś ważne oso-
biste wydarzenie. Choć
Słupsk to jeszcze nie
cała Polska, a dzwonią-
cy niejednokrotnie nie
byli nawet z Pomorza.
Kiedy 13 lat temu opublikowaliśmy – jako pierwsza gazeta
ogólnopolska – wywiad z nieznanym szerzej rezolutnym
studentem Robertem Biedroniem, nie przyszło nam do
głowy, że kiedyś będzie on sprawcą radości tak wielu róż-
nych osób, a czasem wręcz ich entuzjazmu.
Co najmniej kilka milionów ludzi w naszym kraju
– o poglądach nieco bardziej postępowych od średniej
krajowej – jest już śmiertelnie zmęczonych atmosferą,
która panuje u nas co najmniej od kilkunastu lat. Sukces
Ruchu Palikota sprzed 3 lat – z którego i tak nie cieszyli
się wszyscy „postępowcy” – poprawił nastrój na krótko.
Po 2–3 latach kapitał tej nadziei został bezsensownie roz-
trwoniony. Prawie cała Polska jest pokryta szaro-czarną
kołdrą konserwatywnego i klerykalnego POPiS-u. Kolej-
ne wybory, w tym tegoroczne, to rozczarowania. Znikąd
nadziei. Lewicujące ruchy miejskie też niewiele wskórały
w tych wyborach.
Aż tu nagle… Słupsk! Sukces komitetu „Nareszcie
Zmiana” z posłem Robertem Biedroniem (TR) okazał
się jak pierwsza gwiazdka na ciemnym niebie. Bo ludzie
dobrze rozumieją, co oznacza, że jawny antyklerykał,
RZE­ ZY­ PO­ PO­ I­ E
C
S
LT
Biedroń na prezent
konsekwentny lewicowiec, ateista i gej może w Polsce
zostać prezydentem miasta średniej wielkości. Albo że
obyczajowy liberał zostaje burmistrzem przenajświętszych
Wadowic. I to po czterech kadencjach pani, która speł-
niała wszystkie zachcianki miejscowego kleru. To znaczy
nie tylko to, że nie wszystko jest jeszcze stracone. Nale-
ży rozumieć przez to znacznie więcej – że wszystko jest
znów możliwe! Entu-
zjazm niektórych jest
tak wielki, że nazwali
Słupsk „duchową sto-
licą Polski”, a są i tacy,
którzy marzą o tym,
aby tam się przepro-
wadzić. By pomagać w „słupskiej rewolucji” i sycić się
nieznanym w Polsce klimatem otwartości.
Tymczasem przed nowym prezydentem stoi ciężkie
zadanie. Bo jak przy ogromnych społecznych oczekiwa-
niach zrealizować obiecaną zmianę, gdy ma się do spłace-
nia górę długów po poprzedniku, przeciwko sobie: Radę
Miejską, nieprzychylnego wojewodę (z upokorzonej po-
rażką Platformy) i takiż rząd? Do tego kpiące media,
wściekłą prawicę i obrażony Kościół. Ale jeśli Biedroniowi
się uda utrzymać poparcie ludzi i wprowadzić nową ja-
kość do miasta, to może być początek czegoś wielkiego.
Polacy czekają na jakiś pozytywny sygnał. Chcą uwierzyć,
że prawdziwa zmiana jest możliwa. I tego zapewne PO,
PiS i ich akolici – PSL i SLD – boją się najbardziej. Bo
to byłby koniec ich monopolu na władzę. Także koniec
pewnego stylu prowadzenia polityki – manipulowania
ponad głowami zwykłych ludzi. Tylko czy Biedroń, jego
otoczenie i Słupsk mają dosyć pomysłów, sprytu i cierpli-
wości, aby sprostać takim nieprzeciętnym oczekiwaniom?
ADAM CIOCH
adam@faktyimity.pl
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Przez parę lat miałem bardzo bliski kontakt z o. Tadeuszem Rydzykiem.
Szybko się jednak przekonałem, że to jest ściana, do której można mówić,
ale ona nie słucha.
(biskup Tadeusz Pieronek)
Obecność „instytucji o najwyższym autorytecie moralnym” w przestrze-
ni publicznej źle się kończy dla demokracji, a właściwie jest końcem
demokracji.
(prof. Stanisław Obirek, były jezuita o Kościele katolickim)
Polscy zagorzali fundamentaliści coraz bardziej będą się stawać margine-
sem Kościoła. Arogancja i chciwość naszego kleru, naszych hierarchów,
jest czymś zupełnie sprzecznym z tym, co się od marca 2013 r. dzieje
w Rzymie.
(jw.)
Odchodzę, bo przestałem wierzyć w polski Kościół, któremu poświęciłem
ponad 30 lat życia.
(Witold Bock, były ksiądz)
Franciszek to jakiś wydaje się rozsądniejszy. A tamten to chciał, żeby
kobiety tylko rodziły i rodziły. Strasznie był zacofany, no taki polski chłop.
(Maria Czubaszek o Janie Pawle II)
Terlikowski o mnie powiedział, że jestem jak matka Madzi, która zamor-
dowała swoje dziecko. Ta matka Madzi waliła się w brzuch, kiedy była
w ciąży, ale nie mogła usunąć, bo pewnie wierząca i chodziła do kościoła.
(jw.)
Wybrali: AC, SH, JC
  
 
  
 
  
 
  
 
  
 
Nr 49 (770)
5–11 XII 2014 r.
SUTANNY I TOGI
28 listopada przed Sądem
Okręgowym w Koszalinie miał sta-
nąć bp
Edward Dajczak.
Hierar-
cha – już jako trzeci z kolei biskup,
po
Nyczu
i
Gołębiewskim
– został
wezwany jako świadek w sprawie
Marcina K.,
27-latka, który do-
maga się od diecezji koszalińsko-
-kołobrzeskiej, parafii św. Woj-
ciecha w Kołobrzegu i jej byłego
proboszcza 200 tys. zł odszkodo-
wania. Mężczyzna był przez lata
molestowany przez wspomnianego
proboszcza, ks.
Zbigniewa R.
Bi-
skup Dajczak wprawdzie przybył do
sądu, ale nie został przesłuchany.
Krzysztof Wyrwa,
pełnomocnik
hierarchy, poprosił sąd, aby prze-
słuchać jego klienta… później. Sąd
przychylił się do prośby mecenasa.
Zapoznano się za to z fragmentami
nagrania, którego Marcin K. do-
konał za pomocą ukrytej kamery
podczas spotkania z biskupem. Na
sali był obecny ks. Zbigniew R.,
odsiadujący obecnie wyrok dwóch
lat więzienia za wykorzystywanie
Marcina K.
NA KLĘCZKACH
zwykły samochód. W jego wnętrzu
znajdowały się dewocjonalia prze-
znaczone na sprzedaż: krzyżyki,
kropidła, obrazki z Maryją. Auto
przez prawie godzinę gasiły dwa za-
stępy strażaków. Dostawczak spło-
nął w całości, straty oszacowano na
ok. 40 tys. zł. Czyżby kara boska za
bałwochwalstwo?
5
KATOPROHIBICJA
Podczas Światowych Dni Mło-
dzieży, które odbędą się w 2016 r.
w Krakowie, prawdopodobnie bę-
dzie obowiązywać prohibicja. Za
takim rozwiązaniem opowiada się
Jacek Majchrowski,
wybrany na
kolejną kadencję prezydent stolicy
Małopolski. „Zawsze była prohibi-
cja w czasie pielgrzymek papieskich
wprowadzana. Nikt nigdy nie pro-
testował. Zawsze to funkcjonowa-
ło. Sądzę, że teraz też tak będzie”
– mówi Majchrowski. I słusznie, bo
młodzież może, a nawet powinna ba-
wić się i modlić na trzeźwo. Ale co
z księżmi? Mają chodzić na meliny?
pokrzywdzonych. Prokurator sfor-
mułował także cztery kolejne wnio-
ski o ustanowienie pełnomocników
dla czterech kolejnych pokrzyw-
dzonych obywateli Dominikany –
mówił Seremet podczas konferen-
cji prasowej.
7 CHUDYCH LAT
50-letni ks.
Sławomir K.,
były
proboszcz parafii w Szczukach koło
Rawy Mazowieckiej, został prawo-
mocnie skazany przez sąd drugiej
instancji na 7 lat więzienia. Du-
chowny był oskarżony o molesto-
wanie pięciu chłopców poniżej
piętnastego roku życia. Zadenun-
cjował go 32-letni dziś mężczyzna,
jego dawna ofiara. Wyrok sądu
apelacyjnego jest o półtora roku
niższy niż sądu pierwszej instancji.
Sławomir K. poniesie także koszty
postępowania. Podczas ogłaszania
wyroku w budynku sądu obecni
byli parafianie księdza, którzy mu-
rem stali za swoim proboszczem.
Gdy dowiedzieli się, jaki zapadł
wyrok, stwierdzili, że „w Polsce
nie ma sprawiedliwości”. I tu się
z nimi zgadzamy…
PRZEKLINACZ PSÓW
Ksiądz
Mieczysław Tylut-
ki,
proboszcz parafii św. Alber-
ta w Elblągu, miał psa. Trzymał
go na krótkim łańcuchu. Pies był
więc bardzo przywiązany do koś-
cioła, choć bez dachu nad gło-
wą. Wkurzeni mieszkańcy zgłosili
psią krzywdę do Schroniska dla
Bezdomnych Zwierząt. Pracow-
nicy sprawdzili zgłoszenie i po-
twierdzili – pies rzeczywiście żyje
w fatalnych warunkach. Gdy na
drugi dzień miała miejsce kolej-
na interwencja, psa już nie było.
Ksiądz oddał go właścicielom po-
bliskiego złomowiska. Podobnie
było już półtora roku temu, kie-
dy pracownicy schroniska zabra-
li dwa z czterech psów probosz-
cza. Taka to księżowska miłość
do „braci mniejszych”.
KROPIDŁEM
W TECZKĘ
TERMINAL
W KATEDRZE
Włoscy duchowni dorównują
naszym pomysłowością. W sank-
tuarium w Caravaggio na półno-
cy Włoch zainstalowano terminal,
za pomocą którego wierni mogli
kartą włączyć oświetlenie jakie-
goś świątka albo zapłacić za mszę
w zamówionej intencji. Wystarczy
włożyć kartę i… chody u Bozi za-
pewnione! Na stronie sanktuarium
urządzenie nazwano „techniczną
nowinką”. Włoscy wierni zaczęli
protestować przeciw terminalowi.
Nie chodzi o karty, ale o konkret-
ne cenniki usług, przeciwko czemu
wypowiadał się sam papież
Franci-
szek.
Ostatecznie więc „nowinkę”
z kościoła usunięto. Ksiądz
Gino
Assensi,
rektor świątyni, tłumaczył
się tak: – Chodziło o to, żeby wyjść
naprzeciw pielgrzymom. Skoro jed-
nak urządzenie wywoływało zgor-
szenie, zostało wyłączone. Gdyby
wszystko, co wywołuje zgorszenie
w Kościele, było z niego usuwane,
to niewiele by zostało…
Opracował
ŁUKASZ PIOTROWICZ
MAGIK Z LUBLINA
Wraca sprawa emerytowanego
wykładowcy KUL, który w latach
1989 i 1990 wykorzystywał
Pio-
trusia,
dziś 34-letniego mężczy-
znę. – Miał wahadełko, wyciągał
przede mną rękę i machał. Jeśli
wahadełko pląsało w poprzek, to
było źle, jeśli w przeciwnym kie-
runku, to dobrze. Mówił, że mam
dobrą energię i jestem medium, że
mogę mu leczyć wrzody, wyrostek
robaczkowy, prostatę – zeznał po-
szkodowany. Duchowny kazał dzie-
cku dotykać go w „chorych” miej-
scach. Nie wzbudzało to podejrzeń
rodziców chłopca, którzy uważali
księdza za wcielone bóstwo. Du-
chowny co najmniej dwukrotnie
zgwałcił Piotra. Ten odważył się
opowiedzieć o swojej tragedii do-
piero po latach.
SPOSÓB NA MILIONY
Proboszcz uszkodzonej w po-
żarze katedry w Sosnowcu ks.
Jan
Gaik
z dumą informuje, że na
konto parafii wpłynęło już ponad
milion złotych na remont. Straty
oszacowano na 7 mln zł, ale para-
fia katedralna była ubezpieczona
i otrzyma aż 8 mln. Przedsiębiorczy
proboszcz organizuje zbiórki, chce
też wydębić kasę z Urzędu Mar-
szałkowskiego i od Ministerstwa
Kultury. No co, może przy okazji
odnowi sobie plebanię, kupi nowy
samochód?
PARAFIALNE ŚNIEGI
Idzie zima, a z nią opady śnie-
gu. Nie muszą się tym przejmo-
wać księża z Goleniowa. Im wła-
dze gminy zapewniają darmowe
odśnieżanie chodników przy koś-
ciołach. Odśnieżanie jest darmo-
we tylko dla księży, choć płacą za
nie wszyscy mieszkańcy. Właści-
ciele prywatnych domów muszą
sami machać łopatą w mroźne
poranki. Księża mogą smacznie
spać, bez obawy, że nie dotrą do
miejsca pracy, a darczyńcy nie
utkną w zaspach.
SĄD NAD PEDOFILEM
Ksiądz
Wojciech G.,
polski
ksiądz pedofil z Dominikany, bę-
dzie sądzony w Wołominie. Taka
zapowiedź padła po spotkaniu pro-
kuratora generalnego
Andrzeja
Seremeta
z prokuratorem gene-
ralnym Republiki Dominikańskiej,
Franciskiem Dominquezem Bri-
to.
Duchowny zostanie oskarżo-
ny o popełnienie 10 przestępstw,
których ofiarami padły dzieci
z Polski i Dominikany. – Sąd na
wniosek prokuratora ustanowił
dwóch pełnomocników dla dwóch
Uczniowie Szkoły Podstawowej
nr 67 w Łodzi uczestniczyli w świę-
ceniu tornistrów w pobliskim koś-
ciele. Wszyscy: ci, którzy chodzą na
religię, i ci, którzy nie uczęszczają
na nią. To powszechne w Katolan-
dzie, ale w tym przypadku Rada
Rodziców zażądała wyjaśnień od
dyrektorki szkoły. Ta jednak od-
mówiła, argumentując, że... „reli-
gia i etyka to dane wrażliwe i takie
sprawy załatwia się indywidualnie”.
Dyrekcja tłumaczy się także, że sy-
tuacja dotyczyła tylko jednego dzie-
cka, więc w zasadzie nie ma o czym
gadać. Rodziców to jednak nie prze-
konuje – uważają, że to nieważne,
ilu uczniów zostało przymuszonych
do wyjścia do kościoła, ważny jest
sam fakt naruszenia zasad.
I JESZCZE JEDEN...
W Lublinie zawiązał się Spo-
łeczny Komitet Promocji Odbu-
dowy Fary. Jego pomysłodawcy
chcą odbudować kościół farny
św. Michała, który rozebrano w…
XIX wieku i zostały po nim tylko
fundamenty. Mieszkańcy Lubli-
na uważają jednak, że na Starym
Mieście nie jest potrzebna kolejna
świątynia, bo w pobliżu funkcjo-
nuje już i kościół dominikanów,
i katedra, a wiernych w nich uby-
wa. Zastępca lubelskiego konser-
watora zabytków mówi z kolei, że
na odbudowę nie pozwalają prze-
pisy prawa budowlanego. Ale co
tam prawo, gdy mowa o kościele?
GIŃ W IMIĘ BOŻE
Policja zatrzymała 47-letniego
mężczyznę, który zaatakował no-
żem 57-letnią pielęgniarkę pra-
cującą w Wojewódzkim Szpitalu
Specjalistycznym przy ul. Iwasz-
kiewicza 5 w Legnicy. Gdy pielęg-
niarka podeszła do agresora, żeby
zapytać, czy się dobrze czuje, ten
zadał jej kilka ciosów w brzuch,
twarz i nogę. Funkcjonariuszom
tłumaczył, że tak kazał mu Bóg.
Ofiara jest w stanie ciężkim.
OGIEŃ Z NIEBA?
W Pabianicach spłonął dostaw-
czy mercedes. Nie był to jednak
Zgłoś jeśli naruszono regulamin