J. DZIEDZIC, Wychowanie fizycznie niewidomych.doc

(1208 KB) Pobierz

J. Dziedzic, Wychowanie fizyczne niewidomych, PZWS, Warszawa, 1960

 

 

OD REDAKCJI

Każde kalectwo upośledza człowieka bez względu na swój stopień i niezależnie od tego, jakiego narządu dotyczy. Nawet człowiek w pełni zdrowy, o dużej sprawności fizycznej, napotyka w życiu na wiele trudności i przeszkód. Cóż dopiero człowiek kaleki! Świadomość braków prowadzi często do załamań psychicznych, wywołując przeświadczenie o mniejszej wartości własnej.

Jak zaradzić złu?

Przede wszystkim — stwarzając właściwą atmosferę wokół ludzi kalekich. Opieka nad upośledzonym, zorganizowana właściwie, nie dająca im odczuć kalectwa, to pierwsze zadanie w tej dziedzinie. W ślad za tym postępuje działalność wychowawcza, zmierzająca do włączenia upośledzonego w życie społeczne ludzi normalnych, przygotowująca go do pracy i zabawy, do korzystania z dorobku kulturalnego ludzkości i współdziałania w jego tworzeniu. Doniosła w tym rola przypada wychowaniu fizycznemu.

Przeprowadzona kiedyś przeze mnie rozmowa — w Państwowym Zakładzie Dzieci Kalekich w Świebodzinie — z wychowawcami fizycz­nymi pozwoliła mi stwierdzić, że nawet braku jednej stopy nie uważa się tam za kalectwo. „Takiego pacjenta doskonale wyuczymy jeź­dzić na nartach. U nas dzieci bez obu nóg uczą się jeździć na rowe­rze". Dzięki takim osiągnięciom wychowania fizycznego, kaleka mniej odczuwa upośledzenie, łatwiej daje sobie radę w życiu i — tym samym — nie tylko przestaje być ciężarem dla społeczeństwa, lecz nawet sam wpływa mobilizująco na otoczenie.

Taką rewalidacyjną funkcję wychowania fizycznego obserwuję od szeregu lat w pracy z niewidomymi. Przeprowadzane w Owińskach i w Poznaniu zabawy i gry ruchowe, ćwiczenia gimnastyczne, tańce i sporty oraz odpowiednio zorganizowane wycieczki — wywołujądąży on do skorygowania najczęstszych wad w postawie ucznia i do wyeliminowania niewłaściwych nawyków ruchowych. Odpowiedni dobór ćwiczeń na lekcjach wychowania fizycznego kształtuje nie tylko sylwetkę zewnętrzną niewidomego, lecz w następstwie także i cechy charakteru: zdyscyplinowanie, odwagę, samodzielność itp.

W układanie materiału lekcyjnego Dziedzic wkłada wiele inwencji. Przez gimnastykę rytmiczną, gry i zabawy przełamuje częstą bierność upośledzonych, ułatwiając im wyzbycie się tzw. kompleksu niższości. Dziedzic rozbudza wśród swoich uczniów zamiłowania podobne do zainteresowań widzących rówieśników.

Kulturę fizyczną traktowano u nas przez długie lata margine­sowo. W ostatnich dziesiątkach lat zaczęła ona znajdować szersze zrozumienie, a dopiero od kilkunastu lat można mówić o jej upo­wszechnieniu.

W obcej literaturze tyfłologicznej wiele pisze się na ten temat, ale nie wszędzie zagadnienie wychowania fizycznego zostało należycie potraktowane. Dużym krokiem naprzód są międzynarodowe zawody sportowe młodzieży niewidomej, które odbyły się w Pradze i w Le­ningradzie.

Pojawienie się na półkach księgarskich podręcznika Jana Dzie­dzica stanowi zapowiedź szerszego niż dotychczas uwzględnienia zagadnień tyfłologicznych przez powołane do tego instytucje.

Włodzimierz Dolo/liski

SŁOWO WSTĘPNE

Oddając do rąk Czytelnika niniejszy podręcznik, pragnąłem podzielić się swoim doświadczeniem, uzyskanym w czasie kilku lat pracy w zakładzie dzieci niewidomych, w kierunku przygotowywania wychowanków do samodzielnego życia po opuszczeniu szkoły. Mimo moich chęci, aby podręcznik wyczerpywał całkowicie to zagadnienie — obawiam się, że celu tego nie osiągnąłem. Z biegiem bowiem lat powstają nowe środki i nowe ćwiczenia wychowawcze. Chodziło mi o to, aby podręcznik przede wszystkim ułatwił pracę nauczycielowi, toteż dokonałem wyboru materiału z praktycznych zajęć dostosowa­nych do możliwości i potrzeb niewidomych wychowanków. Materiał, zgrupowany według rodzaju zajęć, uwzględnia wiek młodzieży, warunki pracy itp. Objęty podręcznikiem zasób ćwiczeń i zabaw może naprowadzić Czytelnika na nowe pomysły, które — realizowane w praktyce — staną się z czasem naturalnym uzupełnieniem niniejszej pracy. Jeżeli to nastąpi, podręcznik spełni swe zadanie.

Pragnę z tego miejsca podziękować dr Wandzie Łyczywek, która już przed wielu laty dostrzegła brak podobnego podręcznika, co skłoniło mnie we właściwym czasie do zbierania materiałów. Skła­dam również podziękowanie mojemu nauczycielowi prof. Fran­ciszkowi Laurentowskiemu za okazaną mi pomoc w metodycznym i rzeczowym układaniu treści podręcznika oraz w doborze materiału. Serdecznie dziękuję dr Włodzimierzowi Dolańskiemu, dyrektorowi Henrykowi Ruszczycowi i doc. dr Romanowi Przezwańskiemu za cenne rady oraz Szan. Gronu Nauczycielskiemu Państwowego Zakładu Dzieci Niewidomych w Owińskach za życzliwe ustosunkowanie się

do mojej pracy.

Autor

CHARAKTERYSTYKA NIEWIDOMYCH

POCHODZENIE ŚLEPOTY

Niewidomy jest najczęściej dzieckiem rodziców widzących. Tylko na skutek pewnych szczególnych przyczyn dziecko przychodzi na świat niewidome. Poza brakiem wzroku, dzieci takie zwykle nie wykazują odchyleń od stanu prawidłowego. Oprócz ślepoty wrodzo­nej spotyka się utratę wzroku wskutek chorób lub urazów oczu.

Przyczyną ślepoty wrodzonej są najczęściej choroby narządu wzroku, jak: np. jaskra dziecięca lub dziedziczny zanik nerwu wzro­kowego. Szkodliwy wpływ na wzrok dziecka mogą też wywrzeć choroby matki (różyczka, kiła, toksoplazmoza) i zatrucia w okresie ciąży, np. sulfonamidami, a także brak witamin w odżywianiu matki, lub wreszcie złe warunki porodowe. Bardzo poważne skutki pociąga za sobą nieuświadomienie rodziców o konieczności leczenia specjali­stycznego, nawet w przypadkach pozornie błahej choroby oczu.

Na podstawie wywiadów z wychowankami zakładów" dla dzieci niewidomych można określić, że ponad 50% dzieci urodziło się już niewidomymi lub straciło wzrok do drugiego roku życia. Duży pro­cent dzieci ślepnie na skutek urazów (oparzenia termiczne i che-k     miczne, rany cięte gałki i ciała obce wewnątrzgałkowe) w wieku od 7 do 12 roku życia. Znacznie rzadziej utrata wzroku następuje u dzieci starszych.

Ze statystyki wielu krajów wynika, że równolegle z rozwojem kultury i nauki maleje liczba niewidomych w stosunku do ludzi widzących. Zacofanie społeczne kraju i wojny zwiększają poważnie '»     odsetek niewidomych. W Chinach np., gdzie ogół ludzi żyje jeszcze w warunkach stosunkowo prymitywnych, na 100 tysięcy mieszkańców przypada 300 niewidomych, z tego aż 35% z powodu ospy. W Egipcie

11

na 100 tysięcy mieszkańców przypada 1300 niewidomych, prze­ważnie w następstwie powszechnej w krajach arabskich, a do nie­dawna groźnej jaglicy1. Według M. Schóffiera w Europie jest prze­ciętnie 114 niewidomych na 100 000 mieszkańców, a w Azji i Afryce około 700. W Polsce jest około 17 tysięcy niewidomych, czyli na 100 tysięcy mieszkańców przypada 64 niewidomych.

Nauka opanowała już wiele groźnych chorób. I tak np. w Polsce przeprowadza się masowe badania i szczepienia dzieci. Jednym z do­wodów likwidowania u nas chorób zakaźnych jest stałe zmniejszanie się jaglicy. Poziom lecznictwa powszechnego stale podnosi się, co daje nadzieję zmniejszenia się także przypadków utraty wzroku. Mogą oczywiście zdarzać, się jeszcze przypadki utraty wzroku wsku­tek nieostrożności przy pracy, lekkomyślnych zabaw i z powodu innych okoliczności. Z biegiem, lat zmniejszy się procent kalectw sta­nowiących jeszcze pozostałość ostatniej wojny. Także podniesienie kultury społeczeństwa, poprawa warunków bezpieczeństwa i higieny pracy, uświadomienie społeczeństwa o wszelkich niebezpieczeństwach ze strony różnych chorób przyczynią się do zmniejszenia liczby nie­widomych.

BUDOWA OKA, JEGO FUNKCJA I ZMIANY CHOROBOWE

Zagadnienie chorób oka, z jakimi najczęściej spotyka się nau­czyciel w zakładzie dla dzieci niewidomych, będzie lepiej zrozumiałe, gdy zapoznamy się z jego budową.

Oko znajduje się w oczodole. Ruchy gałki ocznej odbywają się za pomocą mięśni (ryć. l). Sama gałka oczna zbudowana jest z trzech warstw (ryć. 2):

1. Zewnętrzna — twardówka. W przedniej części oka twar­dówka przechodzi w przeźroczystą błonę — rogówkę.

2. Naczyniówka. Przednią część naczyniówki stanowi tęczówka. Tęczówka — u różnych osób o różnych kolorach — widoczna jest

1 Dane cyfrowe zaczerpnięte z ,, Wprowadzenia do problematyki nie­widomych".  Patrz: Wł. Dolański Niewidomi w Polsce Ludowej. Wy­

dawnictwo PZN. Warszawa 1955; s. 2.

12przez przeźroczystą błonę rogówki. W środku tęczówki widzimy otwór zwany źrenicą. Przestrzeń między rogówką a tęczówką, wy­pełniona przeźroczystą cieczą, nazywa się komorą przednią. Tuż za tęczówką znajduje się twór dwuwypukły, przezroczysty,

zwany soczewką.

Ryć. l. Mięśnie oka l — kość nosowa, 2 — gałka oczna, 3 — mięśnie oka

Ryć. 2. Budowa oka l — twardówka, 2 — soczewka, 3 — rogówka, 4 — komora prze­dnia, 5 — oś widzenia, 6— tęczów­ka, 7 — mięsień rzęskowy, 8 — naczyniówka,    9 — siatkówka, 10 — plamka żółta, 11 — nerw wzrokowy

3. Siatkówka. Niejako wyściela ona wnętrze oka. Błona ta składa się z elementów (pręciki i czopki) światłoczułych. Elementy nerwowe siatkówki zbierają się w pasmo wzrokowe (nerw wzrokowy), który przenosi wrażenie świetlne dalej — do ośrodków wzrokowych w mózgu. Na dnie oka mieści się tzw. plamka żółta. Jest to miejsce najbardziej wrażliwe na podniety świetlne. Wnętrze oka wypełnia galaretowata masa, tzw. ciałko szkliste.

Mechanizm widzenia należy rozumieć następująco: światło prze­nika przez przezroczystą rogówkę, następnie przechodzi przez płyn znajdujący się w komorze przedniej i przez soczewkę.

We wszystkich tych trzech ośrodkach oka światło załamuje się, dając jednak wyraźny obraz na światłoczułej siatkówce. Oko oglądające przedmiot ustawia się za pomocą mięśni tak, aby obraz przedmiotu padał na żółtą plamkę. Pomimo patrzenia w obrany

3

punkt widzimy także przedmioty (a przynajmniej ich ruch) z róż­nych stron oka (najszerzej od strony skroniowej). Widać z tego, że — mimo skierowania plamki żółtej w pewnym kierunku — nie jesteśmy pozbawieni wrażeń wzrokowych poza oglądanym punktem, odbijają się one bowiem na pozostałej powierzchni siatkówki, czyli na obwodzie dna oka. Nasze pole widzenia obejmuje więc znacznie więcej niż to, co pada na plamkę żółtą.

Do niedawna najczęstszą chorobą powodującą ślepotę była jaglica, którą w erze antybiotyków (penicylina, chloromycetyna i inne) spotyka się bardzo rzadko. Jaglica jest chorobą zakaźna, charakteryzującą się początkowo tylko światłowstrętem i przekrwie­niem spojówek oka, po czym zmiany przechodzą na rogówkę oka, co najczęściej upośledza ostrość wzroku, a nawet wywołuje ślepotę. Jaglica może się przenieść z chorego oka na zdrowe przez wydzielinę, np. przy użyciu wspólnego ręcznika, pościeli itp.

Urazy mogą być powierzchowne i drobne — nie dające żadnych powikłań, ale mogą też być głębokie i wtedy powodują następujące zmiany: bliznę rogówki, zaćmę urazową, krwotok do ciałka szkli­stego, oderwanie siatkówki i uszkodzenie nerwu wzrokowego. Każde skaleczenie przenikające gałki ocznej, źle lub późno opatrzone przez okulistę, może spowodować tzw. zapalenie sympatyczne (czyli — drugiego oka), które prowadzić może do obuocznej ślepoty.

Jaskra dziecięca jest chorobą wrodzoną. Cierpienie to wystę­puje zwykle obustronnie. Charakterystycznym objawem jest po­większenie całego oka na skutek zwiększenia ciśnienia płynu we­wnątrz gałki ocznej, przy czym przez ucisk zostaje zniszczony nerw oczny, co w krótkim, czasie prowadzi do ślepoty. W bardzo nie­licznych przypadkach udaje się zahamować rozwój choroby przez wykonanie operacji oka; ratuje się w ten sposób przynajmniej część zdolności widzenia.

Zaćma lub katarakta, to stan zmętnienia soczewki. Przyczyną zaćmy u dzieci są zmiany wrodzone. Niekiedy z zaćmą związane jest małoocze, co nie rokuje poprawy wzroku nawet po usunięciu operacyj­nym zaćmionych soczewek.

Dość często spotyka się wysoką krótkowzroczność. Usposabia ona do niektórych stanów chorobowych. Oko krótkowzroczne jest najczęściej wydłużone w osi przednio-tylnej. Wskutek tego światło, przechodzące przez znany nam już układ optyczny, załamuje się

14i tworzy obraz w miejscu, gdzie powinna znajdować się tylna część oka ze swoją światłoczułą siatkówką. Gdy oko jest wydłużone, na siatkówce powstaje obraz rozproszony, niewyraźny. Tę wadę (refrakcji) poprawiają odpowiednie szkła, które rozpraszają pro­mienie świetlne. W7 ten sposób oko otrzymuje promienie świetlne, które — po przejściu przez szkło okularowe i układ optyczny oka —

dają już prawidłowy obraz na siatkówce.

Oko krótkowzroczne ma skłonność do dalszego wydłużania swej osi. Siatkówka znajduje się wobec tego w stanie ciągłego napięcia i wystarczy wtedy jakiś wstrząs (jazda samochodem, pociągiem, gwałtowne tarcie oczu palcami, podnoszenie ciężarów, raptowne przechylenia główmy w dół), a delikatna błona siatkówki pęka i od­czepia się od swego podłoża. Oko przestaje odbierać wrażenia świetlne całą powierzchnią siatkówki, lecz odbiera je tylko zdrową częścią.

Należy sobie zdać sprawę z tego, że zachowanie nawet mini­malnej ostrości wzroku — pozwalającej np. na odróżnienie dr.ia od nocy — ma olbrzymie znaczenie zarówno dla wyobraźni wzrokowej i percepcji, jak i dla samopoczucia niewidomego dziecka. Dlatego bardzo cenne jest uratowanie przynajmniej resztki wzroku, jeżeli nie da się już przywrócić jego pełni. Badanie oczu dziecka przez specjalistę — okulistę powinno odbywać się co najmniej raz do roku i obejmować zarówno dzieci kompletnie niewidome, jak i z resztą wzroku. Celem badania dzieci kompletnie niewidomych jest wy­krycie przyczyn dolegliwości, występujących zwykłe pod postacią silnych bólów oka (np. w jaskrze), badanie zaś dzieci z resztą wzroku ma na celu zabezpieczenie posiadanej ostrości wzroku, względnie zakwalifikowanie do leczenia operacyjnego. Zainteresowanie na­uczyciela i wychowawcy oczami dziecka słabowidzącego ma szcze­gólnie duże znaczenie społeczne.

GRUPY NIEWIDOMYCH

Rozróżniamy ślepotę całkowitą i niezupełną. Pojęcie ślepoty całkowitej odnosi się do osób kompletnie niewidomych. W Polsce przyjęto, że za ,,praktycznie niewidomą" uważa się osobę, która nie potrafi z odległości l m przy normalnym oświetleniu policzyć palców. Ale są także niewidomi, którzy jednak zachowują jeszcze

15

staci uszkodzenia kończyn górnych są w stanie pracować w pewnych, odpowiednio dobranych zawodach. Dla ułatwienia inwalidzie wyko­nywania różnych czynności w życiu prywatnym lub zawodowym stosuje się specjalne protezy, dostosowane do rodzaju kalectwa i wy­konywanych czynności.

ROLA ZACHOWANYCH ZMYSŁÓW

Sposoby poznawania świata przez niewidomego są inne niż u ludzi posiadających wzrok. Żaden z pozostałych zmysłów, a nawet wszystkie razem współdziałające nie są w stanie wywołać tych wra­żeń i zapewnić tych efektów poznawczych, jakie daje wzrok. Jednak dzięki pozostałym zmysłom niewidomy wyrabia, sobie pewien pogląd, czy raczej wyobrażenie, o otaczającym go środowisku. Wyrażenia uzyskiwane w zastępstwie wzroku za pomocą innych zmysłów nazy­wają się wrażeniami surogatowymi. Są to wrażenia słuchowe, wę­chowe, smakowe i dotykowe. Ponieważ niewidomy od urodzenia, nie ma żadnego pojęcia o kolorach, posługuje się pomocniczo wyobraże­niami, które już posiada. Niewidomi mogą sobie wyobrazić osobę, z którą rozmawiają, tylko na podstawie głosu mówiącego albo wrażeń dotykowych, odbieranych za pomocą dłoni przy powitaniu itp.

Grzegorzewska dokonuje za Heller'em podziału wyobrażeń (struktur) surogatowych na dwie grupy, zależnie od tego, „czy po­witały one pod wypływem bodźca odpowiedniego, czy nieodpowT.ednie-

1. Wyobrażenia surogatowe, powstające na tle bodźców ^odpo­wiednich", np. wyobrażenia wzrokowe u niewidomych nie od urodzenia (wizualizacja), a dalej słuchowe, dotykowe itd.; wyobrażenia te, z po­wodu swej niedokładności lub niecalkowitosci, nie mogą być zaliczo­ne do wyobrażeń prawidłowych, są jednak tej samej natury co bo­dziec, który je wywołuje. Mamy tu więc otwarte pole dla fantazji, która uzupełnia luki.. .

2. Wyobrażenia surogatowe, powstające na tle bodźców nieodpo­wiednich, które są przeto innej natury niż działający bodziec. Mo­żemy przytoczyć charakterystyczne podkładanie, przez niewidomych od urodzenia, pod nazwy barw pewnych, wyobrażeń, które nie są wy-

18obrażeniami wzrokowymi. Tu pole do fantazjowania jest jeszcze obszer­niejsze.1

Obserwując sylwetkę niewidomego i wdedząc, jaką rolę odgry-1 wają w jego życiu pozostałe zmysły, można by przypuszczać, że ! zmysły te są fizjologicznie bardziej rozwinięte niż u osoby widzącej, gdyż niewidomy posługuje się tylko nimi i że tym samym bardziej je rozwija. Zagadnienie to, zwane w psychologii niewidomych wika-riatem zmysłów, było przez długi czas właśnie tak rozumiane. Ba­dania wykazały, że zmysły istotnie wydoskonalają się, ale w tym znaczeniu, że niewidomy potrafi lepiej niż kto inny skoncentrować uwagę na swoich doznaniach, co pozwala mu wykrywać pewne szcze­góły uchodzące uwagi osób widzących, a także potrafi dokładnie ana­lizować bodźce oddziałujące na zmysły.

Grzegorzewska podaje, że:

...Nie może być icikariatu zmysłów w znaczeniu fizjologicznym dla tej przyczyny, ze pobudliwość organów zmysłowych nie podlega wyćwiczeniu, jak to można było stwierdzić u normalnych. A ponieważ nie możemy przyznać niewidomym jakichś władz specjalnych i wobec tego, że wszyscy autorowie przemawiają za wikariatem zmysłów u nie­widomych przypisując go wprawie, możemy wywnioskować, że znaj­dujemy się wobec prawa ogólnego.

Tym sposobem rozszerzamy zakres teorii wikariatu u niewidomych, dając jej podstawy ogólno-psychologiczne. Kształcenie zmysłów nie pwwadzi do powiększenia 'pobudliwości (ostrości), czyli strony fizjo­logicznej wrażeń zmysłowych; nabytek jest natury psychologicznej. Teoria wikariatu zmysłów u niewidomych wkracza przeto do ogólnej teorii kształcenia zmysłów — stanowi jeden z jej działów'2.

ZMYSŁ DOTYKU

Najważniejszym zmysłem w poznawaniu świata jest u nie­widomych dotyk, ponieważ wrażenia odnoszone za pomocą tego zmysłu mają najbardziej realny i prawdziwy charakter. Dotyk u nie­widomych jest tak nieodłącznie związany z procesem poznawania

1 M. Grzegorzewska Psychologia niewidomych. Wydawnictwo Xaukn-wego Towarzystwa Pedagogicznego. Warszawa—Lwów 1930; s. 251—252.

2 M. Grzegorzewska Tamie.; s. 111—112.

19

świata zewnętrznego, że spotyka się wielu niewidomych, którzy nie potrafią chociażby na chwilę utrzymać dłoni i palców w spokoju (Grzegorzewska). Niewidomy, chcąc poznać jakiś przedmiot, do­tyka go i przesuwa po nim palcami. Ruch palców, a są one silnie uner­wione, pozwala przez powierzchnię skóry odbierać wiele wrażeń. Aby wrażenia dotykowe miały pełną wartość poznawczą, muszą one być odbierane częstotliwie, w sposób niemal ciągły. Dlatego to ruchy niewidomego przy poznawaniu przedmiotu są szybkie, stale powta­rzają się, a palce ciągle przesuwają się po przedmiocie w dość nerwo­wy sposób. Dzięki temu niewidomy ma stałą zmianę wrażeń. Ten ,,posuwisty" dotyk pozwala niewidomemu na odczuwanie takich fi­zycznych cech przedmiotu, jak twardość, szorstkość, gładkość itp. Niewidomy stara się o uzyskanie maksimum świadomości dotykowej. Wstrzymanie ruchu przez niewidomego pozbawia go możności po­znania cech fizycznych przedmiotu i odczuwa on jedynie wraże­nia ucisku. Dość często występuje konieczność uzupełniania in­formacji dotykowych za pomocą języka i warg, które są najwrażli-wszymi organami dotykowymi.

U niewidomych występują indywidualne różnice wrażliwości. Nie wszyscy niewidomi mieli jednakową okazję ćwiczyć dotyk, niektórzy zresztą odnoszą się do dotyku — jako sposobu poznawa­nia — bardzo niechętnie. U ludzi tych przeważa w poznawaniu świata udział słuchu. Także osoby bierne, apatyczne, nie wykazują chęci do ćwiczenia dotyku. Trudności w odbieraniu dokładnych wrażeń występują u osób o spracowanych palcach, pokrytych gru­bym naskórkiem.

ZMYSŁ TERMICZNY

Odczuwanie ciepła lub zimna ma duże znaczenie dla ,, zmysłu orientacji" osób niewidomych. Ciepłe prądy powietrza, idące np. od pieca lub stojącego człowieka, mają znaczenie ostrzegawcze, jeszcze zanim niewidomy potrafi wyczuć przeszkodę za pomocą in­nych zmysłów. W wielu okolicznościach chłodne lub ciepłe po­wietrze może służyć niewidomemu za podstawę do orientowania się w przestrzeni, zwłaszcza gdy inne zmysły zawodzą. Ciepły powiew od strony lasu, jeszcze zanim węch odróżni zapach żywicy, zimny powiew od strony wody czy gorące powietrze od strony rozgrzanych

20

murów miasta i podobne czucia dają mu możność wysnuwania wnio­sków o miejscu swego pobytu. W innych przypadkach, np. przy bez­pośrednim połączeniu dotyku z odczuwaniem temperatury, rola zmysłu termicznego nie jest większa niż u osoby widzącej.

Należy jeszcze wspomnieć o tym, że zimno wpływa na kurczenie się naczyń włosowatych — drobnych naczyń krwionośnych, docho­dzących do powierzchni skóry. Wrażliwość skóry, gdy jest ona po­zbawiona dopływu odpowiedniej ilości krwi, znacznie zmniejsza się, co odczuwają zarówno ludzie niewidomi, jak i widzący. Ponie­waż jednak znaczenie dotyku u osób niewidomych jest większe, dlatego nawet chwilowa utrata dotyku jest dla nich sprawą poważną.

ZMYSŁ RÓWNOWAGI

Niewidomi — podobnie jak ludzie widzący — mają w niejedna­kowym stopniu rozwinięty zmysł równowagi. Zmysł ten ma dla nich olbrzymie znaczenie orientacyjne, praca mięśniowa jest bowiem zależna od koordynacji nerwowej. Niektóre ruchy naszego ciała wpływają na zachwianie równowagi, a u osoby pozbawionej wzroku jest takich ruchów znacznie więcej, ponieważ nie jest ona w stanie kontrolować ruchu wzrokiem, co w poważnym stopniu pomaga ludziom widzącym.

ZMYSŁ WĘCHU

Znaczenie innego zmysłu dla niewidomego, a mianowicie — węchu, możemy docenić, gdy posługuje się nim w orientowaniu ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin