Narkotyki!I CO DALEJ.doc

(391 KB) Pobierz

Marzena Pasek

Narkotyki!I CO DALEJ...

Warszawa 1998

Projekt graficzny okładki i strony tytułowej Piotr Wurst

Fotografia na okładce Piotr Wurst

Rysunki w tekście Marzena Pasek

Korekta Eugenia Dubelska

© Copyright by „Toret", 1998

Wydanie II zmienione Obj. ark. druk. 3,75

Wydawca

„Toret" Sp. z o. o. ul. Mszczonowska 6 01-254 Warszawa

Przygotowanie do druku Piotr Wurst

Druk i oprawa

„Toret" Sp. z o. o.

ul. Mszczonowska 6, 01-254 Warszawa

tel.: 36-80-80, 36-80-89; fax.: 36-80-81

•Książka sfinansowana przez Fundację „Etoh" ul. Mszczonowska 6 '"S554* 01-254 Warszawa

ISBN 83-907315-1-7

Uzależnienie to coś, co jest trudno przerwać. To zna­czy, że trzeba coś robić nawet kiedy już się tego nie chce. Uzależnienie oznacza, że wszystko w życiu jest podporządkowane narkotykowi.

Uzależnienie to tragedia polegająca na tym, że czło­wiek sam, wbrew instynktowi samozachowawczemu, zwraca się przeciwko sobie i kieruje się w stronę śmierci.

(J. Mellibruda)

jakie ponosi każdy, kto zaczyna „zabawę z narkotykami". Ale nie ma cudów, prędzej czy później będzie musiał zacząć myśleć, chyba, że nie będzie miał czym...

Ludzi, sięgając po narkotyki, szukają łatwych rozwiązań. Bardzo często nastolatki, które „biorą", mówią, że robią coś wyjątkowego, że przez to stają się ludźmi o wiele ciekawszymi i rozwiniętymi. — To dziwne, przyjaciół, którzy nie brali traktowałem jak idiotów. Ja by­łem mądrzejszy, bo paliłem marihuanę i ćpałem klej. Dzięki temu, mo­głem ciągle myśleć o sobie, że jestem w porządku, że nic złego się nie dzieje. Nie potrafiłem, a może nie chciałem wykazywać się w inny sposób.

Narkotyczny „wirus" to bakcyl rezygnacji. Zarażony człowiek rezy­gnuje z możliwości rozwoju, rezygnuje z siebie i swojego życia.

Kryzysowe dojrzewanie

Do „zarażenia narkomanią" dochodzi najczęściej w wieku 13 - 18 lat. Dorośli nazywają ten okres „cielęcym wiekiem", medycy - „burzą hormo­nalną", psychologowie natomiast mówią wtedy o „kryzysie tożsamości".

Kryzys oznacza załamanie się pewnej rzeczywistości. W miarę prosty świat dziecka zaczyna się rozpadać, coraz mniej jest miejsca na beztroskie zabawy, dochodzą obowiązki i odpowiedzialność za to, co się robi. Nastola­tek przestaje wierzyć bezkrytycznie w to, co mówią rodzice. Chce sam wszyst­ko sprawdzić na własnej skórze, mieć własne zdanie, poglądy i tajemnice.

Dojrzewanie to okres buntu i poszukiwania własnego stylu życia. Rodzi się coraz więcej pytań typu: kim naprawdę jestem? Po co żyję? Jak odbierają mnie inni ludzie? Aby znaleźć odpowiedź na te pytania trzeba odbyć długą, często męczącą podróż.

Przypominać to może nieraz wyprawę przez niebezpieczną dżunglę, w którą młodzi podróżnicy wybrali się bez map i kompasów. Wprawdzie dorośli przewodnicy udzielali im różnych rad, dawali mapy do rąk, lecz oni twierdzili, że sami sobie poradzą, że „nie jest źle" i Jakoś to będzie". Widać sami muszą przekonać się na czym polega niebezpieczeństwo takiej podróży, jakie czyhają na nich pułapki i niebezpieczeństwa.

Wiele osób gubi się na tej drodze, nie dociera do celu podróży, bo w którymś momencie zabrakło im wiary w siebie. Napotkali przeszko­dy i stracili wiarę, że są w stanieje pokonać. Załamali się.

Są też tacy, którzy stwierdzili, że to niezła zabawa, że nie będą dalej wędrować tylko zostają w dżungli. „Po co iść dalej i się męczyć? - mó­wią - Nie ma sensu iść dalej. Kiedy będzie mi źle, to coś wypiję lub połknę tabletkę. Kto by się przejmował jakimiś dorastaniem"?

Część osób dociera jednak do końca podróży. Kiedy wychodzą z „dżun­gli" są już innymi, dojrzałymi ludźmi. Nauczyli się jak pokonywać pro­blemy, jak być niezależnym i jak decydować o sobie. Nie zrezygnowali z poszukiwań mimo różnych pułapek i pokus. Pod koniec podróży

6

 

wiedzieli czego chcą: teraz mogą mieć ciekawą pracę, dobrą szkołę, oraz ludzi, na których mogą liczyć.

Dlaczego o tym piszę? Bo ludzie, którzy zaczynają brać narkotyki za­trzymują się na pewnym etapie rozwoju i tracą wiele możliwości. Okres dorastania, który nazwałam „wyprawą przez dżunglę" to tak naprawdę wyprawa w dorosłość. Jeżeli ktoś w tym czasie nie nauczy się, jak radzić sobie w trudnych sprawach, co robić, aby czuć się wartościowym, jak spędzać czas, będzie miał poważne kłopoty w późniejszym czasie.

Jeżeli ktoś denerwuje się przed pierwszą randką, wypala papierosa lub marihuanę i to mu na chwilę „pomaga", jest duże prawdopodobień­stwo, że zrobi tak przy kolejnym spotkaniu ze swoją sympatią. Straci szansę nauczenia się w sposób naturalny panowania nad emocjami czy też radzenia sobie ze stresem. To tak jak z dzieckiem, za którego rodzice codziennie odrabiają zadanie z matematyki. Kiedy przychodzi Wielki Sprawdzian, dziecko jest bezradne, zrozpaczone i... po prostu głupie.

Nastolateki narkotyki

Okres dorastania, to czas kiedy człowiek zmienia się fizycznie i psy­chicznie. Jeżeli w tym momencie nastolatek zaczyna brać narkotyki,

7

jego dorastanie zostaje w pewien sposób zaburzone. Aby lepiej zrozu-mieć w jaki sposób narkotyki zaburzają normalny wzrost, wyobraź so­bie komputer odpowiednio zaprogramowany. Kiedy go uruchamiasz, na ekranie pokazują się pewne wyrazy, cyfry, teksty — zawsze w okre­ślonym porządku. Wystarczy jednak, że w komputerze pojawi się wiruĘ, a cały układ zaczyna się po prostu war lic. Komputer nie słucha komend, ka­suje teksty, robi coś nieoczekiwane­go jakby rządził się własnym, dziw­nym programem. Podobnie może re­agować twój mózg na narkotyki. Kie­dy dostaną się do organizmu, zabu­rzaj ą j ego naturalny rytm, zmieniają komórki, myśli i zachowanie.

(^029»narkotyki

Narkotyki. Wszyscy o tym mówią. Mówią różne rzeczy. W niektóre z nich wierzysz, w inne me. Chętniej uwierzysz koledze, który opowiada niepraw­dopodobne rzeczy niż nauczycielowi czy rodzicom mówiącym o faktach.

Poglądy młodych ludzi na narkotyki, bardzo często opierają się na ste­reotypach, mitach i są po prostu wytworem czyjejś wyobraźni. Np. opo­wieści o tym jak narkotyk „pomaga" rozwijać osobowość. O tym jak bar­dzo błędne jest to przekonanie, świadczą prace artystów, którzy sięgnęli po narkotyk. Ich moc twórcza bardzo szybko zamieniła się w niemoc, w pracach powtarzały się ciągle te same elementy, wypalony i umęczony mózg nie był w stanie stworzyć nic nowego. No właśnie, mózg. Pewnie wiesz, że o tym kim jesteś, jak się zachowujesz, co czujesz i robisz decydu­je twoja psychika, mówiąc dokładniej, to coś, co nazywamy mózgiem.

Mózg to ogromna ilość komórek nerwowych, neuronów oraz połą­czeń między nimi. To właśnie decyduje o tym, że jesteśmy ludźmi. Mózg kontroluje wszystko to, co robimy: oddychanie, jedzenie, naukę, od­czuwanie przyjemności itd. Daje nam możliwość decydowania o swoim życiu, pozwala na podejmowanie decyzji i wyborów. Tego typy umiejęt­ności odróżniają człowieka od zwierząt.

Oczywiście są rzeczy o których możemy decydować, które możemy wybrać, są jednak takie, na które nie mamy wpływu. Np. nie możemy nie oddychać. Nawet jeżeli wstrzymasz oddech na chwilę, to i tak w końcu zaczniesz łapać powietrze. Możesz próbować nie spać przez jakiś czas, lecz prędzej czy później, gdy będziesz zmęczony mózg sam wyda pole­cenie o śnie. Dlaczego tak się dzieje? Aby to zrozumieć, musisz zapo­znać się nieco bliżej z pracą mózgu i jego budową.

8

Mózg człowieka można porównać do dwupiętrowego budynku. Na dolnym piętrze, znajdują się ośrodki kontrolujące nasze podstawowe potrzeby i popędy. Jeżeli odczuwasz głód lub pragnienie, jeden z ośrod­ków dolnego piętra wydaje polecenie: „znajdź jedzenie, zjedz coś". Kie­dy już zaspokoisz głód, pojawia się przyjemne uczucie nasycenia.

MÓZG


PIĘTRO GÓRNE

PIĘTRO DOLNE

 


PIEŃ MÓZGU

Na granicy między piętrem dolnym a górnym leży ośrodek przyjemno­ści. To miejsce, które pozwala odczuwać satysfakcję i zadowolenie z do­brego jedzenia, muzyki czy odpoczynku.

Górne piętro naszego mózgu zajmuje się kontrolowaniem myśli, zbie­raniem informacji, uczeniem się nowych rzeczy, wydawaniem komend, podejmowaniem decyzji, widzeniem, czuciem, słyszeniem.

Można by powiedzieć, że człowiek posiada niejeden lecz dwa mózgi. Je­den, który pomaga mu zrozumieć świat, drugi, który pozwala przeżyć, za­troszczyć się o swoje podstawowe potrzeby: jedzenie, spanie, oddychanie.

Czasem między dwoma piętrami dochodzi do nieporozumień. Pewnie przypominasz sobie, sytuacje, kiedy musiałeś się czegoś pilnie nauczyć, bo następnego dnia była klasówka. Planowałeś „kuć" do późnej nocy lecz twoje powieki robiły się coraz cięższe, aż w końcu zasnąłeś nad książkami.

Dlaczego? Dolna część twojego mózgu okazała się silniejsza od gór­nej, potrzeba snu była silniejsza niż nauka. Nie mówię już o tym, że sen był przyjemniejszą perspektywą niż powtarzanie regulek. Twój ośrodek przyjemności wysłał sygnał i całe ciało poczuło przyjemne roz­leniwienie. Zresztą, wiele innych rzeczy pobudza ośrodek przyjemno­ści np. chłodny napój w upalny dzień, ciepło kołdry w zimową noc, miękkie łóżko, gdy jesteś zmęczony lub ulubiona muzyka. To są natu­ralne przyjemności pomagające przetrwać i cieszyć się z życia.

Zdarza się jednak, że człowiek pobudza swój ośrodek przyjemności w sztuczny sposób np. przez alkohol lub narkotyki. Problem w tym, że nie jest to naturalny i zdrowy sposób, prędzej czy później zaczynają pojawiać się efekty uboczne takiego działania.

9


Narkotyki sprawiają, że mózg zaczyna sam sobie szkodzić. Potrzeba odczuwania przyjemności z narkotyków staje się po pewnym czasie silniejsza niż potrzeba odczuwania naturalnego zadowolenia np. z je­dzenia czy spania. Oszukany mózg myśli, że to narkotyk jest mu po­trzebny, nie zaś jedzenie czy spanie. Chce heroiny zamiast pożywie­nia, amfetaminy zamiast wypoczynku. Narkotyk zmienia pracę mó­zgu. Im dłużej jest zażywany, tym większe są takie zmiany.

Z pewnością wiele razy słyszałeś o komórkach mózgowych. Mózg skła­da się z bilionów takich komórek, które połączone są ze sobą specjalnymi mostkami zwanymi synapsami. Aby jedna komórka mogła przekazać informację drugiej, wiadomość musi przejść przez synapsę. Oczywiście przekazywanie informacji dokonuje się dodatkowo za pośrednictwem róż­nych substancji chemicznych, które przechodzą przez „mostki" - synapsy.

Mówiąc w dużym uproszczeniu, synapsy w zdrowym mózgu są otwarte i czyste, przenoszone informacje nie napotykają żadnych przeszkód. W mózgu osoby, która pali marihuanę, zaczyna pojawiać się związek che­miczny zwany THC (jeden ze składników marihuany i haszyszu), który kumulowany jest między komórkami. Synapsy pod wpływem THC roz­ciągają się i tracą swoją elastyczność. Kiedy jedna komórka próbuje prze­słać wiadomość drugiej przez most, napotyka przeszkodę: rozciągnięte synapsy mają kłopoty z szybkim przekazaniem informacji, dlatego też palacz marihuany wolniej myśli i ma kłopoty z koncentracją.

Uzależnienie oznacza, że tylko narkotyk jest w stanie pobudzić ośro­dek przyjemności. Wszystko inne: muzyka, miłość, satysfakcja, relaks wydaje się bezwartościowe. Uzależniony człowiek przestaje troszczyć się o swoje potrzeby, troszczy się tylko o kolejną porcję narkotyku. Zdrowy mózg ma możliwość dokonywania wyborów, podejmowania decyzji. Oszukany narkotykami mózg traci tego typu umiejętności. Człowiek przestaje troszczyć się o samego siebie, o swoje życie.

Czyje5te/T»LłZcileżn»ony?

Z pewnością nie raz widziałeś w telewizji lub na ulicy narkomana. Był chudy, chory, brudny, ledwo trzymał się na nogach. „Nie, nie do­puszczę, aby ze mną stało się coś podobnego" - myślałeś wtedy. Na­wet jeżeli palisz marihuanę czy bierzesz amfetaminę, myślisz: „nie zostanę narkomanem, jestem zbyt ostrożny i silny, wiem kiedy prze­stać". Powtarzasz to sobie codziennie jak modlitwę i w to wierzysz. Nawet nie wiesz, kiedy twoje dawki wzrastają i już sam skręt prze­staje wystarczać.

Z czasem pierwszą myślą, która przychodzi ci do głowy zaraz po prze­budzeniu, jest: „jak i gdzie można dostać narkotyk?". Szkoła, dom, praca i znajomi — wszystko to traci na wartości wobec cudownego „leku";

trawki, LSD, czy amfetaminy. Jak do tego doszło?.

10

Zaczyna się niewinnie: „Spróbuj, od tego jeszcze nikt nie umarł" — na­mawiają koledzy. „Będziesz się lepiej bawić, wyluzujesz się lub napiszesz klasówkę bez kłopotów"-kuszą. Próbujesz i bardzo szybko znajdujesz się w gronie tych, którzy przeżyli swój pierwszy „odlot". Jeżeli za pierwszym razem nie było zbyt cudownie, powtarzasz eksperyment. W końcu wiesz już jak czuje się człowiek „nagrzany", zaspokoiłeś ciekawość i stwierdzi­łeś, że te wszystkie historie o narkotykach są mocno przesadzone.

Mało tego - na wszystkich innych, którzy nie przeszli takiej inicjacji, patrzysz z góry, z pewną wyższością. Czujesz się panem samego siebie, kontrolujesz sytuację, nawet nie myślisz o czymś takim jak uzależnienie.

Tymczasem — zupełnie niepostrzeżenie — nauczyłeś się, że w chwi­lach stresowych, przy dużych kłopotach można na chwilę o nich zapo­mnieć biorąc narkotyk. Lub też inaczej: że dobra zabawa w czasie to­warzyskiej imprezy zaczyna się dopiero wtedy, gdy wypijesz trochę więcej alkoholu lub zapalisz marihuanę.

Bardzo szybko pojmujesz to nowe równanie:

- JA + narkotyk = zapomnienie / dobra zabawa / mniejszy lęk Lecz tak naprawdę to równanie wygląda zupełnie inaczej:

- Ja + narkotyk = kłopoty/ konflikty/ koniec szkoły/ uzależnienie

Zaczynasz oszukiwać swój mózg i wszystkich dookoła. Wierzysz, że narkotyk nie jest dla ciebie czymś niebezpiecznym i po pierwszym, zabawnym eksperymencie, chcesz „eksperymentować" dalej.

W każdej następnej tego typu sytuacji, pierwszą rzeczą o której pomy­ślisz będzie narkotyk. Przestaniesz szukać innych, naturalnych rozwią­zań. To, czy będziesz w stanie rozluźnić się, zapomnieć o kłopotach lub zdać pomyślnie egzamin, uzależnisz od paru chemicznych substancji.

Jeżeli narkotyków nie będzie, zaczniesz się niepokoić, będziesz mieć kłopoty ze skupieniem się, z dobra zabawą i kontaktem z innymi ludź­mi. Będziesz się nudzić, wściekać, denerwować. Zaczniesz się uzależ­niać psychicznie.

Im dłużej ktoś bierze narkotyki, tym bardziej przyzwyczaja do tego swój mózg, a w konsekwencji przyzwyczaja się cały organizm (mówi się wtedy o uzależnieniu fizycznym).

Wiele osób, z którymi rozmawiałam, uważało, że nie są uzależnione ponieważ w każdej chwili mogą przestać palić marihuanę lub brać am­fetaminę. Przestawali na parę dni i wydawało im się, że nie mają więk­szych problemów. Może byli trochę bardziej podenerwowani, rozkoja-rzeni, ale nie przeżywali żadnego głodu. W związku z tym, byli przeko­nani, że nic złego się nie dzieje, że nie są uzależnieni... palili więc dalej lub zażywali amfetaminę. Nie bolały ich przecież mięśnie ani głowa, nie mieli gorączki, ani biegunki więc wszystko według nich było w porząd­ku. Nie zwracali uwagi na coś takiego jak rozkojarzenie czy przewijają­ce się przez głowę coraz bardziej natrętne myśli o narkotykach. Uważa­li, że nie byli uzależnieni, bo nie wystąpiły u nich typowe objawy głodo­we. Tymczasem uzależnienie fizyczne czyli bóle mięśni, gorączka czy

11

wymioty, gdy odstawia się narkotyk, występuje głównie u osób zażywają­cych kompot czy heroinę. Marihuana, amfetamina, kokaina znacznie sła­biej uzależniają ciało, jednak z ogromną siłą potrafią opanować psychikę.

I to jest istotą uzależnienia: po pewnym czasie, ktoś myśli, że najlepsze co może zrobić, to wziąć narkotyk. Nawet jeżeli przestanie na parę dni, to szybko do tego wraca, bo mu się to podoba, bo może się na chwilę „zamu­lić" i nic nie czuć lub sztucznie wywołać inne uczucia. Gdyby nie był uza­leżniony, to rzuciłby to raz na zawsze, bez powrotów „co jakiś czas".

Oszacuj 5a/r»

Jeżeli eksperymentujesz z narkotykami lub zażywasz je od czasu do czasu, spróbuj podsumować miniony tydzień. Ile wziąłeś? Wpisz w po­szczególne kratki ilość narkotyków jakie wziąłeś w poszczególnych dniach.

Tydzień: od.              .do.              Rodzaj narkotyku:

 

Na przykład:

Tydzień: od 5 maj a do 12 fnc(j a Rodzaj narkotyku: marihuana -jointy

Są też inne sposoby szacowania stopnia uzależnienia, np. ankieta. Zaznacz „x" te zdania, które ciebie charakteryzują. ...... W ostatnim czasie (dwóch miesięcy) biorę częściej narkotyki.

...... W szkole pogorszyły mi się stopnie.

....... Zmieniłem grupę przyjaciół. Coraz częściej przebywam z osobami

biorącymi narkotyki. ....... Mam coraz więcej długów, kradnę pieniądze.

....... Biorę, aby się rozluźnić, poczuć przyjemnie.

....... Coraz częściej opuszczam szkołę.

....... Zauważam zmiany w swoim samopoczucie, jestem drażliwy, spięty.

....... Coraz częściej w ciągu dnia myślę o narkotykach.

....... Mam kłopoty w dotrzymywaniu zobowiązań.

....... Kłamię przed innymi, zatajam prawdę jeśli chodzi o narkotyki.

....... Myślę: kontroluję sytuację.

....... Mam silną wolę to się nie uzależnię.

....... Nie biorę przecież codziennie.

....... Nie daję sobie „w żyłę", nie jestem więc uzależniony.

12

Jeżeli zaznaczyłeś więcej niż 4 zdania, jesteś w poważnej sytuacji. Jeżeli jest ich trochę więcej, koniecznie z kimś o tym porozmawiaj i zgłoś się do poradni uzależnień. To ostatni dzwonek!


Jak na Karuzeli

Branie narkotyków przypomina jazdę na karuzeli, z której nie moż­na wysiąść. Na początku wydaje się to fajne i ekscytujące, jednak po jakimś czasie zaczyna się robić niedobrze. Problem w tym, że nie moż­na zsiąść kiedy się tylko chce. Rozpędzona karuzela unosi amatora przygód tak długo, aż ktoś z zewnątrz nie podejdzie i nie wyłączy urzą­dzenia. Tym kimś z zewnątrz mogą być rodzice, terapeuci, przyjaciele. W bardzo niewielu przypadkach jest to sama osoba uzależniona.

Dlaczego? Bo będąc pod wpływem narkotyków, nie potrafi ona kon­trolować swojego życia.

Człowiek uzależniony czasem zdaje sobie sprawę z tego, że narko­tyk powoduje jego kłopoty, niszczy zdrowie, doprowadza do konflik­tów z prawem i bliskimi mu ludźmi. Dziwnym jednak trafem, zamiast przestać brać, bierze coraz więcej.

To tak jak w rozmowie Małego Księcia z Pijakiem:

— Co ty tu robisz?

—Piję-

— Dlaczego pijesz?

— Aby zapomnieć.

— O czym zapomnieć?

— Zapomnieć, że się wstydzę.

— (zapomnieć, że się boję, że mam kłopoty, że się nudzę)

— Czego się wstydzisz?

— Wstydzę się, że piję - zakończył Pijak i pogrążył się w milczeniu.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin