Pawlikowski Jan Gwalbert (red.) - Wierchy - R.2 [1924].pdf

(17660 KB) Pobierz
Z korespondencji tatrzanskiej Mieczyslawa
Karlowicza
(w pietnasta rocznice smierci) 1).
Wydali i uwagami zaopatrzyli Adolf Chybinski i Roman Kordys.
Listy Mieczyslawa Karlowicza nie zostaly dotychczas wydane. Male
fragmenty, przewaznie luzne zdania, znajduja sie w szkicu biograficznym
Karlowicza wydanym przez A. Chybinskiego w warszawskim miesieczniku
"Sfinks" (rok 1909(10). Sa to fragmenty z listów tresci muzycznej. Okolo
150 listów, kart korespondencyjnych i biletów, jakie w swym zbiorze
posiada autor wspomnianej biografji, stanowi bogaty materjal do historii
nowszej muzyki polskiej, jednakze nie nadaje sie jeszcze w calosci do
wydania z powodów zupelnie zrozumialych (glównie osobistych). Natomiast
istnieje szereg listów tresci "tatrzanskiej", które sa cenne m uzupelnieniem
Polskiem" i "Pamietniku Towarzystwa Tatrzanskiego", a które, zebrane
-i wydane przez Sekcje Turystyczna Tow. Tatrz. w posmiertnej ksiazce,
p. t. "Mieczyslaw Karlowicz - w Tatrach" (Kraków 1910), stanowia
tych pieknych, literacko wartosciowych opisów górskich i turystycznych, które sp. Karlowicz umiescil przewaznie w "Taterniku", czesciowo "Slowie
jedna z najpiekniejszych w swoim rodzaju lektur. Wybór taternickich
listów Karlowicza podany obecnie, jest fragmentem korespondencji, która
znakomity muzyk i taternik prowadzil z obydwoma wydawcami niniejszych listów. Jest rzecza zrozumiala, iz przewaza korespondencja z dr. R. Kordy-
sem, poniewaz ten ostatni ze stanowiska taternictwa w pierwszym rzedzie
wchodzi w rachube, gdy korespondencja z dr. A. Chybinskim obraca sie
glównie kolo spraw muzycznych z czasu pobybu Chybinskiego za granica
(w Monachium), a tylko czesciowo w kraju. Korespondencja Karlowicza
') 8 lutego w r. 1909 zginal Karlowicz pod Malym Koscielcem, zasypany lawina.
Wierchy.
R.
II.
1
2
A. Chybinski i R. Kordys
z innymi przedstawicielami polskiego sportu turystycznego - zwlaszcza
z Januszem Chmielowskim, Zygmuntem Klemensiewiczem i innymi -
bedzie w dalszych rocznikach "Wierchów" oglaszana w miare wzrastania
materjalu.
Podane ponizej listy Karlowicza dotycza wprawdzie glównie Jego
. wedrówek tatrzanskich i zagadnien turystycznych, jednakze sa one z
zane takze z muzyczna twórczoscia znakomitego symfonisty i jej zwiazkie
z Tatrami, jako jednem ze zródel inspiracji (por. "Trzy odwieczne piesni")
O taternictwie Karlowicza informuje nas dostatecznie wstep do
wspomnianej ksiegi posmiertnej, napisany przez R. Kordysa; Obecnie
wydane listy, odnoszace sie do lat: 1904-1909, a wiec do ostatnich lat
zycia, zakonczonego smiercia pod lawinowym calunem, uzupelnia
jeden szczegól. Podajemy je w chronologicznym porzadku. Dla uproszczenia
zaopatrzony jest kazdy list wzgl. karta, pierwsza litera naz\Viska adresata
("Ch." = list do Chybinskiego, "K" = list do Kordysa).
Blizsza znajomosc Karlowicza z Tatrami datuje sie od lat 1892-1894
Ten ostatni rok "zamyka pierwszy okres w zyciu taternickiem Karlowicza.
Przez dziesiec lat nastepnych nie zachodzil on w glebie Tatr" - czytam
we wstepie Kordysa do posmiertnej ksiegi (str. VII).
"Dlugie lata minely".
Ponowne i scislejsze zblizenie sie do Tatr datuje sie od r. 190
Z tego czasu pochodzi nastepujaca karta:
[Ch,]
L
"Zakopane, 10. VIII. 1904. Kochany Panie. ...Czy da Pan wiare, ze
w sobote nie udalo mi sie znalezc wolnego pokoju w zadnym z ho
tutejszych? zalokowalem sie wiec tymczasowo w Jaszczurówce. Jutro
przenosze sie do "Fortunki" na Bystrein. Pogoda ciagle bardzo piekna
a przytem cieplo. Znajomych mnóstwo, wiec czas przyjemnie schodzi.
uscisk dloni M. K."
Czy nie wpadnie Pan tutaj kiedy na jaka niedziele? Lacze przyjaciel
I w nastepnym roku mieszkal Karlowicz w "Fortunce" - jak do-
wodzi lis do Ch.'go z dn. 12. VII. 1905 r. Przedtem jeszcze (na wiosne)
odbyl podróz do Niemiec, byl w Monachjum, gdzie obok spraw muzycz-
nych interesowaly go w niemniejszym stopniu przybory turystyczne.
Zakupil niezwyklej pomyslowosci plecak, z posiadania którego byl bardzo
dumny. O swych wycieczkach turystycznych pisze karte nastepujacej tresc
Z korespondencji tatrzanskiej Mieczyslawa Karlowicza
3
{Ch.]
II.
"Zakopane, 8 sierpnia, 1905. Kochany Panie. Serdeczne dzieki za
pamiec i za kartke! Czas schodzil mi szybko, bo pogode mielismy ladna
i chodzilo sie nie malo po górach. Teraz mgla owinela Zakopane, trzeba
wiec siedziec w domu. Do Monachjum nie bede mógl, niestety, przy-
jechac na Wagnei'a; przyczyny niech pan szuka w stratach, jakie wszyscy
ponosimy obecnie w Królestwie, a "de rublibus non est disputandum".
'Tutaj chce zabawic do 5-8 wrzesnia, wiec miesiac jeszcze. " Rucksack"
sluzy znakomicie i wzbudza podziw, bo tutaj takich nie widzieli. Wdzieczny
bede za slówko o postepie prac Panskich, tymczasem sle dla Pana i Panskiej
Malzonki slowa itd. M. K."
Tymczasem Karlowicz wszedl juz powrotnie i to cala dusza w tury-
'styke tatrzanska, czyniac na razie wyprawy letnie. Z roku na rok wzrasta
jazdów. za granice, 'aby ustawicznie byc w kontakcie z wspólczesna twór-
Lipsku, oraz Berlinie, gdzie pod dyrekcja Fitelberga odbywaly sie kon-
certy symfonicznej muzyki polskiej, na które przyjezdzali z Lipska i Mo-
jego zapal. Wiosne i pózna jesien lub poczatek zimy poswieca dla wy-
czoscia muzyczna. Bywa prawie stale w Wiedniu, Monachjum, Paryzu,
nachjum naj blizsi przyjaciele Karlowicza, Fitelberga, Rózyckitogoi Szyma-
nowskiego. Stale wozi z soba kodak, dokonujac fotograficznych zdjec
przyjaciól i znajomych. Kodak towarzyszy mu stale w wycieczkach ta-
trzanskich. Zdjecia fotograficzne Karlowicza naleza do najpiekniejszycb,
jakich w Tatrach dokonano (por. "Pamietnik Tow. Tatrzanskiego" i ksiege
:posmiertna), W czerwcu r. 1907 donosi z Lipska Ch.'mu o wyjezdzie do
Zakopanego (karta fotograficzna z 16. VI.), gdzie od r. 1904 nie mial
stalego mieszkania. Z 2 lipca r. 1907 pochodzi list pisany z Zakopanego,
z adresem ul. Ogrodowa 7. Fragment tylko mozna podac na razie (ze
wzgledów osobistych) :
ICh.]
m.
"Pogode zastalem tutaj przesliczna: Trwa dotad; wlasciwie nawet
troche za cieplo.' Znalazlem mieszkanie z cudnym widokiem na cale pasmo
gór od Murania po Osobita. Na razie jeszcze nie chodze (sc. w góry), lecz
za kilka dni 'wyrusze w góry. Partytura i glosy "Powracajacych fal" sa
w druku. Zapewne do wrzesnia wszystko bedzie gotowe. Zaraz przesle
Panu egzemplarz partytury.
1*
4
A. Chybinski i R. Kordys
"Stanislawa i Anne (Oswiecimów)" wykonczylem zupelnie w kompo-
zycji. Instrumentowac bede dopiero na jesieni..."
W tym czasie wszedl juz w grono najwybitniejszych taterników
(przyjazn z Chmielowskim laczyla go' od dawna) i prowadzil ozywiona
korespondencje w sprawach turystyki; Z tej licznej korespondencji poda-
jemy na razie listy i karty zamieniane z R. Kordysem.
[IC.]
I".
(List.)
"Zakopane, 11. X. 07. Kochany Panie. Posylam Panu jeszcze jedno
zdjecie "Widel" l) - jako, ze sie Pan niemi zajmuje - tym razem zdjecie
robione z dosc daleka.
Jesien i w Zakopanem piekna nad wyraz: tygodnie ,mijaja bez kropli
deszczu, cieplo przytem jest ciagle, cieplej, niz bylo latem! Malo- korzy-
stam z pogody; wprzegniety jestem do mej pracy, która mi dobrze idzie,
trudno mi wiec od niej sie odrywac.
Na Orlej Perci wojowalem ze sniegiem, gdyz nikt po "mlodym"
sniegu przede mna tam nie byl: wypadlo wiec miejscami odkopywac
zelaztwo z pod sniegu, miejscami korzystniej bylo isc sama grania, nie
za znakami. Przynioslem zdjec kilkanascie przewaznie udatnych. Za kilka
tygodni przesle Chmielowskiemu 2) "wybór" zdjec moich; bedzie tego
cos z 80, moze i wiecej. Ponoszac trud kopjowania, tonowania i t. d.
takiej masy zdjec, nie czynie tego tylko i jedynie dla laczacej mnie
oddawna przyjazni z Chmielowskim, lecz takze z mysla, azeby Panowie
mieli moznosc orjentowania sie w mych zdjeciach: jezeli cos dla "Tater
nika", lub prywatnie dla kogos z Panów bedzie przydatne, to chetnie
zrobie odbitke i przysle.
Po "Orlej Perci" zrobilem tylko droge na Giewont zlebem na
przelecz miedzy Malym a Duzym Giewontem. Dziwilem sie, czemu droga
tak piekna i ciekawa, przytem dajaca idacemu niemal pelna satysfakcje,
ze wchodzi na Giewont od strony Zakopanego, tak malo jest znana
i polecana.
Góry przybraly odcien rudawo-zólty, wyzbyly sie przytem sniegu do
cna (przynajmniej te, które stad widac), co jest zasluga halnego wiatru.
') "Widly" - turnie w grani miedzy Lomnica i Kiezm3rskim Szczytem.
') Januszowi, autorowi "Przewodnika po Tatrach".
Z korespondencji tatrzanskiej MieczysJ:awa Karlowicza
5
Co do Soliska l), to zwiedzilem tylko szczyt glówny, nie zauwazylem
'bowiem w grani drugiego, wydatnego wierzcholka. W kopcu bylo plaskie
pudelko blaszane, a w niem ksiazeczka z obszernym traktatem pp. Dyhren-
furtha i Guenthera 2). Pisali ci panowie, ze na "Grosser Szoliszko" prócz
kopca innych sladów bytnosci ludzkiej nie znalezli, lecz, ze "wiadomo
powszechnie" iz byl tam E....... z Hunsdorfferem 3); ze wiec oni byli tam
jako druga part ja. Pomimo obszernosci traktatu (2 strony) panowie auto-
rowie przepomnieli o dacie - nie wiem tedy, czy byli w r. 1906, czy
wczesniej 4). Wejscie na Solisko (od Furkotnej) trudnosci nie przedstawia,
po litej skale bowiem idzie sie tylko kilkanascie metrów ostatnich, a i tam
nie brak dobrych chwytów. Moze wiec E. i byl na Solisku?
Konczac, sle serdeczny uscisk dloni i pozdrowienie tatrzanskie. M. K."
[K.]
v.
(Karta fotograficzna.)
"Zakopane, 19. X. 07. ...Przesylam Panu pewne "curiosum". Oto
przed tygodniem wyszedlem sobie na calodzienny spacer i dotarlszy do
Czuby Goryczkowej szedlem grania do Przeleczy Kondrackiej. Po stronie
wegierskiej bylo jasne niebo, po stronie galicyjskiej klebily sie mgly.
Slonce, swiecac z poludnia, rzucalo mój cien na mgly, widzialem wiec
przez pare godzin mego sobowtóra, który szedl, stal, siadal, a mial na
okolo siebie wspaniale kólko teczowe. Zrobilem próbe zfotografowania
go i, jak Pan widzi, cos niecos wyszlo: na zdjeciu znac: nózki statywu
i
sieni,
ke,
bylem
ona
w
w
poniedzialek
cie
na
o zr
obydwóch
ty
Mnichach
a
z
nie
Klimkiem;
5).
zapewne
cudnej je-
lewa re podniesi góre. Naturalnie zdje byl obione przez zól filtr, a ekspozycj zmiernie krótka - Korzystajac z
jeszcze wkrótce na kilka dni w góry sie wybiore. Pozdrowienia! M. K."
Czem dla Karlowicza, równiez jako twórcy muzycznego, byly Tatry,
zwlaszcza wobec zabagnionej i nieprzychylnej dla ówczesnej mlodej mu-
l) Kwest ja Soliska byla w tym czasie aktualna ze wzgl';)du na watpliwosci, jakie
nasuwaly mistyfikatorskie opisy Dr. K. Englischa (por. "Taternik", nr. 6 z 1907 r.).
') Nazwisko mylnie podane; towarzyszem Dyhrenfurtha byl H. Rumpelt, Guenther
zas jest imieniem Dyhrenfurtha.
") Hundsdorfer nie towarzyszyl Englischowi w wycieczce na Solisko, lecz P. Spitzkopf.
<) Skad innad data jest znana (10 czerwca 1906 r.).
ó) Kordys przeslal Karlowiczowi w rewanzu podobne zdj';)cie "widma", zrobione
na Szczycie Mnicha. Karlowicz wspomina o niem w liscie z 16. XI. 07 (patrz nizej).
Zgłoś jeśli naruszono regulamin