0:00:09: *Tłumaczenie Soneri* 0:00:15: Strona z najnowszymi napisami | bollywood na chomiku Shabbo. 0:01:30: *BRAT BAJRANGI* 0:03:07: Gracz drużyny broniącej biegnie za piłką... 0:03:13: Jeśli Pakistan chce wygrać mecz, | to najlepszym odbijającym jest Afridi. 0:03:19: WIEŚ SULTANPUR, PAKISTAN. | Shahid Afridi będzie musiał wziąć sprawy w swoje ręce. 0:03:23: Nikt nie wątpi w jego umiejętności, | ale dziś ma szansę pokazać światu... 0:03:27: Tak... w każdej chwili wszystko może się zmienić. 0:03:32: Afridi odbił piłkę. | Doskonały strzał! 0:03:44: Widać, że twojemu synowi | śpieszno na ten świat. 0:03:48: Pakistan potrzebuje jeszcze | czterech piłek, aby wygrać. 0:03:51: Myślałaś już o imieniu? | -Shahid. 0:03:55: Dlaczego się śmiejesz? | -A jeśli to dziewczynka? 0:04:00: Dziewczynka? 0:04:01: Ostatnia piłka! Shahid | Afridi mocno się zamachnął! 0:04:19: 6 LAT PÓŹNIEJ 0:04:39: Jak się nazywasz? 0:04:43: Shahida. | -Shahida? Co za słodkie imię. 0:04:48: Skąd jesteś? 0:04:52: Będziesz rozmawiała tylko z matką? 0:04:58: Nie o to chodzi. 0:05:02: Do matki też się nie odzywa. | -Dlaczego? 0:05:17: Shahida, zaraz będzie ciemno! 0:05:21: Idź do domu! Przyprowadzę twoje małe! 0:06:02: Rauf! 0:06:04: Rauf, gdzie Shahida? 0:06:09: Nie wróciła? | -Nie! 0:06:16: Shahida! 0:06:33: Rauf! 0:06:35: Rauf! Shahida! 0:06:39: Rauf! | -Shahida? 0:06:45: To Shahida! | -Stój! 0:06:47: Shahida! | -Poczekaj! 0:06:56: Ile razy mam ci mówić byś zabrał ją do sanktuarium | "Hazrat Nizamuddin Auliya" w Delhi? 0:07:02: Zacznie tam mówić. | Jak miałem 5 lat też nie mówiłem. 0:07:07: I zabrano mnie tam. | -I przemówiłeś? 0:07:12: Mam ci przemówić do rozumu? | -Ale Delhi jest teraz w Indiach. 0:07:16: I co z tego? | To nie w Ameryce, prawda? 0:07:19: Już łatwiej byłoby polecieć do Ameryki, tato. | Wcześniej było inaczej, bo był jeden kraj. 0:07:24: I zapominasz, że 5 lat służyłem w armii. 0:07:27: Indie nie dadzą mi wizy. 0:07:32: Ja ją tam zabiorę. 0:07:35: Za wszelką cenę. 0:07:39: Zrobię wszystko, by moja dziewczynka | mogła mówić i chodzić do szkoły. 0:07:48: Już podjęłam decyzję. 0:07:52: Zabiorę Shahidę do Delhi. 0:07:55: *Jest wiele aspektów życzliwego Pana.* 0:08:07: *Ten, który został pobłogosławiony Jego łaską...* 0:08:12: *...fortuna się do niego uśmiechnie.* 0:08:23: Do widzenia. | -Do widzenia. 0:08:52: *Zmiłuj się nade mną.* 0:08:58: *Życzliwy jest moim jedynym schronieniem.* 0:09:02: Shahida Rauf. | -Tak. 0:09:17: *Pobłogosław mnie swoją łaską.* 0:10:22: U progu Memboob-e-llahi | wszystkie modlitwy zostają wysłuchane. 0:10:28: Jak tylko dotrze do Pakistanu, | będzie ćwierkać jak ptak. 0:10:35: Jak Bóg da. | -Jak Bóg da. 0:10:40: Dlaczego pociąg się zatrzymał? | -To nic takiego, proszę pani. 0:10:44: Naprawiają tory. Proszę się nie martwić, | zaraz je naprawią. Proszę iść spać. 0:10:51: Dobra, pójdziemy spać. 0:13:40: Shahida? 0:14:04: Co się stało? | -Nie mogę znaleźć mojej córki! 0:14:35: Pociągnijcie za łańcuch! 0:14:58: Indusi mówią, że nie znaleźli twojej córki. | Ale rano znów będą szukać. 0:15:03: Proszę pana, proszę mnie posłuchać. 0:15:07: To tylko pięć minut stąd. 0:15:10: Proszę pozwolić mi odejść, sama jej poszukam. | -Może jest to 5 minut stąd... 0:15:14: ...ale to po drugiej stronie granicy. | -Co z tego, że to inny kraj? Chcę moją córkę! 0:15:19: Proszę zrozumieć, by wrócić | musi mieć pani nową wizę. 0:15:22: Proszę o cierpliwość, znajdą pani dziecko. | -Jak?! 0:15:26: Nie rozumie pan! Ona nie mówi! 0:15:31: Jest zupełnie sama w obcym kraju! 0:15:35: A wy nic nie robicie! Sama ją znajdę! 0:15:38: Zatrzymajcie ją! | -Shahida! 0:15:46: Uspokój się. Miej wiarę w Boga. 0:15:51: Uspokój się, kochanie. 0:15:55: W Indiach musi być jakaś dobra | dusza wysłana przez Boga... 0:16:00: ...która zaopiekuje się naszą Shahidą. 0:16:05: Uspokój się. 0:16:06: Ram Lakhan Janki! | Chwała Panu Hanumanowi! 0:16:35: *Chwała Panu Hanumanowi!* | *Przerwij wrogom żyły!* 0:16:53: *Bijcie w dzwony, czy to Londyn czy Sri Lanka,* | *niech echo biegnie we wszystkich kierunkach.* 0:17:13: *Niech Twe miłosierdzie* | *pozostanie z nami na zawsze.* 0:17:16: *Nie boimy się ani nie mamy wątpliwości.* | *Będziemy tańczyć bez przerwy.* 0:17:21: *Czyń cuda i rozkwitnij.* | *Przyjdź zaakceptować naszą mantrę.* 0:17:27: *Weź ją!* 0:17:41: *Czy spotkasz znajomego,* | *czy obcą osobę, obejmij ją.* 0:17:45: *Weź ją!* 0:17:48: *Weź krótką kąpiel w wodzie pełnej emocji!* 0:17:52: *Weź ją!* 0:17:57: *A teraz zróbmy selfie.* 0:18:15: *Jestem prostym facetem,* | *nic mnie nie ogranicza.* 0:18:19: *Czy na księżycu czy w Chinach,* | *nie ma drugiego takiego jak ja.* 0:18:24: *Robię co podpowie mi* | *serce, ale nikogo nie ranię.* 0:18:27: *Jestem oddany Panu Hanumanowi.* 0:18:31: *Nie kłamię, ani nie bajeruję.* 0:18:34: *Jestem szczęśliwy w swoim* | *świecie i każdego to dziwi.* 0:18:38: *Zawsze będę się poświęcał Panu Hanumanowi.* 0:18:41: *Mam serce wielkie jak maczuga Pana Hanumana.* 0:18:45: *Jak w sercu Pana Hanumana jest Ram i Sita,* | *tak w mym sercu jest Pan Hanuman.* 0:18:54: *Kiedy jesteś ze mną, jesteś* | *moim dramatem i kinem.* 0:19:01: *Kiedy jesteś ze mną, jesteś* | *moim zarobkiem i ubezpieczeniem.* 0:19:08: *Kiedy jesteś ze mną, żadna* | *granica mnie nie zatrzyma, o Rama!* 0:19:15: *Kiedy jesteś ze mną, moje* | *serce śpiewa, a ciało tańczy.* 0:19:25: *Więc bracie weź ją!* 0:19:29: *Weź ją!* 0:19:35: *Jeden, dwa, trzy, żuj.* 0:19:37: *Weź ją! Głośniej!* 0:19:40: *Weź ją!* 0:19:47: *Czy spotkasz znajomego,* | *czy obcą osobę, obejmij ją.* 0:19:51: *Weź ją!* 0:19:54: *Weź krótką kąpiel w wodzie pełnej emocji!* 0:19:58: *Weź ją!* 0:20:01: *A teraz zróbmy selfie.* 0:20:10: *Chwała Panu Hanumanowi!* | *Przerwij wrogom żyły!* 0:20:22: *A teraz zróbmy selfie.* 0:20:33: Bracie, co to jest selfie? | -Kiedy robisz sobie zdjęcie. 0:20:41: Bracie, tańczyłeś jak gwiazda. | -Dzięki oddaniu Panu Hanumanowi. 0:20:46: Tak, bracie. 0:21:28: Bracie, daj parathę temu dziecku. | -Tak, bracie. 0:21:34: Ale prosi o dwa parathy. 0:21:41: Jakoś się musisz nazywać. | Sita, Gita, Payal, Puja? 0:21:46: Bracie, chyba jest głucha. | -Ale słyszała jak zamawiałem parathy. 0:21:51: No racja. | Zapytam ją. 0:22:01: Imię? 0:22:05: Jest analfabetką. | -Nie mogłeś napisać w sanskrycie? Ma około 5 lat. 0:22:11: Jedz co tylko chcesz. 0:22:31: Dlaczego za mną idziesz? 0:22:34: A... 0:22:37: Proszę. 0:22:46: Zgubiłaś rodziców? 0:22:49: Powiedz coś. 0:22:55: Co za kołomyja. 0:23:01: Teraz jesteś pod ochroną Pana | Hanumana. To cudowna świątynia. 0:23:06: Twoi rodzice pewnie cię szukają. 0:23:11: Przyjdą tu. | Tylko złóż ręce i siedź. 0:23:17: Tak. 0:23:20: A ja... 0:23:25: Zobaczymy się jeszcze. 0:23:30: To może im trochę zejść, | więc jakby co zjedz jabłko. 0:23:35: Nie głoduj. 0:23:55: Zatrzymaj autobus! 0:24:09: Nie, nie możesz zostawić tu dziecka. | -Dlaczego nie? 0:24:14: Jej rodzice na pewno przyjdą tu zgłosić zaginięcie. | -A jeśli nie przyjdą? 0:24:19: Jak to? Dlaczego nie? 0:24:22: Spójrz na jej twarz. 0:24:32: No dobra, ale i tak nie | możesz jej tu zostawić. 0:24:36: Dlaczego nie? | -Spójrz na jej twarz. 0:24:41: A teraz spójrz na nich. 0:24:45: To przestępcy, złodzieje, | pijacy i kieszonkowcy. 0:24:48: Zresztą to komisariat, a nie sierociniec. 0:24:51: Ale... | -Dobra, napisz swoje dane. 0:24:55: Jeśli czegoś się o niej dowiem, | to do ciebie zadzwonię. 0:24:58: A do tego czasu? | -Do tego czasu... 0:25:02: Chwała Panu Ramowi.| -Chwała Panu Ramowi? 0:25:13: To nie twój dom? 0:25:17: To gdzie on jest? | Gdzieś musi być. 0:25:22: Dobra, będę podawał nazwy miast. 0:25:26: Jeśli w którymś z tych miast | jest twój dom, to podnieś rękę. 0:25:29: Co masz zrobić? 0:25:32: Dobra. 0:25:35: Delhi. 0:25:37: Meerut. 0:25:40: Faridabad? 0:25:43: Gwalior? 0:25:47: Jhansi. Patiala. | Amritsar. Jodhpur. Jaipur. 0:25:51: Srinagar, Pathankot, Shimla, Ambala? 0:25:54: Baroda? | -Rampur? 0:25:57: Może Dehradoon? | -Kasauli? 0:26:00: Pratapgarh? 0:26:02: Jesteś z Pratapgarhu? | -Tak. 0:26:04: Ja też. -Naprawdę? | -Przysięgam na Pana Hanumana. 0:26:07: Mieszkam obok Neeli Phatak. | -Tam jest dom mojego szwagra! 0:26:10: Zatem jesteśmy krewnymi! | -Ostatnio mieszkam w Delhi. 0:26:15: Dlaczego? Z powodu pracy czy dziewczyny? 0:26:19: To długa historia. | -Mów, przecież nie czekamy na autobus! 0:26:24: Mów, bracie. | -Mów. 0:26:27: Dlaczego ty nic nie powiesz? |Chcesz posłuchać? 0:26:31: Nazywam się Pawan Kumar Chaturvedi. 0:26:34: Ale wszyscy nazywają mnie Bajrangi. | (silne ciało) 0:26:37: Możesz nazywać mnie bratem. | Ile masz lat? 0:26:42: Sześć! | Zatem nazywaj mnie wujkiem. 0:26:48: Mój ojciec, Diwakar Chaturvedi | był naczelnikiem poczty w Pratapgarh. 0:26:57: Jego imię uzasadniało jego charakter. | Znał wszystkie cztery Vedy. 0:27:01: A ja nie mogłem nawet | zapamiętać tabliczki mnożenia. 0:27:04: Ile to jest 4 razy 8? 0:27:08: 22! Nie, 25! 0:27:10: Nie, 27! 28! 30! | Ojcze! 0:27:17: Dla ojca zdrowie fizyczne było | tak ważne, jak zdrowie psychiczne. 0:27:21: Brawo. Zaczynaj. 0:27:28: Uczony i zapaśnik. Łał! | -Na zapaśnika też się nie nadawałem. 0:27:32: Trzymaj go. 0:27:35: Przestań się śmiać, Pawan! 0:27:39: Nieważne. I tak się tego nie nauczysz. 0:27:43: Do niczego się nie nadajesz. 0:27:45: Co mogłem na to poradzić, że | podczas zapasów czułem łaskotki? 0:27:51: Ale ta chwała nie wystarczyła panu Chaturvedi. 0:27:55: Mój ojciec był również | szefem oddziału w Pratapgarh. 0:28:03: Ani edukacja, ani zapasy i ani polityka. 0:28:06: Nie interesowała mnie | żadna pasja mojego taty. 0:28:10: To dlatego dał mi specjalne przezwisko. | -Jakie? 0:28:13: Zero! 0:28:18: Co się stało? | -Oblałem. 0:28:22: 20 lat zajęło mi skończenie | 10-ciu kl...
Shabbo