00:00:02:Czarna dziura,|gdzie ciąg grawitacyjny, 00:00:00:jest tak mocny,|że nie ucieknie nawet światło. 00:00:07:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:11:Czasami czuję się tak|na nudnych przyjęciach. 00:00:15:W przyszłym tygodniu zrobimy quiz. 00:00:17:Jeżeli chcesz stałego etatu,|musisz nauczyć się grać. 00:00:21:Przymilać się do dziekana Fairchild. 00:00:23:Całować go w dupę. 00:00:28:Jestem nie tylko dziekanem,|ale i redaktorem Przeglądu Astrofizycznego. 00:00:35:- Zostawiam cię, Henry.|- Nie, Christine. 00:00:37:Zostanę opublikowany.|Zobaczysz. 00:00:39:Kogo chce oszukać. Jak zwykle|wybiorą pracę adiunkta Brodarda Gilroya. 00:00:46:Drinka, Henry? 00:00:47:Nie, dziękuję, dziekanie Fairchild.|Nie pijam bourbona przed lunchem. 00:00:50:Czyżbym wykrywał sarkazm? 00:00:53:"Dotknięcie było jawne". 00:00:55:"Hamlet",|akt piąty, scena druga? 00:00:57:"Szatan przybiera,|jaką chce, postać. 00:01:00:Chociaż to wariacja,|nie jest jednakże bez metody. 00:01:03:Szalony jestem tylko|przy wietrze północno-zachodnim; 00:01:06:kiedy z południa wieje,|umiem odróżnić jastrzębia od czapli"! 00:01:10:Rany, Henry.|Wyluzuj trochę. 00:01:12:Tylko się bawimy. 00:01:14:Mój referat bije na głowę|cokolwiek twój marny móżdżek spłodzi. 00:01:18:Jakiś problem, Henry? 00:01:20:Będziesz jęczał czy walczył? 00:01:39:Czy to nasi profesorowie? 00:01:41:Obyś lepiej pisał|niż się bijesz, Neumann. 00:01:54:- Chcę, by ludzie ujrzeli moje pomysły.|- Możesz założyć newsletter. 00:01:59:Ty kompletny kretynie. 00:02:06:ODRZUCONO 00:02:08:Ten sukinsyn. 00:02:13:Wiem, że słabo idzie mi|w te klocki. 00:02:15:To dlatego, że dla mnie|nauka nie jest zabawką. 00:02:18:Mam gdzieś, kto strzepał komu obok kogo|w pokoju wykładowców tydzień temu. 00:02:23:Jestem cholernie dobrym astrofizykiem|i nikt mi tego nie zabierze. 00:02:27:Nie Brodard Gilroy,|a zwłaszcza nie ty. 00:02:30:Ty dwulicowy pijaczyno, pierdolcu|i wyzyskiwaczu z dupy wzięty! 00:02:39:Wynocha! 00:02:41:O mój boże. 00:02:43:Nie zadręczaj się.|Każdemu się zdarza. 00:02:46:Potraktuj to jako możliwość|do odpoczynku, przemyśleń. 00:02:50:Znam świetną agentkę nieruchomości. 00:02:52:Specjalizuje się w wynajmie domków|niedaleko Waterville. 00:02:55:NUMER (TELEFONU)|Zadzwoń do niej, Henry. 00:02:59:/To jedyny dostępny lokal|/w pańskim przedziale cenowym. 00:03:02:Z pewnością czuć wiejski klimat,|idealny dla kogoś szukającego samotności. 00:03:09:Dopiero co mieszkało tu małżeństwo. 00:03:12:Chyba im się nie udało.|A szkoda. 00:03:14:Polubiłam ich.|To smutne. 00:03:17:Wiedział pan, że w dzisiejszych czasach|aż 50% małżeństw się rozwodzi? 00:03:22:Rajuniu.|Czasy się zmieniły. 00:03:25:Tak czy siak,|nie mogę przestać nawijać. 00:03:28:Jestem świadoma,|że ma pan ważniejsza sprawy 00:03:30:niż wysłuchiwanie|moich myśli o niczym. 00:03:32:Przed nami potężna burza.|Podobno z północnego wschodu. 00:03:36:Znowu plotę głupoty. 00:03:39:Muszę wspomnieć,|że w pobliżu jest letni obóz. 00:03:41:Za tymi drzewami.|Całkiem mili ludzie. 00:03:45:Czasami są głośno,|ale takie są dzieci. 00:03:49:Poza tym... 00:03:50:Mam dwie inne osoby|zainteresowane tą nieruchomością. 00:03:52:Jeżeli interesuje pana wynajem,|będę potrzebowała depozytu. 00:03:56:Jest idealne.|Biorę. 00:03:59:.:: Wet Hot American Summer: First Day of Camp [1x04] ::.|/Przesłuchania 00:04:03:15:29 00:04:06:/Hej, drewniaki. 00:04:06:/Nie zapomnijcie,|/że nasza popołudniowa rozrywka już za godzinę. 00:04:11:/Właśnie tak,|/twardziel hipnozy, Jackie Brazen! 00:04:14:/Jackie powraca na życzenie, 00:04:16:/a wszyscy, którzy widzieli go rok temu,|/mówią, że było gorąco. 00:04:21:/Go-rą-co. 00:04:23:Przez co mam ochotę|puścić potem trochę BTO. 00:04:26:Czyli zespołu Bachman-Turner Overdrive. 00:04:28:Dla tych z was,|którzy nie lubią iść na skróty. 00:04:31:/Jesteśmy niczym Burger King.|/Czyli dla was. 00:04:36:/Ludzie, skupcie się. 00:04:38:Oczy tu. 00:04:40:Mamy bardzo smutne wieści. 00:04:42:Nasz skromny teatr|dotknęła tragedia. 00:04:45:Skoki się przeskoczyły,|kości połamały. 00:04:47:Marzenia legły w gruzach. 00:04:48:Abraham Mendel ocalił dziś|życia Danny'ego and Becky, 00:04:53:zapobiegając ich upadkowi. 00:04:55:Wybacz, stary. 00:04:56:Danny, Becky mieliście|zagrać na pierwszym planie. 00:04:58:- Nigdy was nie zapomnimy.|- Przenigdy. 00:05:00:- Jesteśmy cali.|- Nic się nam nie stało. 00:05:02:Wypadacie, bo popełniliście błąd,|a takich tu nie chcemy. 00:05:06:Przedstawienie musi trwać. 00:05:09:Dlatego też Ben zastąpi Abrahama|i wystąpi w duecie z McKinleyem. 00:05:16:Czas by ten aktorski okręt|wypłynął na szerokie wody. 00:05:19:Żegnaj, ma księżniczko. 00:05:23:Żegnaj, znikam. 00:05:29:To w naszym stylu. 00:05:31:Musimy znaleźć zastępstwo|dla głównej pary. 00:05:35:Przyda mi się pomoc zawodowca.|Claude? 00:05:40:Czas na przesłuchania! 00:05:46:Witam, ma na imię Lisa.|Pochodzę z Freehold, w stanie New Jersey. 00:05:48:Mam 16 lat i zaśpiewam|"Świeć gwiazdeczko mała, świeć". 00:05:55:/Świeć gwiazdeczko mała, świeć 00:06:02:/Zastanawiam się 00:06:06:Dziękujemy.|Tyle nam wystarczy. 00:06:08:Na pewno?|Z chęcią zaśpiewam coś innego. 00:06:10:Byłaś kiepska!|To chcesz usłyszeć? 00:06:13:Mam cię wypatroszyć jak rybę|na oczach wszystkich? 00:06:17:Tego chcesz, mała?|Coś ci powiem. 00:06:19:Prawda szczypie. 00:06:21:Niczym sól na otwartej ranie. 00:06:23:Byłaś wstrętna! 00:06:26:Twoje przesłuchanie cuchnie|jak mokry zakurzony pierd. 00:06:30:Nie masz tego! 00:06:33:Nie masz tego w sobie, kochana. 00:06:36:I liczę,|że jesteś dobra w czymś innym, 00:06:39:bo jak gówno mi świadkiem,|w show-biznesie nie zaistniejesz. 00:06:44:Odpowiadając na twoje pytanie,|tak brzmi prawda. 00:06:54:A o co zapytała? 00:07:07:Poproszę puszkę tytoniu i... 00:07:11:dwa grzebienie. 00:07:17:- Cukierki, o tak!|- Słodycze. 00:07:22:- Zamierzacie coś kupić?|- Że co, starcze? 00:07:26:Przez muzykę cię nie słychać. 00:07:29:Grzecznie zapytał,|czy coś kupicie. 00:07:32:"Grzecznie zapytał,|czy coś kupicie". 00:07:35:Kim ty, kurwa, jesteś, pacanie? 00:07:37:Właśnie, pacanie.|Kim ty jesteś, do kurwy? 00:07:48:Jestem Sokołem. 00:07:50:Mordercą na zlecenie prezydenta Reagana. 00:07:53:Pacanie. 00:07:54:- Moja macica.|- O stary. 00:07:58:Reszty nie trzeba. 00:08:03:Zostańcie w szkole, dzieciaki. 00:08:17:KUCHNIA 00:08:28:Cześć... 00:08:31:Gail, ma narzeczono. 00:08:34:O czym rozmawiałeś z Beth i Gregiem? 00:08:37:- To znaczy?|- Usłyszałam was. 00:08:39:- Co konkretnie?|- Coś o błocie, rządzie... kodach. 00:08:46:Puszce. 00:08:48:O co chodziło? 00:08:54:A, tak.|Chodziło o... 00:08:58:Jonas, czy muszę o czymś wiedzieć,|zanim się pobierzemy? 00:09:01:- O czymkolwiek?|- Nie... o niczym. 00:09:11:O rany,|tak mi przykro, Jonas. 00:09:14:Nie wiem, czemu myślałam,|że go chwycisz i poobracasz... 00:09:16:Boże, co ja wyprawiam?|To chyba tylko strach. 00:09:20:To zupełnie normalne.|Zawarcie małżeństwa jest straszne. 00:09:24:- Ja się nie lękam.|- Nie? 00:09:26:Pamiętam, gdy ujrzałem cię|pierwszy raz, 00:09:28:w hotelu Portsmouth Marriott,|a ty się okręcałaś. 00:09:31:Już wtedy wiedziałem,|że się pobierzemy. 00:09:37:Nie okręcałam się.|To był elektryczny ślizg. 00:09:44:"To był szalik mojej mamy.|Owijała nim szyję. 00:09:49:Dostała go od swojej ciotki, Margaret,|mieszkającej w Bostonie". 00:09:54:Chciałbym potem popatrzyć,|jak ujeżdżasz konia. 00:09:56:Mogę? 00:09:56:Wybacz, Andy. 00:09:57:Mam przesłuchanie do musicalu|na miejsce Becky. 00:09:59:Jeżeli dostanę rolę,|cały dzień będę ćwiczyła. 00:10:01:Chujowo.|Obyś jej nie dostała. 00:10:06:Drzewa wyglądają dziwnie,|gdy przymrużysz oczy. 00:10:10:Granie w sztuce to niezła zabawa. 00:10:13:Mógłbyś się zgłosić do głównej roli.|Sądzę, że świetnie by ci poszło. 00:10:16:Wolę wybierać bizonki z tyłka|mojej cioci Friedy niż to gówno. 00:10:20:To zwykła propozycja. 00:10:23:To naprawdę dobry musical.|Będą różne popisy, tańce, śpiewy... 00:10:27:Na końcu główni bohaterowie się całują. 00:10:32:Widzimy się później. 00:10:38:Chyba zainteresowałem się aktorstwem. 00:10:43:Następny! 00:10:44:Muszę do kogoś zadzwonić. 00:10:48:Claude, nie sądzisz,|że jesteśmy trochę zbyt surowi? 00:10:51:To przecież tylko letni obóz. 00:10:55:Opowiem ci pewną historię, Susie. 00:10:57:Pewnego wieczoru piłem drinka|obok wspaniałego Jerome'a Robbinsa. 00:11:03:On natomiast pił|obok dostojnego Gowera Championa. 00:11:08:Wiesz, kto jeszcze był|tego wieczoru w restauracji? 00:11:11:Nie. 00:11:13:Jack... Hofsiss. 00:11:16:- O cholerka.|- Dokładnie. 00:11:21:Gram ze zwycięzcą. 00:11:22:Prosto w twarz, ciołku. 00:11:23:Też możemy zagrać? 00:11:26:Nie my posiadamy przecież|piłkę na uwięzi. 00:11:29:Kevin, pokażesz mi? 00:11:30:- Appleblatt?|- Dobrze. 00:11:33:Trzeba okręcić piłkę wokół słupa,|uderzając tak. 00:11:38:Czyli tak? 00:11:43:Przestańcie się z niej śmieć.|To nic śmiesznego. 00:11:46:Zdarza się cały czas.|Widzicie? 00:11:51:Ale kretyn. 00:11:52:Kevin, jesteś niepełnosprawny? 00:11:56:Chodź, Amy. 00:12:05:Nazywam się Robbie Klein,|pochodzę z Ohio. 00:12:08:- Jestem Jeremy Barofsky.|- Sarah Rachel Winkleman, lat 16. 00:12:17:/Czuję już tę falę pływu|/Sięga mi aż po głowę 00:12:23:/Utonąłem w twoim oceanie|/Zostawiony na śmierć 00:12:29:Następny. 00:12:30:/Przyspórz mnie o atak serca z miłości|/Atak serca z miłości 00:12:36:Następny. 00:12:38:"I nienawiść ku niej|To cała moja pociecha"! 00:12:44:- Następny.|- Jak się wszyscy mają? 00:12:46:- Mamy tu dziś spory tłum.|- Następny! 00:12:49:- Następny.|- Następny. 00:12:54:- Następny.|- Następny. 00:12:56:Następny. 00:13:01:Następny! 00:13:02:/Przyspórz mnie o atak serca|/Atak serca 00:13:05:Przepraszam. 00:13:06:Następny! 00:13:08...
rdk_82