Kucharka Himmlera.pdf

(1379 KB) Pobierz
Eliemu W., mojemu starszemu bratu,
który tak wiele mi dał.
„Nie czekaj, chceszli wierzyć, do jutra, żyj z młodu
I dzisiaj jeszcze zacznij zrywać życia róże”
[1]
.
R
ONSARD
[1]
Pierre Ronsard,
XLIII,
przeł. Jan Mieczysławski [w:]
Druga księga
sonetów dla Heleny
[w:] Jerzy Lisowski,
Antologia poezji francuskiej,
Czytelnik, Warszawa 1966, s. 437.
Prolog
Nie znoszę ludzi, którzy się skarżą. A takich nie brakuje na tej ziemi.
Dlatego mam problem z ludźmi.
W przeszłości miałam wiele okazji do użalania się nad sobą, ale zawsze
udawało mi się oprzeć tej pokusie, która zmieniła świat w padół łez.
W gruncie rzeczy jedynym, co nas odróżnia od zwierząt, nie jest
sumienie, którego w naszej głupocie ich pozbawiamy, ale właśnie ta
skłonność do rozczulania się nad sobą ściągająca ludzkość w dół. Jak
można jej ulegać, skoro na zewnątrz woła nas przyroda, słońce, ziemia?
Aż do ostatniego tchnienia, a nawet dłużej, będę wierzyć wyłącznie
w siłę miłości, śmiechu i zemsty. To ona kierowała mną, pośród nieszczęść,
przez ponad sto lat, i szczerze mówiąc, nigdy nie przyszło mi tego żałować,
nawet dziś, gdy moje stare kości nie chcą mnie już nosić i wkrótce położę
się w grobie.
Powiem wam od razu, że nie mam w sobie nic z ofiary. Oczywiście,
jestem tak jak wszyscy przeciwko karze śmierci. Chyba że sięgam po nią
sama. Stosowałam ją od czasu do czasu w przeszłości, po to żeby
wymierzyć sprawiedliwość, ale też po to, by mi ulżyło. Nigdy tego nie
żałowałam.
Póki co, nie daję sobie w kaszę dmuchać, nawet u siebie, w Marsylii,
gdzie rzekomo rządzi hołota. Ostatnio przekonał się o tym na własnej
skórze jeden łobuz, który często kręci się niedaleko mojej restauracji,
w pobliżu kolejek czekających w sezonie na statki na wyspę If i Frioul.
Obrabia kieszenie albo torebki turystkom, a nieraz im je wyrywa. To
ładny chłopak, porusza się elastycznym krokiem i ma takie przyspieszenie
jak mistrz olimpijski. Nazwałam go Gepard. Policja powiedziałaby, że jest
„w typie arabskim”, ale ja nie dałabym sobie za to ręki uciąć.
Mnie kojarzy się raczej z chłopakiem z bogatej rodziny, który się
stoczył. Kiedyś, gdy szłam po ryby na nabrzeże, natrafiłam na jego wzrok.
Mogę się mylić, ale zobaczyłam na dnie tylko rozpacz człowieka, któremu
wszystko pomieszało się w głowie, gdy z powodu lenistwa czy zrządzeniem
Zgłoś jeśli naruszono regulamin