KULTURA 1983 428.pdf

(13963 KB) Pobierz
ISSN 0023-5148
PARYŻ
Nr 5/428
1983
M. POLESKI: PROGRAM l ORGANIZACJA
Cz.
MIŁOSZ:
NOWE WIERSZE l EPIGRAFY
Zb
.
BYRSKI: PODBÓJ AMERYKI
ŚRODKOWEJ
J.
NOWAK: ZAMACH NA
PAPIEŻA
E. BERBERYUSZ
NIEMOŻLIWE UCZYNIĆ MOŻLIWYM
-ROZMOWA Z TADEUSZEM MAZOWIECKIM
SPIS RZEczy
Maciej Poleski:
Józef Czapski:
Program i organizacja
.
...
..
..... .
]ak
żyć?
.
...
.....
.
.
..
......
.
..
.
.
WIERSZE
3
22
Czesław Miłosz:
Z
"Ogrodu Ziemskich Rozkoszy" (No-
we wiersze i epigrafy)
. . . . . .
. . .
.
ARCHIWUM POLITYCZNE
27
Zbigniew Byrski:
Jan Nowak:
Bohdan Osadczuk:
Podbój Ameryki
Środkowej
. . . . . .
. .
Zamach na
Papieża
. .
. .
. . .
.
. .
.
. . .
Bez Straussa
. .
.
. .
. . . . .
.
. . . .
.
. . . . .
43
53
66
K R A
J
Zespół
"Solidarności
Szkice
Opowiadania
Sprawozdania
71
77
dla
Zagrożenie
. ..
..
. .
.
...
.
.......
Niemożliwe uczynić możliwym
( Roz-
Spraw Kultury:
Ewa Berberyusz:
Stefan Kisielewski:
Gustaw
Herling-Grudziński:
Adam Michnik:
PARYŻ
Mai - Mai
1983
mowa z T. Mazowieckim)
. . . . . .
O
nadwiślańskim poplątaniu
. . . . . . . .
Nagroda
Wolności
dla Lecha
Wałęsy
Odwołanie
do Prokuratora
. .
. .
. .
.
.
.
.
Spis wydawnictw podziemnych PRL {3)
S~
87
95
98
103
SIEDZI
Adam Kruczek:
Dominik Morawski:
Andrzej J. Chilecki:
E
.
Żagiell:
Jifi
Lederer:
Łotysze
W sowieckiej prasie
.
.
. . .
.
.
.
.
.
.
.
. .
i
Ukraińcy
w W atykanie
. .
Kronika niemiecka
...
.
..
.
.....· . . .
Kronika litewska
. . .
.
. .
. .
.
.
. . . . .
.
.
Współpraca
polsko-czesko-słowacka
112
118
122
125
128
KSI~żKI
Janina Katz Hewetson:
Edward
Możejko:
Książki
emigracyjne
.
.
. .
.
. . .
.
. .
.
. .
Nierosyjskie literatury sowieckie 1965-
1973)
. . . . . . . .
.
. .
. .
. .
.
. . . . .
.
. . .
Nadesłane nowości
wydawnicze
130
134
137
W PUSTYNI I W PUSZCZY
Jacek Bierezin:
Takiego
zwierzęcia
nie ma
. . .
.
.
.
.
.
140
Wydarzenia
mtestąca
i kroniki austra-
lijska,
austriacka,
kanadyjska
szwedzka
. .
. .
.
. .
.
. . . .
.
. .
.
. .
.
. .
.
Wiadomości
z
ostatniej
chwili
.
.
.
. .
.
144
151
Janusz
Mondry:
Polski
Ośrodek
Badawczy w Tokio
. .
153
F.
Gondrand, K. A.
F.
ski,
W.
Jeleński,
Listy do Redakcji
. . .
. . .
.
. .
. . . . . . .
154
INSTYTUT
LITERACKI
Koźlik,
W.
Krzyżanow·
Kuczyński,
K.
Ho-
miński:
WPł.A
TY
NA FUNDUSZ
«
KUL TURY»
F. 145,00
F. 160,00
F. 35,00
F. 725,00
F. 105,00
F. 246,00
F. 124,75
F. 40,00
F
.
590,00
F.
100,00
F
. 392,00
F. 250,00
F. 203,00
Aleksander
I.
Bragiński
,
Pittsburgh, PA (USA), po raz
31-szy
20,00 ..
..
.
.
......
....
........
.
..
.
.
..
.
.
.
..
..
.
.
Stanisław
Dobroniak, Sztokholm - dla uczczenia
pamięci Mat~
Władysławy
z
Wymysłowskich
Dobroniak -
w
trzecią
rocznicę
Jej
śmierci
-
Krs 170,00
.
.....
...
.
..
.
..
.
..
.
.
Jan Dyll, Amsterdam
...
.
.
.
......
.
.
.
.
.....
.
.
.
.
.....
..
. ·
Aleksander Gella, Buffalo, NY (USA) - zamiast kwiatów na
grób prof.
Michała
Laskowskiego z Buffalo -
S
100,00
J
.L., Sztokholm - Krs 110,00
.
.....
.
.
.
...
.
.
.
.
..
.
.
.
.
.
.
.
.
Dr
Stanisław Nałęcz-Korzeniowski,
River Forest, IL (USA
),
po raz 26-ty -
S 34,00 ...
.
.
...
.
.
...
.
...
.
...
...
.
.
. .
B. Obuchowski, Bankstown, NSW (Australia), po raz 6-ty -
$A. 20,00 ..
...
.
.
....
.
..
..
.
.
...
....
.
...
..
..
.
...
.
. .
Ryszard Strzelbicki, Kopenhaga ..............
......
. · · ·
·
·
Dr Anna M. Szetle, Winnipeg, Man. (Kanada) - $c.100,00
Maria Tracz, Dijon (Francja) .
.
.
.
......
.
..
.
...
.
.
·: .
.
· ..
W
drugą rocznicę śmierci
Stefana Strelcyna, dla uczczema Jego
pamięci
-
Żona,
Syn i Synowa (Manchester • Londyn)
-
L
35.00 ..
.
....
.
.
..
...........
.
..
.
.. · ·
· · ·
·
·
· ·
·.·
·
Zamiast kwiatów na grób Stefana Strelcyna - w
drugą roczmcę
Jego
śmierci
- Syn
i
Synowa z
Paryża
..
.
.
..
...
.
...
.
.
.
Prof. Janusz K. Zawodny, Brush Prairie, WA (USA), po raz
19-ty -
$28,00 .......
.
..
...
...
.
..
..
.
.
.
.
..
...... .
Norbert
Żaba,
Sztokholm -
zamiast
życzeń świątecznych
i
z
podziękowaniem
za otrzymane - Krs 100,00 .
...
....
.
.
Bezimiennie, po raz 18-ty - S 30,00 ....
.
.
..
.
.
· · ·
·
· · ·
· ·
·
Bezimiennie z Londynu -
L
20.00 .....
.
..
.
......
..
.
... .
- s
Program 1 orga n1zacaa
Panuje
dość
powszechne przekonanie,
że
impas, w jakim
znalazło
się
Podziemne
Społeczeństwo,
jest spowodowany brakiem
programu politycznego. W
domyśle
tak
sformułowanego
"zamó-
wienia
społecznego"
tkwi zadufanie w sobie, jakiego
członkowie
"Solidarności"
nauczyli
się
w
ciągu
naszych
Pięciuset
Dni: daj-
cie tylko program, a
już
my go zrealizujemy!
Sądzę, że
nie brak nam ani wizji, ani programu. Brak nato-
F.
97,00
F. 216,00
F. 224,00
DZI~KUJEMY!
WPł.ATY
NA POMOC DLA
WALCZĄCYCH
W KRAJU
"żEBY
POLSKA
BYŁA POLSKĄ"
F.
F.
F.
F.
741,30
186,00
105,00
miast organizacji zdolnej do realizacji tych celów politycznych,
których
jesteśmy już świadomi.
Racją polityczną
jest dopiero
myśl ucieleśniona
w
działaniu,
A.T. (USA) -
S 102,25 ......
..
......
.
..
.
.
·.
·
·
· · · · · · ·
Bezimiennie z Holandii - Flh 70,00 .
.
.
.
.
...
.
..
.
..
.
..
.
. .
J.L., Sztokholm -
Krs 110,00 .
.
....
.
.
.
....
..
..
...
..... .
Józef Kunc, Long Beach, CA (USA) -na fundusz Samoobrony
Społecznej,
po raz 15-ty -
S 50,00 .
.
......
.
.
.
.
..
.
..
.
Pp. K. J. Logay, Sarasota, FL (USA) - $48,00
..
.
...
.
.
.
.
Dr Danuta M. Podkomorska, Winnipeg, Man. (Kanada) . -
zamiast kwiatów na grób
śp. Stanisławy
Sznuk,
zmarłeJ
w
Ottawie 14 marca br.,
człowieka wyjątkowych
zalet,
~M:z­
interesowności
i
miłości
bliiniego -
na pomoc dla rodzm
pomordowanych w Kraju - S 100,00 .
.....
.
...
..
·
·
· ;
L.
Satała,
Ashfield ,Australia) - na pomoc aresztowanym
I
pozbawionym pracy -
S
A. 10,00 .
.
: .... : .
:
.
..
. ·
·
·
·:
·
Wojciech Szczygielski, Zurych - dla naJhardzieJ
potrzebuJą·
cych pomocy w Kraju -
Frs 30,00 ...
.
.
..
.
..
..
· ·
:
·
Dr Anna Szetle, Winnipeg, Man. (Kanada) - dla uczczema
pamięci śp. Stanisławy
Sznuk,
żony
gen. Stefana Sznuka,
zmarłej
w Ottawie 14 marca br .
.
-
na pomoc
prawną
prześladowanym działaczom
w KraJU -
S
c. 100,00
.
...
Hanna Tomaszewska,
Paryż
...
.
....
....
...
.
· ·
· ·
·
·
· · ·
· · ·
·
·
362,50
F.
348,00
tyczny
społeczeństwa,
które chce
być
suwerenne w suwerennym
państwie,
zaczyna
się
od pojedynczego obywatela i jego
umiejęt­
ności
zorganizowania
najbliższego środowiska.
Programem
może
być dziś każdy
pojedynczy czyn, z którym
społeczeństwo będzie
solidarne. Totalitaryzm
można budować
na silnym centrum, de-
mokrację
trzeba
budować
na jednostce.
Spróbuję pokazać,
dlaczego
wołanie
o program jest
wykrętem.
Wykrętem
od
działania.
Brakiem odwagi i zdecydowania masko-
wanym
rozwagą
i
potrzebą
wnikliwej refleksji. Wyzwanie, które
rzucił
nam komunizm nie jest wyzwaniem programowym a orga-
łapcie
.
Pornysłów
jest
dużo,
brak
rąk
do pracy. Program poli-
a nie pozostawiona na zasadzie:
ja rzucam
pomysł,
a wy go
F. 725,00
F.
62,30
F. 196,50
F. 590,00
F. 100,00
nizacyjnym: kto stworzy sprawniejsze sztaby ludzi, lepsze trusty
mózgów,
mogące prowadzić grę
o
naszą wolność
lub ostateczne
zniewolenie.
(Dalszy ciqg W p l a
t
na str. 160}
4
MACIEJ POLESKI
================================
nich masy.
PROGRAM I ORGANIZACJA
5
Program
nowo-mową "Solidarności".
Nie o to chodzi,
że dziś słowa
i pro-
gramy
już
ludzi nie
porywają. Słowa
i programy zawsze pory-
wały
tylko
garstkę,
która
DZIAŁANIEM umiała przyciągnąć
do
Wizja- program- realizacja ...
Wizję już
mamy. Niepod-
legła
i demokratyczna Polska jest
tą wizją
"ekstremy"
"~?­
lidarności", którą
podziela
większość społecz~ństwa.
Ta WlZJa
pozwala nam
czuć się
narodem a nie
miazgą etmczną
na przedpolu
sowieckiego imperium, jak to
kiedyś powiedział
Mieroszewski.
Program
też
mamy. Chcemy
niezależnie
od
uwarunkowań
geopolitycznych
budować samorządne
organizacje
społeczne. Są
one
dziś jedyną szansą
autentycznego
życia społecznego,
a w sytua-
cji rewolucyjnej
pozwolą
z dnia na
dzień zamienić
fasadowe
instytucje na te, które zbudujemy na
tyłach.
.. .
Wiemy,
że wolność
jest stopniowalna,
że
demok:aCJl
:U~
można
z komunistami
wynegocjować, że każdy
komprorrus z runu
jest tylko rozejmem. W roku 80-tym
nauczyliśmy się współdzia­
łania
robotników, intelektualistów i
chłopów. Solidarność stała
się nazwą
ruchu i programu.
.
.,
.
,
Po Budapeszcie i
Pra<;łze
my z kole1 moglismy
s1ę przeko,n~c,
że
nie wystarczy bunt w Jednym baraku, gdy ob.'?z trwa w
uspl~­
niu. Nie
licząc
na nic prócz odruchów sympatu
Za.c~odu
musl-
my
budować solidarność
krajów Europy SrodkoweJ 1 W
scho~­
niej. Musimy
wypracowywać już dziś przys~ły P?rządek.
europeJ-
ski. To tylko kolejna hipoteza robocza, ze
~1ędzy
ZJedno:zo-
nymi Niemcami a
Rosją pozbawioną.
swych. W?Jen?ych.
t~ofeow:
Ukrainy,
Białorusi
i
państw bałtyckich
zna1dz1e.
s1ę
mieJsce
~a
niepodległej
Polski.
Społeczeństwo
przed S1erpmem
był~ bezsą­
ne bo
nieświadome
swych celów.
Społeczeństwo
epok1 "Soh-
da~ności" było już świadome,
ale
okazał? się bezs~e pol~tycznie.
Dziś
stoi przed nami nauka prowadzerua gry polityczneJ
~
wa-
runkach
użycia siły. Jeśli
tej edukacji przez czyn
s~ołeczenstw:o
nie przejdzie, nasza nadzieja na nowe
mi~jsce
P?lski w
Europ1.~
rozsypie
się
jak federacyj?e
~once~cje P1łs~d~kle~o.
Dla WlZJl
Piłsudskiego zabrakło
bow1em 1 architektów 1
Cl~rJ?hwyc? bu~ow­
niczych.
Był
za to burzyciel Dmowski ze
s~m1
1de?m1 eg.oiZmu
narodowego i Polaka-katolika,
było młode, ~anstw?, litew:s~e peł­
ne urazów wobec Polski,
były społecznosc1
ukramska 1 zydow-
ska
odpowiadające
na
polską ksenofob~ę
jeszcze
~iększym her~e­
tyzmem i wreszcie
było
samo polskie
społeczenstwo tęskniące
za
jednością
i w swojej
większości uznające
wobec innych tylko
zasady dominacji.
. .
. .
.
.
Wizja - program - realizaqa ... R.eali.zaqa.
czeg~?.
Przec1:z
tylko hipotezy roboczej, która bez naszeJ wtary,
~ nadz1~1
rozsypie
się
w proch programowych frazesów. Godnosc
człowieka,
wol-
ność słowa nieożywione działaniem staną się naszą nowo-mową,
Co dzieli
naszą wizję
od programu politycznego? Wskazanie
choćby
najogólniej
określonych środków
realizacji. Wskazanie,
jakie cele
cząstkowe wytyczają drogę
do demokracji i niepod-
ległości.
Ale
ponieważ
program jest
właśnie roboczą hipotezą,
im
będzie
ogólniejszy, tym
dłużej
zachowa
aktualność.'
A
któż
chce
pisać
program, który
już
jutro
będzie przestarzały?
Tak
się
dzieje,
że
programy polityczne
są górą
analiz, która rodzi
mysz
wniosków.
owocem nieustannej spekulacji, na ile wal-
czyć,
a na ile
trwać. Pytającym wciąż:
"Co dalej?" odpowie-
dzieć można
w
końcu
tylko
sceptyczną formułą:
Nawet
jeśli
komunizm ma
zdobyć władzę
nad
światem,
nie chcemy
być
po
stronie
zwycięzców.
I ten próg opcji czysto moralnej musimy
przekroczyć,
by
działać.
Program polityczny powstaje w
sprzężeniu
zwrotnym idei i
organizacji. Czego nam
dziś
brak najbardziej: idei czy organi-
zacji? To dylemat rzeczywisty. Dzisiaj stan naszej organizacji
zakreśla możliwości
programowe.
Jeśli
nie mamy
utonąć
w po-
wodzi frazesów, musimy
opanować
nowe
środki
walki, by móc
stawiać
sobie cele polityczne.
Już słyszę:
Ale to
właśnie
dowód
na to,
że
potrzebne
nowe propozycje programowe! Taki po-
dział
na program i
organizację
sugeruje,
że intelektualiści oddają
swoje maszynopisy
działaczom
i tak robi
się politykę.
Inaczej
pisze
się
do pustej kartki papieru, inaczej do
czekających
na
naszą
pomoc
tysięcy
komisji
zakładowych,
które
chcą wiedzieć
JAK
ZGODNIE Z PRAWEM
mogą się organizować
w rewindykacyj-
nej walce
związkowej.
Ten sam tekst prawnika, który
tłumaczy
dlaczego obecna ustawa o
·
związkach
zawodowych jest bezpra-
wiem w
świetle
ratyfikowanej przez PRL konwencji MOP jest
czymś
innym jako manuskrypt, a czym innym jako broszura w
-powiedzmy-
lO-tysięcznym nakładzie. Myśl
staje
się
progra-
mem dopiero wtedy, gdy istnieje organizacja gotowa
zrealizo-
wać. Podstawą
organizacji jest zebranie ludzi, a nie postulatów.
Jest w dzisiejszym podziemiu wiele rzeczy, które od zaraz
należałoby zrobić: "Przygotować się
do akcji czynnej
samoobro-
ny
zakładów", "zorganizować sieć łączności
w warunkach strajku
generalnego",
"szkolić
kadry zawodowych konspiratorów",
"pro-
wadzić aktywną politykę niepodległościową
wobec krajów
ościen­
nych i antagonistów naszych antagonistów" itd., itd. Nieprzy-
padkowo postulaty te umieszczam w
cudzysłowach
.
Znane
nie
od wczoraj.
Jeśli
nie umiemy
zrealizować
ich w konkretnych
6
MACIEJ POLESKI
PROGRAM I ORGANIZACJA
7
organizacyjnych,
zamieniają się
w intelektualne sza-
blony, w slogany polityczne,
mogące służyć
tylko ambicjonalno-
ideologicznej licytacji, a nie polityce wobec
władzy.
Przdom, który
dokonał się
w sierpniu 80
był
tylko frag-
mentem procesu. Z punktu widzenia
zewnętrznych
atrybutów
panowania komunistów
reżym się zaostrzył.
Z punktu widzenia
opozycji demokratycznej
dokonał się
skok
jakościowy
i
ilościowy:
mamy centralne kierownictwo, mamy
zaczątki
kadrowych organi-
zacji
niepodległościowych,
mamy masowy ruch
solidarności
i
od-
mowy. Niecierpliwe tupanie na ciasto,
żeby
szybciej
rosło
nic
tu nie
pomoże. Całe społeczeństwo przejść
musi
drogę
stopnio-
wego
kawałek
po
kawałku
budowania
własnej podmiotowości,
zbliżającego
moment obalenia komunistów.
Rację polityczną
ma
nie ten, kto
głośniej
krzyknie w swoim
piśmie,
a czyj
głos będzie
bardziej
zrozumiały
dla mas i lepiej
słyszalny dzięki
dobremu
zorganizowaniu
się.
Działalność
Moczulskiego
była kwintesencją myślenia
o pro-
gramie w
próżni
organizacyjnej. KPN budowano tak -
napisał
Leszek Zak- jakby dom
budować
od dachu. Nie organizowano
się wokół
konkretnych inicjatyw, nie tkano sieci organizacyjnej,
powoływano
natomiast instancje i wybierano
władze.
(l tak,
ci, którzy stworzyli Kierownictwo Akcji
Bieżącej -Okręg.
Lwów
i nic
więcej
nie
robiąc
- zostali internowani, dokonali tylko
gestu uzurpacji wobec narodu
ukraińskiego).
Rezultatem takiego
myślenia
jest
pustosłowie
i mistyfikacja. Organizacja nie
może
jak silnik
"chodzić
na luzie",
napędzana
tylko ambitnym pro-
gramem. Sens ma tylko organizowanie
się
w
działaniu,
w
sprzę­
żeniu
zwrotnym celów i form organizacji. Struktura, z
którą
walczymy jest monstrum biurokracji, jest
przykładem
nierozwo-
jowej organizacji
społeczeństwa.
Dlatego
właśnie
inna organizacja
jest kluczem do naszego programu.
Zastanówmy
się,
na czym polega
potęga państwa
sowieckie-
go. Na programie, ideologii, czy na
działaniu
organizacyjnym?
Sądzę, że
na tym trzecim. To
właśnie
organizacja
umożliwia
przechwytywanie aspiracji
wolnościowych pojawiających się
w
różnych
krajach
świata
i
podporządkowywanie
ich imperialnym
celom Rosji. Patent "pokojowego
współistnienia"
zmiksowany
z "ruchami
narodowo-wyzwoleńczymi",
pozwala
dziś nieść
rewo-
lucję
na bagnetach w sposób subtelniejszy
niż
za Trockiego.
A czym
był
w swoim czasie triumf bolszewików?
Był też
trium-
fem organizacji. Zgoda, bandyckiej,
działającej
- w ostatniej
fazie - za niemieckie
pieniądze,
ale jednak organizacji, w swojej
dynamice i
adekwatności
do celów sprawniejszej
niż
organizacja
innych partii, które
przeprowadziły rewolucję.
działaniach
To organizacji
komuniści boją się
najbardziej.
Jeśli
chcemy
cokolwiek
wywalczyć, treści
programu musimy
rozważać
równo-
legle z formami. Musimy
zbudować organizację odpowiadającą
naszym celom. To ogólniki, a zadania na
dziś? Można
bez trudu
je
wymienić: łączność, mały sabotaż, koła samokształceniowe,
biblioteki, komórki wywiadu,
porządkujące
informacje o planach
władzy,
dywersja psychologiczna skierowana przeciw partii, po-
moc ruchom opozycyjnym
wewnątrz
wojska i milicji. Sensow-
ność każdego
z tych
zadań
nie ulega
wątpliwości.
Czy
nawią­
żemy
kontakty ze
społeczeństwami
demoludów, które
pozwolą
nam
budować solidarność obozową?
Czy zbudujemy sektor pry-
watny i
spółdzielczy
w gospodarce, który z przedmiotu manipu-
lacji stanie
się środkiem
nacisku na
reżym
i
sferą samodzielności
ekonomicznej
dużej części społeczeństwa?
Czy wojsko
zdoła
wy-
łonić elitę przywódczą zdolną paraliżować
aparat przemocy w
momencie kolejnej narodowej próby? Odpowiedzi na te
pyt~a
nie
leżą
w sferze koncepcji intelektualnych, a w sferze orgaruza-
cyjnej,
zależą
od ludzi, od kadr. "A
więc
porozumienie
odpa~a,
powstanie w obecnej sytuacji
byłoby szaleństwem.
Co pozostaJe?
Bardzo
dużo
pracy" -
napisał
F.M. w nr. 17
Kierunków.
Przyjrzyjmy
się
spokojnie i bez emocji naszej ostatniej wiel-
kiej przegranej. 13 grudnia 1981 roku
był
zaskoczeniem dla
"Solidarności"
mimo
że
Komisja Krajowa
miesiącami
otwarcie
rozważała
problem, co
zrobić
w wypadku wprowadzenia stanu
wyjątkowego.
Ba,
przyjęła
nawet
uchwałę
o
automatyczn~m
podjęciu
strajku generalnego w momencie ataku na nasz
Zwtą­
zek. A
więc
program samoobrony
był.
Nie ,
b~ło organi~acj.i.
Władze
lO-milionowego
Związku mogły
zostac, Jak w kwtecte
lat stalinowskich, wyaresztowane w
jedną
noc i nie
było
drugiego
garnituru, awaryjnych punktów kontaktowych, ani
żadnych
.aite:-
natywnych
środków łączności.
To znaczy,
że
gdy orgaruzaqa
jest
fikcją,
program jest tylko marzeniem. Co
więcej:
program
taki nie
działa
profilaktycznie,
odstraszająco,
a przeciwnie -
zachęca
do agresji.
S
i
ł
a
uchwalony przez I Krajowy Zjazd Delegatów
"Solidarności".
13 grudnia wszystko
zawaliło się
jak domek z kart. Czy to
znaczy,
że
wizja i program
były
utopijne? Nie! Utopijna
była
natomiast koncepcja organizacyjna: obnoszenie
się
z
jawnością
i wyrzeczeniem
użycia siły.
Fakt,
że
totalniacy - jak
kiedyś
Dziesięć
milionów
świadomych
obywateli
miało
przed oczyma
wizję niepodległej
i demokratycznej Polski i program polityczny
Zgłoś jeśli naruszono regulamin