Gousset_Kardynał_-_Teologia_moralna_dla_użytku_plebanów_i_spowiedników_Tom_I ba.pdf

(32860 KB) Pobierz
T E O L O G IA
MORALNA.
DLA UŻYTKU
PLEBANÓW I SPOW IEDNIKÓW
PRZEZ
K a rd y n a ła
G O I S S E T
ARCYBISKUPA W REIMS &.
T O M
I ." l T
Z WYDANIA ÓSMEGO.
(
WARSZAWA.
NAKŁADEM I DRUKIEM JÓZEFA UNORA
KrokowskiF-PrzedimcSt-it Nr. 391.
1858.
mmmmm
i
mm
i i w
'
w .l ~ « - ■ *, pod
•*— -
« — »• » ° *»•
w Warszawie dnia7(19) l.pca 1856 r.
Cenzor, Radca Dworu,
V :-B »•
Stanisławski.
To^
M
^
dup;
PRZEDMOWA AUTORA.
Teologia moralna,
która ogłaszam y dla P leba nów
i Spow iedników, w gruncie rzeczy nie jest i b y ć nie m o­
ż e now ćm dziełem. Jestto treściw y zbiór głów n ych p y­
tań praktyczn ych , ściągających się d o ob y cza jn oś ci,
sprawowania sakramentów i p raw a kościeln ego, które
ju ż dostatecznie rozw ażyli uczeni. C hociaż ję z y k łaciń­
ski jest językiem żywotnym k o śc io ła rzym skiego, ztem-
wszystkiem uznaliśmy, ż e m ożem y z wszelką przyzw oi­
tością p isać niniejsze d zieło p o francuzku, w zorem T e o ­
lo g ó w , którzy ułożyli
Konferencye
d yecezyi paryzkićj i
anżerskićj (Conférences des diocèses d e Paris et d’An­
gers);
Inslrukcye
c o d o rytuałów Tulonu, Lugdunu,* Sois-
sons, Langres i Belley (Instructions sur le Rituel de T ou ­
lon etc.);
N au kę spowiednika
(Science du Confesseur),
i liczne d zieła tego rodzaju pisane w naszym języku, p o ­
m iędzy innemi
K u rs Teologii m oralnéj
Rajmunda B on a!
(C ou rs d e la T h éologie m orale de R aym ond B onal) p o ­
św ięcony K arolow i de Montchal arcybiskupow i Tuluzy,
i
Teologią m oralną
u łożon ą n a rozkaz k ardynała Camus,
biskupa Grenobli (T h éo logie m orale com p osée p ar l’or­
dre du cardinal Camus). Święty K a rol Boromeusz, św .
Franciszek Salezy i błog osław ion y L eon ard d e Port-
Maurice używ ali ję zyk a p ospolitego d o ogłaszania
ostrze­
że ń , skazówek
i
in stru kcyj
d la spowiedników. W reszcie
i E u t a S . E B > *** a"d“ * ™ )-k ' “ "“i1
katolickiego nic znalazłem. j
Warszawa dnia 26 Maja 1858 r.
X. /’auiel
Rzewuski,
Kan. Mctrop.
Cenzor ksi?g duchown. w Archid. Warszawskiej.
A PPR O B A TU R.
DatumVarsaviae, die 22 Julij 1858.
Ludovicus Gruszecki,
Can. Lovicicnsis,
Judex Surrogatus Cons. Gener. Varsav.
ś\v. Alfons deL igu ori, zostaw ił nam p o włosku,
Rozprawy
0 prawdopodobieństwie mniemań, i
Instrukcyepraktyczne,
w czterech tomach, które tw orzą kurs zupełny
Teologii
moralnej
i
Spowiednik włościan,
c o jest skróceniem ,
Ry­
tem Teologii.
Pierwszy tom
Teologii moralnój
dla użytku plebanów
1 spowiedników, obejmuje traktaty o czynach ludzkich,
o sumieniu, o prawach, o grzechach, o cnotach, i o dzie­
sięciu przykazaniach; drugi zawiera rozmaite traktaty
o sakramentach w ogóln ości i w szczególności o odpu­
stach, o karach kościelnych (censurae), o niezdolności
kapłańskiej (irregularitas). N a końcu tego tomu znajdu­
j e się Dekret i rozporządzenie tyczące się zarządu par
ratij w rzeczach doczesnych i spis ogóln y przedm iotów
zawartych w c a łćm dziele.
P B Z Y P ISE R T L M iC Z A .
W przekonaniu, że oświadczenie autora tak wysoki©
dostojeństwo w k ościele p iastu jącego, dostateczne bę­
dzie do usunięcia fałszy w ego mniemania, ja k ob y T eolo­
gia nie m ogła być przedstawiona w ję zyk u ojczystym,
rozw od zić się nad tćm w ię cćj nie sądzę z m ojćj strony
rzeczą przyzw oitą; na roałój w ięc tylko poprzestaną
uwadze.
D ostojny autor dzieło sw oje przeznacza dla p leb a­
nów i spow iedników , czyli w o g ó le dla duchownych.
W istocie d la nich jest o n o niezbędne. Praw da, że każ­
d y kapłan przez uprzednią naukę ju ż jest przyzw oicie
usposobiony d o obow iązków w ysok iego sw ojeg o p ow o­
łania, ależ i to pewna, że bez ciąg łego odświeżania w p a­
mięci raz nabytych p o jęć, bez p ostęp ow ego rozwijania
w yobrażeń w sferze tak ważnćj, um ysł tępieć musi, sta­
w a ć się wahającym , i nieraz w krytycznćj chw ili nie
znajdzie pew nych zasad postępow ania. Z tego w ięc sta­
now iska uważając, d zieło obecn e niesłychanie jest wa­
żne d la kapłanów , ja k o nauczycieli ludu, ja k o p rzew o­
dników sumienia; lecz nie jest o n o także bez użytku dla
ludzi w szelkiego innego stanu i pow ołania.
P ozn ać B o g a w objaw ach w szechm ocności jego,, p o ­
znać święte praw a j e g o , niezbędnym jest obow iązkiem
każdego człow ieka w iarą ośw iecon eg o. Jeżeli zaś byt
materyalny, byt d oczesny, tyle w yw ołuje starań nieu­
chronnych, o jak że troskliwszych zabiegów przedmiotem
b y ć powinien b y t du ch ow y człow ieka? byt ijego w iecz­
ny! Potrzeby ciała bez r o zle g łó j, wszechstronnej nauki
za sp okoić się nie dadzą, mająż p otrzeby ducha obejść
się bez nauki? wystarczyż dla nich d om ysł na źadnćj za-
sadzie nieoparty? Oh nie, tego najbłahszy rozum nie
przypuści. Najmnićj ukształcony um ysł sili się odgadnąć
c e l'i przeznaczenie sw ojeg o bytu, stara się poznać zasa­
dnicze praw a je g o , aby kierując się niemi trafił d o celu,
który w ątpliwym b y ć nie m oże. D o tego nauka i to grun­
towna, jest nieodzow ną.
Dzięki B ogu, niewiara silnie rozbudzona w końcu
ubiegłego stulecia, straciła ju ż sw ój urok . Um ysły silne
w yszły z m ody. Z g asł b łysk fałszyw ego d ow cipu w o b e c
świetnćj poch od n i w iary i nauki, postęp czystego świa­
tła bozkiego rozjaśnił niewzruszone zasady i stłumił p o z o ­
rami ubarwiony fałsz; ależ je szcze pojaw ia się tu i ow dzie
niepew ność, są je szcze um ysły w ahające się, nieśmia­
łe ; na to gruntowne oświecenie jed ynćm je st lekarstwem.
Z tych p o w o d ó w sądzę, ż e d zieło niniejsze przystę-
pnćm czyniąc d la o g ó łu , nie samym tylko kapłanom ,
lec z i og ó ło w i ważną w yśw iadczę przysługę; p od ają c
sp osobn ość gruntownego poznania świętych praw b o­
skich, mniemam, ż e ich spełnianie ułatwię.
W końcu nadmienić je szcze winienem, ż e w ciągu
d zieła wiele jest cytat łacińskich, których nie sądziłem
rzeczą k onieczną przepolszczać. Poniew aż autor prze­
zn a czy ł d zieło to głów n ie dla duchownych, zasady w ięc
w nićm w yłuszczone musiał p o p rze ć p ow a g ą nauczycie­
li T eologii, nauką i praw ow iernością z aleconych, zkąd
p o szły cytaty w języku w jakim po-w iększćj części ciż
nauczyciele pisali. Ż e zaś też cytaty n a p op arcie textu
przytoczone, zaw ierają toż samo c o w tymże texcie w y-
łu szczono, tłumaczenie w ię c ich b y ło b y niemal p ow tó­
rzeniem textu. D uchow ny na tych cytatach, tak ja k są,
wiele skorzysta, a świecki czytelnik, nie m ając ich tłu­
maczenia, nic nie straci.
ROZDZIAŁ I.
Pojecie czynów ludzkich.
1. Nie każdy czyn człowieka jest czynem ludzkim: nazwisko
to służy tym tylko czynom, które są swobodne, tym których
człowiek jest panem, czyli które wypływają z jego woli, o ile
działa z wiedzą i wolnością: „T e tylko czyny zowią się właści­
wie ludzkiemi, mówi św. Tomasz, których człowiek jest panem.
Jest zaś człowiek panem swoich czynów przez rozum i wole;
zkąd i wolna wola zowie sie władzą woli i rozumu. Te więc
czyny właściwie ludzkie zowią sie. które z woli rozmyślnej po­
chodzą ( l).“
Tak więc nie uważa się wcale za czyny ludzkie, ruchów
człowieka śpiącego, człowieka w gorączkowćm majaczeniu, lub
w stanie obłąkania; ani uczuć od natury naszćj nieodłącznych,
jakiemi są miłość własna, żądza zachowania życia, obawa śmier­
ci. T c uczucia, jakkolwiek dobrowolne, nic są swobodne; nie
w naszćj bowiem mocy jest nie doświadczać ich.
2. Są rozmaite rodzaje czynów ludzkich; ponieważ prawo
boskie rozciąga swoję władzę do najskrytszych poruszeń duszy
naszćj, w obyczajowości więc rozróżniają dwa gatunki czynów:
czyny
wewnętrzne
i czyny
zewnętrzne.
Pierwszo zatrzymują
swoję nazwę, póki są skupione wewnątrz nas; takicmi są my­
śli, żądze, skłonności, sądy, nim objawione zostaną w słowie
lub jakimkolwiek innym znaku. Czyny zewnętrzne są te, któ­
re się wydają na zewnątrz, jako to: nasze mowy, postępki,
(1) Sum parł. 1, 2, q u „„. 1 ,rt. 1.
.
T R A K T A T O C Z Y N A C H L U D Z K IC H .
Zgłoś jeśli naruszono regulamin