Anita Blake 12. Incubus dreams (1-63).pdf

(1654 KB) Pobierz
„Incubus Dreams”
ANITA BLAKE: VAMPIRE HUNTER NOVEL 12
Laurell Kaye Hamilton
Nieoficjalne tłumaczenie wykonane przez Scarlett, Fallen oraz Strzałkę14
Tłumaczenie Fallen
Rozdział 1
To był prawdziwie październikowy ślub. Panna młoda była wiedźmą rozwiązującą nadnaturalne
sprawy. Pan młody wskrzeszał zmarłych oraz zabijał wampiry by zarobić na życie. To brzmiało prawie
jak Halloweenowy żart, ale takie były fakty.
Gości pana młodego ubrano w tradycyjne czarne smokingi z pomarańczową muszką i białą koszulą.
Gości panny młodej ubrano w pomarańczowe stroje. Nie spotykasz pomarańczowych, balowych sukni
na Halloween zbyt często. Byłabym przerażona, że muszę wydać trzysta dolarów na jedną z tych
potworności, ale ponieważ byłam gościem pana młodego, mogłam założyć smoking. Larry Kirkland, pan
młody, mój współpracownik i przyjaciel, potrafił postawić na swoim.
Odmówił zmuszania mnie do tego bym ubrała sukienkę, skoro nie chciałam jej nosić. Hmm, niech
pomyślę. Trzysta dolarów albo i więcej za jaskrawo pomarańczowy kostium, który prędzej spalę niż
ubiorę ponownie, albo mniej niż sto dolców za wypożyczenie smokingu, który mogę zwrócić. Czekajcie,
niech się namyślę.
Wybrałam smoking. Musiałam jeszcze kupić parę czarnych wiązanych butów. Sklep z garniturami nie
miał żadnej siódemki w dziale dla kobiet. No cóż. Nawet z butami za siedemdziesiąt dolarów, których
prawdopodobnie nigdy więcej nie ubiorę, wciąż mogłam uważać siebie za szczęściarę.
Obserwowałam jak cztery druhny w napompowanych pomarańczowych sukienkach schodzą w dół
zapchanego kościoła, z włosami zaczesanymi w kok i z nałożoną większą ilością makijażu niż ja
kiedykolwiek miała na sobie. Czułam się naprawdę jak szczęściara. Trzymały one małe, kuliste bukiety
pomarańczowych i białych kwiatów, z czarną koronką i pomarańczowymi wstążkami spływającymi w
dół. Musiałam tylko stać na środku kościoła, jedną ręką trzymając nadgarstek drugiej. Koordynatorka
ślubu wydawała się uważać, że wszyscy drużbowie będą dłubać w nosie, albo robić coś równie
zawstydzającego, jeżeli nie będą mieli zajętych rąk. Tak więc poinformowała ich, że mają stać z rękami
zaciśniętymi na przeciwnych nadgarstkach. Żadnych rąk w kieszeniach, żadnych skrzyżowanych ramion,
żadnych rąk splecionych przy pachwinach. Spóźniłam się na próbę – wielka niespodzianka – a
koordynatorka ślubu wydawała się wierzyć, że będę miała pozytywny wpływ na mężczyzn, tylko
dlatego że jestem dziewczyną. Nie zajęło jej zbyt wiele czasu, by zrozumieć że byłam równie
nieokrzesana jak mężczyźni. Szczerze, myślałam że wszyscy zachowywaliśmy się naprawdę dobrze. To
tylko ona wydawała się czuć niezbyt komfortowo przy mnie i mężczyznach. Może dlatego że miałam
przy sobie broń.
Ale żaden z drużbów, łącznie ze mną, na nic nie narzekał. To był dzień Larrego i żadne z nas nie chciało
go spieprzyć. Och, to był też dzień Tammy.
Panna młoda weszła do kościoła prowadzona przez ojca. Jej matka była już na przedzie ław ubrana w
blady pomarańczowy kostium, który w zasadzie wyglądał na niej dobrze. Uśmiechała się i płakała,
wydawała się jednocześnie przygnębiona jak i ekstatycznie szczęśliwa. To z powodu Pani Reynolds
zorganizowano wielki kościelny ślub. Zarówno Larry jak i Tammy byliby zadowoleni z czegoś na
mniejszą skalę, ale Tammy wydawała się niezdolna powiedzieć nie swojej matce, a Larry próbował
nawiązać dobre relację z przyszłą teściową.
Detektyw Tammy Reynolds szła spowita całkowicie w bieli, łącznie z welonem, który przykrywał jej
twarz jak mglisty sen. Ona także miała zrobiony makijaż, w jakim nigdy jej nie widziałam, ale jego
dramatyczność pasowała do wyszywanego perełkami dekoltu i obszernej sukni w kształcie dzwonu.
Suknia wyglądała jakby zeszła z wieszaka samodzielnie, albo przynajmniej stała samodzielnie. Zrobili
coś z jej włosami, tak że były gładkie i całkowicie zebrane z twarzy, tak że można było dostrzec jak
oszałamiająco była urodziwa. Nigdy wcześniej nie zauważyłam jak naprawdę piękna była Detektyw
Tammy.
Stałam na końcu drużbów, ja i trzej bracia Larrego, tak że musiałam odchylić się odrobinę by zobaczyć
jego twarz. A była ona warta spojrzenia. Był tak blady, że jego piegi wyróżniały się na skórze jak cętki.
Jego niebieskie oczy były szeroko otwarte. Zrobili coś z jego krótkimi rudymi lokami, tak że leżały
prawie gładko.
Wyglądał dobrze, o ile nie zemdleje. Patrzył na Tammy jakby został uderzony młotkiem pomiędzy oczy.
Oczywiście jeżeli zafundowałoby się Larremu dwie godziny u wizażysty, on także mógł wyglądać
zjawiskowo. Ale mężczyźni nie muszą się o to martwić. Podwójne standardy trzymają się dobrze. Po
kobiecie oczekuje się że będzie piękna w dzień ślubu, pan młody po prostu ma stać tam i nie narobić
wstydu ani sobie, ani jej.
Odchyliłam się do tyłu i próbowałam nie narobić nikomu wstydu. Związałam włosy z tyłu, kiedy były
wciąż wilgotne, tak że układały się prawie gładko na głowie. Nie obcięłam włosów, tak więc to było
najlepsze co mogłam zrobić, by wyglądać jak chłopak. Były inne części mojej anatomii, które nie
pomagały mi wyglądać chłopięco. Jestem krągła, i nawet w smokingu uszytym dla mężczyzny wciąż
miałam krągłości. Nikt nie narzekał, ale koordynatorka ślubu przewróciła oczami, gdy mnie zobaczyła.
Na głos powiedziała, – Potrzebujesz więcej makijażu.
– Żaden z drużbów nie ma makijażu.
– Nie zależy ci by wyglądać ślicznie?
Ponieważ myślałam że już wyglądam całkiem dobrze, była tylko jedna odpowiedź. – Nieszczególnie.
To była ostatnia rozmowa jaką koordynatorka ślubu i ja odbyłyśmy. Skutecznie mnie po tym unikała.
Myślę że była celowo złośliwa, ponieważ nie pomagałam jej utrzymać drużbów w ryzach. Wydawała się
wierzyć, że skoro obie miałyśmy jajniki zamiast jąder, to połączymy siły. Poza tym, dlaczego miałabym
się przejmować byciem śliczną. To był dzień Tammy i Larrego, nie mój.
Jeżeli, i to wielkie jeżeli, kiedykolwiek wyjdę za mąż, wtedy się będę o to martwić. Do tego czasu,
pieprzyć to. Poza tym, miałam już na sobie więcej makijażu niż normalnie. Co dla mnie oznaczało nic.
Moja macocha, Judith, powtarzała mi że kiedy skończę trzydziestkę, zmienię zdanie co do
dziewczęcych akcesoriów. Byłam trzy lata przed wielkim 3–0 i jak dotąd nie panikowałam.
Ojciec Tammy włożył jej rękę w dłoń Larrego. Tammy była trzy cale wyższa niż Larry, a w obcasach
jeszcze więcej. Stałam dość blisko pana młodego by zobaczyć spojrzenie jakie ojciec Tammy rzucił
Larremu. To nie było przyjacielskie spojrzenie. Tammy była od trzech miesięcy, prawie czterech w ciąży
i to była wina Larrego. Czy też raczej wina Tammy i Larrego, ale nie sądziłam aby tak to widział jej
ojciec. Nie, pan Nathan Reynolds najwyraźniej wydawał się winić Larrego, jakby Tammy została
porwana jako dziewica z domu i zwrócona zbrukana i w ciąży.
Pan Reynolds podniósł welon Tammy, by ukazać ten ostrożnie wykonany makijaż. Pocałował ją
uroczyście w policzki, rzucił ostatnie mroczne spojrzenie na Larrego i obrócił się uśmiechając, po czym
uprzejmie dołączył do swojej żony na przedzie ław. Fakt że przeszedł od tego mrocznego spojrzenia do
uprzejmego uśmiechu, gdy wiedział że kościół zobaczy jego twarz, zmartwił mnie. Nie podobało mi się
że nowy teść Larrego potrafił kłamać tak dobrze. Zmusiło mnie do zastanowienia się jak zarabiał na
życie. Byłam z natury podejrzliwa, a dodaj do tego pracę z policją przez te długie lata. Cynizm jest
zaraźliwy.
Wszyscy odwróciliśmy się do ołtarza, i rodzinna ceremonia rozpoczęła się. Byłam na tuzinie ślubów
przez ostatnie lata, prawie wszystkie były chrześcijańskie, prawie wszystkie standardowego wyznania,
więc słowa były dziwnie znajome.
Zabawne, jak nie zdajesz sobie sprawy, że coś zapamiętałeś dopóki nie usłyszysz tego i nagle to
dostrzegasz. – Moi drodzy, zebraliśmy się tu by połączyć tego mężczyznę i tę kobietę świętym węzłem
małżeństwa.
To nie był ani katolicki, ani episkopalny ślub, tak więc nie musieliśmy klękać ani robić nic innego. Nawet
nie otrzymaliśmy komunii podczas ceremonii. Muszę przyznać sama sobie, że zaczęłam się odrobinę
zastanawiać. Nigdy nie byłam wielką fanką ślubów. Rozumiem dlaczego są konieczne, ale nigdy nie
byłam jedną z tych dziewczyn, które fantazjowała o tym jaki ich ślub będzie kiedyś. Nie przypominam
sobie nawet abym o tym myślała, do czasu aż zaręczyłam się w college’u, a kiedy to przeminęło,
wróciłam do niemyślenia o tym. Byłam krótko zaręczona z Richardem Zeemanem, młodym
nauczycielem fizyki i miejscowym Ulfrikiem, Wilczym Królem, ale on rzucił mnie ponieważ czułam się
bardziej komfortowo z
potworami niż on. Teraz przyzwyczaiłam się do pomysłu że nigdy nie wyjdę za mąż. Nigdy nie
wypowiem tych słów przed sobą i moim ukochanym. Mała część mnie nigdy nie przyzna tego na głos,
ale była smutna z tego powodu. Nie z powodu ślubu, myślę że nienawidziłabym swojego tak samo jak i
cudzych, ale tego że nie mam pojedynczej osoby do nazwania jej moją własną. Zostałam wychowana w
średniej klasie społecznej w środkowej Ameryce, w małym mieście i to oznaczało, że fakt iż nagle
spotykałam się z co najmniej trójką mężczyzn, może czwórką, zależnie jak na to spojrzysz, wciąż
wywoływał we mnie zakłopotanie. Pracowałam nad tym, by czuć się z tym komfortowo, ale takie
sprawy wymagały czasu. Na przykład kogo przyprowadzisz na ślub jako partnera? Ślub był w kościele
pełnym świętych przedmiotów, tak więc dwóch mężczyzn odpadało.
Wampiry nie czuły się dobrze wokół świętych obiektów. Patrzenie jak Jean-Claude i Asher stają w
płomieniach, kiedy wchodzą przez drzwi, położyłoby prawdopodobnie cień na uroczystość. To
pozostawiało mnie z jednym oficjalnym chłopakiem, Micahem Callahanem, i jednym przyjacielem,
który był też płci męskiej, Nathanielem Graisonem.
Doszli do części, w której obrączki zostały wymienione, co oznaczało, że druhna i drużba mieli coś do
roboty. Kobieta przejęła wielki bukiet kwiatów od Tammy, a mężczyzna miał wręczyć pierścionek. To
wszystko wydawało się strasznie seksistowskie. Kiedyś przyjaciel powiedział mi, że byłam bardziej
wyzwolona niż wyszłoby mi to na dobre. Możliwe. Wszystko co wiedziałam, to że jeżeli zaręczę się
znów, to oboje otrzymamy zaręczynowe pierścionki, albo żadne z nas. Oczywiście, znów, kwestia nie
brania ślubu oznaczała że zaręczyny też były poza planem. No cóż.
W końcu, zostali mężem i żoną. Wszyscy odwróciliśmy się i ksiądz ogłosił ich przed zebranymi jako pana
i panią Kirkland, choć wiedziałam na pewno, że Tammy zatrzyma nazwisko panieńskie, tak więc
powinno to być pan Lawrence Kirkland i pani Tammy Reynolds.
Wszyscy podzieliliśmy się na dwa rzędy. Miałam zaoferować swoje ramię detektyw Jessice Arnet.
Wzięła ramię i przy niej w szpilkach, byłam około pięciu cali niższa. Uśmiechnęła się do mnie.
Zauważyłam że była ładna już miesiąc temu, ponieważ flirtowała z Nathanielem, ale dopiero w tej
chwili zauważyłam że była naprawdę piękna. Jej ciemne włosy zostały całkowicie zebrane z twarzy, tak
że delikatny trójkąt jej policzków i podbródka był wszystkim co widziałeś. Makijaż powiększył jej oczy,
dodał koloru policzkom, i podkreślił wydęte usta. Zdałam sobie sprawę, że pomarańcz sprawiał że
większość druhen wyglądała dziwnie, ale jej pomógł wydobyć blask skóry i włosów, sprawił że jej oczy
lśniły. Tak niewiele osób wyglądało dobrze w pomarańczy, to jedna z przyczyn dlaczego używają go w
wielu więzieniach, jako dodatkową karę. Ale detektyw Arnet wyglądała cudownie. To prawie sprawiło,
że pozwoliłabym aby koordynatorka ślubów namówiła mnie na makijaż. Prawie.
Musiałam się gapić, ponieważ skrzywiła się, i dopiero wtedy zaczęłam iść na przód i zajęłam nasze
miejsce w rzędzie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin