Żaglowce.pdf

(18353 KB) Pobierz
Z agiowce
WYDAWNICTWO SiT
Z agiowce
Tekst ŚTEFAN GULAŚ
Ilustracje PAVOL PEVNY
WYDAWNICTWO
,.SPORT I TURYSTYKA"
WARSZAW A
PRZEDMOWA
do XIX w., kiedy pojawiły się statki z napędem parowym, dzieje
żeg l u g i były ściśle związane z żagla m i m ałych i wielkich statków. Od
zarania dziejów morze kształtowało życie oraz pol itykę na naszej
pla necie. Nie ma jednak dzisiaj specjalistów, którzy potrafi liby opisać
wszelkie najróżniejsze typy żaglowców, które w ciąg u pięciu l u b
sześciu tysiącleci człowiek zbudował a w wielu przypadkach pog rze­
bało morze. W tym czasie na m o rzach i oceanach świata pojawiła się
niezliczona ilość zarówno racjonal nych jak i g roteskowych kombi nacji
żagli i masztów. J a k mało n a m się zachowało z bogatej historii
żaglowców i jak mało o nich wiemyl O wiele więcej pam iątek
pozostało z kamiennych budowli l u b przed m iotów meta l owych
powstałych i używanych na lądzie, niż z drewnia nych żaglowców
sta rożytności, średniowiecza czy nawet nowożytności. N ie potrafimy
nawet dokład n ie powiedzieć jak wyglądał statek flagowy Kol u m ba, od
którego rozpoczęła się era nowożytna. Nie dziwi nas więc, że np. nie
znamy odpowiedzi na pytanie jakie było rozmieszczenie wioseł
i wiośla rzy na starożytnych trierach, l u b że z okresu po u padku
Imperium Rzymskiego mamy o żegludze na Morzu Ś ródziemnym
wiadomości tylko ba rdzo fragmentaryczne.
Historia już chyba nigdy nie zdradzi tajemnic, które ze sobą zabrały
zatopione żaglowce. Poznawanie starych i nowych żaglowców oraz
ludzi, którzy swoje życie związa l i z n i m i, ich techniki i doświadczeń,
sukcesów i tragedii jest czymś więcej, niż dziedziną historii - jest to
również obserwacja wiecznego zmaga n ia się człowieka z żywiołam i
o władzę nad przyrodą. Żaglowce wszelkich na rodów i czasów są
ucieleśnieniem długiej drogi l udzkości do postępu, pełnej pomyłek
i zwycięstw.
Jest naprawdę bardzo pasjonującym zajęciem poznawać bogaty
świat żaglowców, od pierwszych pi róg tu bylców przez statki zdobyw­
ców, ku pców, handlarzy niewo l n i ków, pi ratów, przemytni ków, wielo­
rybników, kolon izatorów i wielu ś m i ałków, dla których m orze znaczy­
ło bogactwo, władzę, sławę l u b tylko nieubłagane przeznaczenie.
Stare żaglowce i dawni żeg larze zasługują na nasz podziw i szacu­
nek również dzisiaj, pod koniec XX w. Wieku powszec h n ie stosowanej
nawigacji rada rowej l u b satelitarnej. Dotyczy to nie tylko statków,
które wygrywały bitwy i zdobywały trofea w regatach, ale również
tych niezna nych statków łowców wielorybów i m ałych łodzi tubyl­
czych, pokon ujących nieprzejrzane przestrzenie oceanów. Wszystkie
statki są dzisiaj społecznym dziedzictwem l u dzkości. Te, które archeo­
logom udało się wydobyć spod ziemi, jak i te podniesione z dna morza
5
lub zachowane po wycofa niu z eksploatacji, przedstawiają cenne
eksponaty muzeów morskich. Łodzie wikingów w Oslo, kliper .,Cutty
Sark" w G reenwich, windjammer .,Pommern " w Mariehamn, cztero­
masztowiec .,Falls of Clyde " w Honolulu, fregata .,Constellation "
w Balti more, galeon .,Wasa " w Sztokholmie, okręt liniowy .,Victory"
w Portsmouth i dalsze, dzisiaj już tylko bardzo nieliczne oryginały
przepięknych żaglowców, są najcenniejszymi pamiątkami ponad
pięćdziesięciu stuleci trwającej sławnej epoki statków, napędzanych
wyłącznie siłą wiatru. Epoka żaglowców jednak nie skończyła się
nawet dzisiaj. Żaglowce szkolne, których armatorami są szkoły
morskie, w dalszym ciągu ozdabiają morza
i
oceany, a regaty
Operation Sa i l zawsze przyciągają w każdym porcie tysiące widzów
i entuzjastów. Żaglowce są więc n ierozłącznie związane z morzem
i wiatrem.
Książki tej nie należy traktować jako historii żaglowców lub jako
podręcznika dla żeglarzy; nie uwzględniono w niej również słynnych
jednostek prowadzonych przez samotnych żeg larzy, takich jak .,Fire­
crest" Alaina Gerbaulta czy .,Spray" Joshuy Slocuma - sprawa
jachtów jest tematem tak rozległym, że godnym osobnej publikacji.
Książka ta jest natomiast swoistym pozdrowieniem Wiecznego
Żeglarza, który do nas przemawia w klubach ma rynarskich i w mu­
zeach morskich, na pustych wybrzeżach mórz i na pokładzie każdego
statku i zawsze potrafi powiedzieć coś nowego. Inaczej nie byłby
przecież Wiecznym Żeglarzem . . .
6
HISTORIA ŻAGLOWCÓW
Żaglowce stanowią istotną część dziejów całej żeglugi. Handel
morski, zmiany polityczne i odkrycia geograficzne są jej da lszą
składową, przedstawiającą ogólne tło historyczne. Przedstawimy to
w naszej książce, którą powinniśmy rozpocząć na pewno od początku,
tyle że nie znamy i chyba już nigdy się nie dowiemy kiedy, gdzie i jak
ludzie rozpoczęl i po raz pierwszy żeglować po morzach i oceanach
świata. Nie jest przy tym wykluczone, że na przykład epoka, którą
tradycyjnie uważamy za początek żeglugi w rejonie Morza Ś ródziem­
nego, to znaczy około 5000 lat p.n.e. była właściwie już upadkiem
tamtejszej żeglugi. Przesunięcie początków żeglugi o całe dziesiątki
tysięcy lat wstecz nie powinno być faktem nierealnym, bowiem
archeologia przesuwa kamienie milowe historii do czasów coraz
odleglejszych - dosłownie z dnia na dzień.
Spróbujmy więc historię rozpocząć od najsta rszych zachowanych
wiadomości, pamiątek i wykopalisk. Jednak i tu nie wiemy nic
pewnego. Na przykład Arka Noego, o której Biblia pisze, że m iała
długość 150, szerokość 25 i wysokość 1 5 m, pochodzi z okresu,
którego nie potrafimy skonkretyzować. Taki olbrzym i statek nie
odpowiada naszym wyobrażeniom o możliwościach tej epoki - po­
wiedzmy 4000
l.
p.n.e., chociaż już wówczas statki były budowane
z długich i twardych desek cedrowych . Dlatego możemy tylko
przypuszczać, że przy budowie tego statku były zastosowane pewne
wiadomości i doświadczenia z poprzednich okresów.
Z epoki o wiele nam bl iższej mamy wiadomości o bogatym m ieście
portowym Tartessos na południowo-zachodnim wybrzeżu Hiszpanii;
o tym porcie geog raf grecki Strabon na przełomie naszej ery napisał,
iż istniał od około 7000 lat. O poziomie żeglugi jego mieszkańców
oczywiście nie wiemy nic, bowiem w połowie l tysiąclecia p.n.e.
Kartagińczycy zupełnie zniszczyl i Tartessos i nie pozostało po nim
żadnych śladów. Również w żeg ludze jest chyba więcej tego, czego
nie wiemy, niż tego co jest znane. Dlatego pozostaje tylko zaspokoić
się tradycyjnym i ba rdzo skromnym rozważaniem logicznym, że
pierwszym statkiem był pień płynący z nurtem rzeki a pierwszym
masztem była jego gałąź, której trzymał się człowiek, aby nie wpaść do
wody. Dalszy rozwój musiałjuż następowaćzgodnie z prawam i logiki.
Człowiek odkrył żagiel, gdyż zauważył, że skóra zwierzęcia, lub kora
drzewa zawieszona lub oparta o gałąź powoduje, że pień porusza się
naprzód. Było to odkrycie, które można przyrównać do wynalazku
koła. Można z tego wywnioskować, że żagiel człowiek wynalazł
wcześniej niż koło i wóz dlatego, że rzeka była dla niego drogą
7
Zgłoś jeśli naruszono regulamin