Tomasz Gabiś, ''Demokratyczne wojny totalne''.pdf

(393 KB) Pobierz
1
Demokratyczne wojny totalne
Wynalazek wojen totalnych zastrzeżony został dla ery
demokratycznej (Bertrand de Jouvenel)
Do najważniejszych wydarzeń kończącego się wieku
dwudziestego należały bez wątpienia dwie wojny światowe,
które wywarły swoje piętno na wszystkich dziedzinach życia.
Jednak mimo, że napisano na ich temat tysiące książek, to
nietrudno zauważyć, że ich opisy, wyjaśnienia i interpretacje
grzeszą pewną jednostronnością wynikającą, jak można chyba
sądzić, z pewnego przemilczenia. To przemilczenie dotyczy
kontekstu społeczno-polityczno-ideologicznego tych wojen. A
przecież dla każdego powinno być oczywiste, że kontekst ten
czy też ramy w jakich te wojny się rozgrywały tworzy
demokracja we wszystkich swoich przejawach: politycznych,
ideologicznych, psychologicznych, prawnych, moralnych itd.
To przecież wiek XX jest świadkiem tryumfu demokracji,
zrodzonej w zamęcie rewolucji we Francji i w Ameryce. I obie
wojny światowe są wojnami demokracji nawet jeśli w tym czy
innym państwie pozostali monarchowie lub ocalały tam
resztki dawnych tradycyjnych elit arystokratycznych. Te
"relikty przeszłości" zostają zlikwidowane po I Wojnie
Światowej i II Wojna Światowa jest już całkowicie wojną
demokracji (w pewnym sensie wojna, która rozpoczęła się w
1914 roku trwa do roku 1945 przechodząc w "zimną wojnę"
2
trwającą do początku lat 90 tych).
Oczywiście w II Wojnie Światowej biorą udział różne
demokracje. Po jednej stronie mamy zachodnią demokrację
powszechnych wyborów i badań opinii publicznej w sojuszu z
komunistyczną demokracją opartą na mobilizacji i "zaufaniu"
mas. Fakt, że w ZSRR panował system monopartyjny jest bez
znaczenia, gdyż system ten jest po prostu odmianą systemu
partyjnego. W systemie monopartyjnym mobilizacji mas
dokonuje przy pomocy rozmaitych akcji i rytuałów
politycznych jedna partia, natomiast w systemie
wielopartyjnym np. poprzez agitację wyborczą wiele partii; w
systemie jednopartyjnym polityzacji całego życia społecznego
i gospodarczego dokonuje jedna partia, w systemie
wielopartyjnym wiele partii (czasami dwie główne partie jak
to jest np. w USA) itd. Po drugiej stronie mamy plebiscytarną
demokrację narodowo-socjalistyczną. Trzecia Rzesza nie była
bowiem, jak starają się nam wmówić demokraci,
zaprzeczeniem demokracji, ale podobnie jak komunizm jej
logicznym dopełnieniem. Dlatego III Rzesza starannie
pielęgnowała element plebiscytarny, nawet jeśli wybory
zmieniła w aklamację. Hitler jak rasowy demokrata pisał w
"Mein Kampf" , że należy "podbić serca mas" a na łamach
"Voelkischer Beobachter" z 10 listopada 1938 określił się jako
"arcydemokratą". Kiedy indziej mówił o "germańskiej
demokracji". Z kolei Rudolf Hess określał system panujący w
Niemczech jako "najnowocześniejszą demokrację świata
3
opartą na zaufaniu większości". Zarówno narodowy socjaliści
jak i komunizm wywodzą swoją władzę od suwerennego ludu
i są lokalnymi i historycznymi odmianami demokratyzmu.
Sojusznik Niemiec, Włochy były demokracją faszystowską, czy
też, jak ją określał Mussolini "zorganizowaną,
scentralizowaną, autorytarną demokracją o narodowych
podstawach". Stosunkowo najmniej zdemokratyzowanym
państwem była Japonia, ale i tutaj partie polityczne działały
od końca XIX wieku, a w 1925 roku wprowadzono
powszechne prawo wyborcze dla mężczyzn powyżej 25 roku
życia. O ile więc w I Wojnie Światowej rysował się jeszcze
pewien podział na "demokracje zachodnie" sprzymierzone z
monarchią rosyjską (choć i w Rosji demokratyzacja rozpoczęła
się już wcześniej) i na monarchię niemiecką i austrowęgierską
(także i w tych państwach demokratyzacja poprzedzała
wybuch wojny), to w II Wojnie Światowej dochodzi do starcia
różnych typów demokracji, a Roosevelt, Stalin, Churchill i
Hitler to ucieleśnienia tej samej russowskiej "woli
powszechnej", to takie same instrumenty mas: niemieckich,
amerykańskich, angielskich czy "radzieckich".
W procesie demokratyzacji wyniszczone zostają dawne elity
arystokratyczne, czy to fizycznie przy pomocy karabinów
maszynowych czy społecznie przy pomocy podatków. Na
arenę polityczną wkraczają wielkie masy ludzkie. To z nich
rekrutują się nowe elity polityczne (mieszczańskie lub
proletariackie), to ich nastroje, potrzeby, zachcianki i żądania
4
stają się częścią polityki. To do nich odwołują się politycy, od
nich czerpią legitymizację swojej władzy, przed nimi tłumaczą
swoje posunięcia i usprawiedliwiają swoje decyzje, do nich
kierują swoje przemówienia, oświadczenia i apele. Zgodnie z
demokratyczną ideologią całe "społeczeństwo" ma rządzić i
odpowiadać za politykę państwa, a więc również za politykę
zagraniczną i wojny. Stąd nieodłącznym składnikiem
demokracji jest nieustanna propaganda, która ma wyjaśniać
"społeczeństwu" takie a nie inne decyzje polityczne. Powstaje
system permanentnych "konsultacji społecznych".
Przejawem demokratyzacji jest również powstanie wielkich
armii z masowego poboru zapoczątkowane w czasie
Rewolucji (Anty)Francuskiej. W swojej książce "Uzbrojona
horda" pisał Hoffman Nickerson: "Tak jak u barbarzyńskich
plemion wojownikiem stał się teraz każdy mężczyzna zdolny
do noszenia broni. W ciągu czterech lat od zwołania
rewolucyjnego parlamentu nie urzeczywistniło się niemożliwe
do urzeczywistnienia marzenie Rousseau o raju na ziemi:
zamiast wiejskiej scenerii zaludnionej przez pasterki podobne
do figurek z drezdeńskiej porcelany mamy znowu uzbrojoną
hordę. Demokratyczni politycy rozpaczliwie poszukujący
środków dla rotowania swego systemu i swojej władzy
spuścili z łańcucha diabła wojny totalnej, wojny absolutnej". A
Hipolit Taine tak opisywał ten proces: "Powszechny
obowiązek służby wojskowej rozprzestrzenił się jak choroba
zakaźna na całym kontynencie europejskim i panuje tu razem
5
ze swoim syjamskim bratem, który go poprzedza albo po nim
następuje - powszechnym prawem wyborczym; jeden ciągnie
za sobą drugiego, obaj ślepi i wzbudzający przerażenie,
panowie i władcy przyszłości. Jeden daje człowiekowi kartkę
wyborczą do ręki, drugi zakłada mu na plecy żołnierski
tornister". Nadchodzący dwudziesty wiek, pisze dalej Taine,
przyniesie masakry, międzynarodową nieufność, perwersję
produktywnych wynalazków, postęp w środkach zniszczenia i
cofnięcie się do najniższych i najbardziej zepsutych form
kłótliwych społeczeństw, do egoistycznych i brutalnych
instynktów, do obyczajów i moralności barbarzyńskich
plemion.
Ogólna demokratyzacja i wprowadzenie powszechnego
obowiązku służby wojskowej przyniosło w efekcie niesłychany
rozwój propagandy wojennej potrzebnej do pobudzenia
niskich instynktów szerokich mas. Ponieważ większość ludzi
nie lubi gdy odrywa się ich od codziennych zajęć i rozrywek, i
nie chce narażać swego życia i zdrowia na wojnie, nie czuje
bowiem żadnego powołania do wojennego rzemiosła,
potrzebna jest zakrojona na szeroką skalę akcja
propagandowa mająca skłonić ich do tego, aby opowiedzieli
się za wojną i aby chcieli w niej uczestniczyć. Histeryczna
propaganda jest nieodłączną częścią demokratycznych wojen
totalnych: "monarchowie XVIII stulecia mobilizowali w
prowadzonych przez siebie wojnach jedynie niewielką część
rezerw ludzkich i materialnych swych krajów. Natomiast rządy
Zgłoś jeśli naruszono regulamin