Justyna Maziarz.docx

(22 KB) Pobierz

Justyna Maziarz

Praca Socjalna

Rok I

Nr indeksu 237293

 

 

 

 

 

 

 

 

 

„Wychowanie na co dzień”

Miesięcznik dla nauczycieli, wychowawców i rodziców.

Wydawnictwo AKAPIT

Nr 1-2 (88-89) styczeń – luty 2001

Redaktor Naczelny Jan Adam Malinowski

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

              W dobie XXI wieku nie brakuje nam dostępu do telewizji, radia, gazet czy czasopism. Media oraz prasa nie mogą pozwolić sobie na to, by zapomnieć czy też ominąć jakąkolwiek dziedzinę nauki.  Także więc i takiej nauce jak Pedagogika nie obejdzie się bez echa. Na temat owej nauki pisze wiele gazet i czasopism, między innymi taki miesięcznik jak Wychowanie na Co Dzień.

              Miesięcznik Wychowanie na Co Dzień został założony w roku 1993 przez Toruńską Fundację Edukacyjną przy UMK. Artykuły w nim zawarte skierowane są przede wszystkim do nauczycieli, wychowanków i rodziców, jednakże śmiem twierdzić, że po owe czasopismo może śmiało sięgnąć każdy człowiek, niezależnie od tego jaką funkcję społeczną pełni. Teksty zamieszczone poświęcone są problemom praktyki nauczania i wychowania, problemom pedagogiki specjalnej, teorii i praktyce pracy socjalnej czy tez problemom wychowania widzianymi z aspektu psychologicznego. Gazeta składa się z kilku części, pierwsza z nich to: „Aktualne problemy pedagogiczne”, następne: „Problemy funkcjonowania szkoły”, „Teoretyczne problemy pedagogiczne”, „Metody nauczania i wychowania”, „Problemy pedagogiki specjalnej”, „Środowisko i wychowanie”, „Wychowanie przedszkolne”, „Edukacja zdrowotna”, „Z doświadczeń pedagogicznych”, „Poradnictwo”, „Lektury stare i nowe” oraz „Wkładka metodyczna”.

              Miesięcznik zawiera wiele ciekawych prac, jednakże największą uwagę zwróciłam, na dwie z nich, to jest: artykuł z działu „Poradnictwo”, doktorantki w Zakładzie Technologii Kształcenia Instytutu Pedagogiki UMK, Joanny Laszkowskiej,  który nosi tytuł „Komputer deszczową porą”; oraz artykuł z działu „Wychowanie przedszkolne”, nauczycielki w Przedszkolu Miejskim Nr 6 w Toruniu, Magdaleny Chilińskiej, „Proszę Pani a on powiedział „brzydki wyraz”!”

              W czasie deszczu dzieci się nudzą (…), tak swój artykuł rozpoczyna Joanna Laszkowska. Artykuł jest czymś w stylu ostrzeżenia i przestrogi, krótki wstęp mówi nam o tym czym jest gra komputerowa, następnie ukazane są jej wady a na samym końcu skutki do jakich przyczynia się gra zawierająca same negatywne cechy. Autorka chce pokazać czytelnikom, że komputer, w naszych czasach praktycznie dostępny dla każdego, oraz rozrywka z nim związana, między innymi gry komputerowe, nie są czymś pożytecznym oraz rozwijającym intelekt dzieci, korzystających z nich. Ukazuje nam same negatywne cechy wyżej już wspomnianych gier. Czy słusznie?  Joanna Laszkowska, pisze mniej więcej tak: (…)gry komputerowe mają swoją mroczną stronę. Jest nią spory ładunek agresji i przemocy, który może w dziecku przekonanie, iż okrucieństwo jest stanem normalnym (…)”.1 Autorka przestrzega też czytelnika, że owa rozrywka może stać się nałogiem oraz doprowadzić do zmian osobowości czy zmian w psychice. Jednakże w tak dużej ofercie gier można znaleźć i takie, które mogą również kształcić: różnorodne programy graficzne, które rozwijają zmysł plastyczny dziecka, programy edukacyjne rozszerzające wiedzę. Takie programy, które mają wkład w proces kształcenia i wychowania, o których autorka niestety  tylko krótko wspomina.

              Artykuł daje wiele do myślenia, ostrzega rodziców przed niebezpieczeństwem jakie czyha na ich pociechy.  Osobiście jednak mam cichą nadzieje, że Joanna Laszkowska napisze kolejny artykuł, który poświęci tematowi gier, lecz już teraz tych nacechowanych pozytywnie.  Uważam, że warto mówić i pisać o „drugiej stronie medalu”.

              Kolejnym artykułem, o którym wspominałam już wcześniej jest: Proszę Pani a on powiedział „brzydki wyraz”! Autorką artykułu jest przedszkolanka, która, śmiem twierdzić nie rzadko w swej codziennej pracy, usłyszała tytułowe zdanie. Na wstępie Magdalena Chilińska tłumaczy czytelnikowi czym  jest owe brzydkie słowo i co wchodzi w zakres takiego słowa w mniemaniu małego dziecka.  Czym jest wulgaryzm? Wulgaryzm – wyraz, wyrażenie lub zwrot uznawany przez użytkowników danego języka jako nieprzyzwoite, ordynarne. Ze względu na sytuacje w jakich się ich używa podzielić je można na trzy podstawowe grupy: pierwszą są przekleństwa, czyli grupa słów używanych, aby rozładować napięcie występujące z powodu uniesienia emocjonalnego lub negatywnych bodźców docierających do jednostki. Druga grupa to wulgaryzmy używane w celu świadomego obrażenia drugiej osoby bądź grupy ludzi. Trzecia grupa to wulgaryzmy używane w celu wyrażenia lekceważenia czegoś lub kogoś.2

             

 

                                                                             A

1 Cyt. Za: Joanna Laszkowska, Komputer deszczową porą, „Wychowanie na co dzień”, akApit, Toruń 2001, str. 46.

2 http://pl.wikipedia.org/wiki/Wulgaryzm, z dnia 16.06.2010.

 

              Następnie autorka, zadaje pytanie, skąd dzieci znają „brzydkie wyrazy”? Zaraz potem odpowiada na nie. Uważa, że głównym źródłem wypowiedzi dziecka są dorośli, rodzina i zachowania spotykane w codziennym życiu, na przykład w piaskownicy czy na zakupach. Magdalena Chilińska podaje też przykład dziecka, które po kilku dniach w przedszkolu zapytany o imiona rodziców odpowiada „brzydkimi słowami”, nie znając ich prawdziwych imion.3 W kolejnej części artykułu pisarka daje rady czytelnikowi, jak takowych wulgaryzmów unikać i co nam na to pozwala. Wspomina o autoświadomości językowej i autokontroli wypowiedzi. Wyjaśniając oba pojęcia, przechodzi do tematu zwalczania wulgaryzmów: Nie łudźmy się, wulgaryzmy istniały i będą istnieć, bo są nieodłącznym elementem słownictwa językowego. Można jednak ograniczyć ich rozpowszechnianie (…)4 , tutaj autorka wymienia kilka metod jak je zwalczać. Mówi między innymi o takich metodach jak: rozwijanie samoświadomości językowej, zachęcaniu do samokontroli, zwracaniu uwagi na wypowiedzi własne i innych dzieci, wzbogacaniu słownictwa, kontrolowaniu tego, co niosą środki masowego przekazu oraz uczeniu się właściwego rozładowania nerwowego.5 Już na sam koniec Magdalena Chilińska opisuje zdarzenie, które pozwoliło jej dotrzeć do źródła wulgaryzmu, wypowiedzianego przez chłopca w przedszkolu, krótko opisuje zdarzenie i stwierdza, że aby zwalczać „brzydkie wyrazy” najpierw trzeba poznać owe źródło.

              Cieszę się, że Magdalena Chilińska porusza temat wulgaryzmów. Przekleństwa i tym podobne wyrażenia, są używane na co dzień, nie przez jednego człowieka, nie przez jednego Polaka. Uważam, że przysłowiowe „rzucanie mięsem” czy „łacina podwórkowa”, nie dodają nikomu uroku i blasku, wręcz przeciwnie. Człowiek używający takich słów, wiele traci. Język polski jest językiem bogatym i urozmaiconym, zawiera wiele pięknych wyrazów, którymi można zastąpić tytułowe „brzydkie słowa”. Autorka artykułu opisuje tylko dzieci z przedszkola, jednakże tekst można śmiało odnieść do całej społeczności polskiej.  Po pracę Chilińskiej może sięgnąć człowiek w każdym wieku, zaczynając od przedszkolaka, kończąc na ludziach w wieku sędziwym. Każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie, a może nawet zastosuje jedną z metod, o których pisze autorka.

                                                                             A

3 M. Chilińska, Proszę Pani, a on powiedział „brzydki wyraz”!, ”Wychowanie na co dzień”, akApit, Toruń 2001.

4 Tamże, str. 40.

5 Tamże, str. 41.

 

 

              Oba artykuły są poświęcone wychowaniu i sprawom, z którymi spotykamy się na co dzień, co w sumie nie jest czymś dziwnym skoro są zamieszczone w czasopiśmie noszącym tytuł: Wychowanie na co dzień. Prace obu pań, napisane są językiem prostym, każdy czytelnik zrozumie przekaz, wyniesie coś dla siebie i swoich pociech z danego materiału. Problemy omawiane, są ciekawie ujęte i interesująco opisane, każda z autorek pisze również jak sobie poradzić, jak zwalczać i jak zapobiegać danemu problemowi, co korzystnie wpływa na jakość artykułu oraz całego czasopisma.

              Mówiąc już o całokształcie Wychowania na co dzień, warto wspomnieć, że zawiera ono jeszcze więcej ciekawych artykułów, porad i badań, które mogą wnieść jeszcze więcej przydatnych informacji do naszego codziennego życia. Powtarzając to co pisałam na początku, że po owe czasopismo może sięgnąć każdy, miałam na myśli, to iż każdy może znaleźć w nim coś dla siebie. Każdy z nas pełni przecież jakąś rolę, bądź wkrótce będzie daną rolę pełnić. Rodzic, dziecko, pracownik, sąsiad, to tylko niektóre z ról, jednakże najważniejszą rolą jest bycie człowiekiem żyjącym w społeczeństwie z innymi ludźmi.  Każdy z nas chce żyć w dobrym i zgodnym środowisku, do którego przyczynia się odpowiednie i dobre wychowanie, do którego przyczynia się Wychowanie na co dzień.

1

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin