Absolute Justice
Pierwsza część „Absolute Justice” za mną. Znam ten odcinek na pamięć, ale mimo 2 000 obejrzenia bawiłam się równie dobrze. Pewnie dlatego, że miałam ponad rok przerwy ze względy na awarię magnetowidu. Z nowych postaci najbardziej polubiłam Cartera. Był ostry i wymagający, ale taki właśnie powinien być nauczyciel. Pewnie nikt tego nie przeczyta, ale te dwa odcinki bardzo mi się podobały.
Oglądałam to z przyjemnością Przepowiednie dr. Fate brzmiały bardzo fajnie. Były zadatkowe i trzeba było się głębiej zastanowić, żeby odczytać ich znaczenie. Najbardziej podobały mi się słowa „To ciebie on będzie potrzebować, a ty będziesz potrzebować jego.”
Imagin z Carlosem
Zawsze myślałaś, że termin „idealny przyjaciel” istnieje tylko w teorii. Przyszedł jednak dzień, w którym musiałaś zmienić zdanie.
To był pochmurny dzień. Jak co piątek wracałaś z kina, ale tym razem nie byłaś zadowolona. Film, który miał byś świetną komedią, okazał się nierozróżnialnym szajsem z kiepskimi dialogami, absurdalną fabułą i nieśmiesznymi żartami.
W sumie powinnaś być zadowolona, bo w poniedziałek miał dołączyć jakiś koleś, który przyprowadził się do miasta z innego stanu.
-Ej, [t.i.], znowu zmierzasz spędzić cały dzień nad książkami? - głos [i.n.w.] wytrącił Cię z zamyślenia i jednocześnie równowagi. Ta panna była nieznośna, aż trudno uwierzyć, że kiedyś byłyście najlepszymi przyjaciółkami.
-Odczep się. - ucięłaś, mając nadzieję, że to wystarczy, ale musiałaś się rozczarować, bo ta zdechła, śmierdząca małpa nie chciała dać za wygraną.
-Bo co? Zrobisz mi coś? A może potraktujesz mnie jak twój tatuś tego tego stróża nocnego?
Poczułaś nieogarniętą wściekłość. Jak ona śmie Ci to wypominać?
-Jeśli wspomnisz o mim ojcu jeszcze raz...
-To co?
Miałaś ochotę uderzyć ją w twarz, ale nie mogłaś, bo to by ją tylko uciszyło.
„Nie rób tego. Nie jesteś taka jak ona.”- powtarzałaś sobie w myślach, jak modlitwę.
Odwróciłaś się na pięcie i wyszłaś z niewielkiego placu na środku parku.
Szłaś tak szybko, że nie zauważyłaś, że wpadłaś na jakiegoś chłopaka.
-Przepraszam. - powiedział, a ty miałaś tylko chęć wtulić się w jego ramiona i płakać jak dziecko.
Chłopak nie myślał zejść Ci z drogi. Stawał Ci w przejściu, jakby chciał Cię zatrzymać.
Spojrzałaś w jego oczy. Były brązowe, a jego odcień skóry można było porównać do mlecznej czekolady.
-Coś się stało? - zapytał, kiedy zauważył łzy w Twoich ochach.
-Sorry, nie zwykłam gadać z nieznajomymi. - burknęłaś i znowu próbowałaś go wyprzedzić, ale on nie dawał za wygraną.
-To akurat można zmienić. - powiedział z cwaniackim uśmiechem. - Jestem Carlos. Od poniedziałku uczeń Alternative High Schools.
Wytrzeszczyłaś oczy ze zdziwienia. Nie możliwe, żeby ten chłopak chodził do Twojej szkoły.
-To moja szkoła. - powiedziałaś, przełykając ogromną gulę stojącą Ci w gardle.
-W takim razie będziesz moją pierwszą szkolną przyjaciółką.
-Będę?
-Tylko najpierw musimy się lepiej poznać. Powiesz mi jak masz na imię?
-Jestem [t.i.].
-Miło mi Cię poznać. - uśmiechnął się do Ciebie szczerze, a jego oczy zalśniły radością.
A myślałaś, że nic dobrego już cię nie spotka.
Imagin z Kendallem
To było bardzo ciche i pogodne po południe. Po jednej stronie ulicy, miły pan sprzedawał gorące napoje, a po drugiej gazeciarka wykrzykiwała tytuły dzisiejszych nagłówków.
Usiadłaś na ławce, oczekując przyjścia twojego chłopaka.
-Witaj słonko.-jak na zawołanie usłyszałas aksamitny głos Kendalla i zobaczyłaś w jego dłoni bukiet żółtych kwiatów.-Jak się spało?
Spojrzałas na kwiaty, które Kendall położył na twoich kolanach. Zawsze żółte, albo czerwone.
Twój chłopak nie zastanawiał się długo. Objął cię z tyłu i pocałował w policzek.
-Coś się stało?-zapytałaś, odsuwając się od niego, żeby spojrzeć w jego oczy.
-Dlaczego twierdzisz, że coś się stało?
-Masz ponury głos.
Kendall okrążył ławkę i usiadł koło ciebie. Oparł ramię o drażek i spojrzał ci w oczy.
-Byłem u lekarza. Niby zwykła kontrola, ale...
-Powiedz do czego zmierzasz. - przerwałaś mu, nie mogąc znieść jego ciągłego przedłużania.
Nigdy nie lubiłaś owijania w bawełnę, a on doskonale o tym wiedział. Zawsze się tak zachowywał, kiedy musiał Ci powiedzieć coś złego, albo smutnego.
-Dostałem jakieś leki, nie wiem co mi jest. - powiedział, jakby sam się bał tego, co powie. - W szpitalu James zgłosił się na ochotnika. Ma mi podawać leki.
Zdziwiłas się. Twój chłopak, Właściwie okaz zdrowia, mówił Ci, że musi przyjmować jakieś prochy i że nie wie, co mu dolega.
-Jakto, James podawać ci leki?-powtórzyłas.-Przecież potrafisz łyknąć kilka pigułek.
-A czy ja wspominałem o pigułkach?-zapytał, podwijając rękaw, gdzie był wetknięty cewnik dożylny.-Dostałem kilka dni zwolnienia, ale pan doktor powiedział, że będzie dobrze.
Formularz na zamówienie imagina/impulsa.
Jeśli ktoś chciałby, żebym napisała dla niego imagina, albo impulsa, musi odpowiedzieć w komentarzu na te pytania i zamieścić je w komentarzu.
Imagin wymaga wprowadzenia dziewczyny, przyjaciółki bądź kochanki (wiem, jak to brzmi, ale to chyba najodpowiedniejsze słowo) mogą być o przyjaźni, albo romansie z którymś z chłopaków z BIG TIME RUSH, sorry, nie piszę o innych zespołach. Najczęściej w drugiej osobie.
Impuls dotyczy najczęściej bromansów. Jest to krótka historyjka pisana w drugiej osobie. Formularz właściwie niczym się nie różni, trzeba tylko podać dwóch chłopców w pierwszym pytaniu. Termin „impuls” wymyśliłam sama. Są to krótkie teksty, które pisałam gdzieś na kartkach na tzw. „spontana”. Bardzo chętnie piszę o Oliverze i Chloe (Smallville). Wpisywałam w nie też Laurę, młodszą siostrę Queena, którą sama wymyśliłam. I to jest ta sama Laura w „Rycerzu i Królowej”.
marcelinka3