Rozmowa natury w ciszy.doc

(21 KB) Pobierz

Rozmowa natury  w ciszy

 

Rozglądam się, w  ciszy nad stawem

szumią suche złote tataraki i sitowie

słychać ich, oni z sobą w zmowie

Wszystko jest przywołane na małą chwilę

potakują oboje zgodnie

Radość, miłość, dobrobyt, rozkwit kwiatu

I my i nasze tylko letnie życie

 

Za rogiem istnieją rzeczy, o których nam się nie śniło

my nogami w coraz chłodniejszym stawie

a za rogiem, trudno stoimy i po sprawie

Jeszcze słychać  biadolenia

by dostrzegać udawane dobro, gdy

żniwiarze, biorąc nas do ścięcia

 

Im bardzie się chce, tym mniej możemy

A za rogiem, do którego nie dotrzemy?

Postanawiamy, musimy się tu trzymać

stać w miejscu i trwać 

czekać na tych z kosami do mrozu

na równo z lodem, to z ich rozkazu

Nasz fatum losu, nie potrafimy  uciekać

 

Wysłuchałem szmeru rozmowy i mniemam

Czy nie ja jestem tatarakiem i chyboczącym sitowiem

Zaglądam za róg, latają po ulicy, nas całe mrowie

Tacy podobni, inni bo tak nam wygodnie

 

Bywają chwile, gdy wszystko wewnątrz i

wokół nas mówi aby się zatrzymać.

zatrzymałem się , dalej chcę i pragnę pójść

tylko po co, chyba sobie na złość                                                         

 

Autor:slonzok

Bolesław Zaja

 

 

 

 

 

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin